Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdruzgotana życiem

NIE CIESZĘ SIĘ Z ŻYCIA

Polecane posty

Gość Zdruzgotana życiem

Jest ze mną coraz gorzej. Od kilku lat zmagam się z brakiem chęci do życia. Mam męża, dziecko, jestem wykształcona. Mieszkam w małej miejscowości, nie mam pracy stałej, tylko dorywczą, zdalną. Maż utrzymuje rodzinę, ja dokładam to, co zarobię. Siedzę nocami nad zleceniami, chodzę niewyspana, nie mam siły opiekować się dzieckiem. Czuję, że moje zdrowie znacznie się pogorszyło. Jestem przemęczona ale muszę pracować, bo już wiele razy słyszałam, od męża, że to on "daje mi jeść". Padam z przemeczenia, bo nocami pracuję, a dniami zajmuję się dzieckiem. Kocham je z całego serca ale jestem sfrustrowana, mąż jest wiecznie niezadowolony, przeklina, krzyczy często na dziecko i na mnie. Wiecznie się przyczepia i nie docenia mojej pracy, zaangażowania. Chcę iść do pracy ale jest ciężko, nic nie mogę znaleźć, a nawet zwykłą praca w sklepie jest min. 20 km od mojego miejsca zamieszkania i niestety nawet tej pracy na rekrutacji nie dostałam. Czuję się tak bardzo się bezwartościowo, choć tak bardzo się staram to mąż jest dla mnie po prostu podły. Dodam, że on zarabia tyle, że spokojnie n a wszystko by nam wystarczyło, kasy nie brakuje. Jego cholerny pesymizm udziela się mi i dziecku. Gdy jest w pracy to oboje z dzieckiem jesteśmy spokojniejsi i tak po prostu jest lepiej. Czuję, że moje życie straciło sens, żyję TYLKO i AŻ dla dziecka. Mąż mnie upokarza, uwłacza moim aspiracjom, kompetencjom. Jest strasznym materialistą, mam wrażenie czasem, że nie kocha mnie, a przez to jak traktuje dziecko to bywa, ze zastanawiam się czy je kocha. Jest ze mną coraz gorzej, nie mam ochoty na rozmowy z ludźmi, stałam się bojaźliwa, brak mi sił. Nie wiem co robić... nie chcę odbierać sobie życia, bo mam dziecko ale chciałabym poczuć znów to, co czułam zanim wyszłam za mąż, ten sens życia, który mąż pesymista, materialista, cham mi odebrał. Nie potrafię odejść od niego, straszy mnie, że zabierze mi dziecko. poza tym są dni, ze jest po prostu ciut lepiej... już sama nie wiem czy to fikcja czy życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana życiem
już nawet nie jęczę w trakcie seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana życiem
Podszywaj się jeśli chcesz ale tym nie pomożesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana życiem
wciąż mam radość z seksu. ostatnio nowe doświadczenia mam np. z dwoma naraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza b
Na pewno fajna z ciebie kobieta, pracujesz, wiesz, że trzeba się realizować, masz dziecko, więc może ten facet cię tak wykańcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza b
może oddaj dziecko do żlobka i więcej pracuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
widzę w twoim mężu mojego ojca a w tobie autorko moją matkę, mój "ojciec" bo ojcem go nigdy nie nazwę był i trochę nadal jest w dodatku pokur'wionym cholerykiem który zniszczył mi i poniekąd mojej matce życie niszcząc właśnie mnie gdyż matka bardzo mnie kocha, co tu napisać /piszę z fona literka po literce/, moja matka była w podobnej sytuacji, ja swojego "ojca" nie nawidziłem całe dzieciństwo i nastoletnie życie też, jedyna opcja jaka mi przychodzi do głowy i jest tak naprawdę jedynym prawdziwym rozwiązaniem to otruć skur'wysyna i przenigdy ale to przenigdy nawet w chwilach największego zwątpienia nie przyznać się do tego na policji bo Oni nic nie zrozumieją tylko Cię zamkną, to jest chyba jedyne rozwiązanie, niewidze innego, bo jeżeli ty popełnisz samobójstwo On znajdzie inną, jedyne rozwiązanie to go otruć inaczej skończysz w psychiatryku tak jak ja... byćmoże twoje dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajetan Poznanski
Jak zwykle ta sama historia: facet zapier/dala na cala rodzinę a baba ma wysokie aspiracje i za byle robotę się nie weźmie. Zapamiętaj sobie jedna rzecz: jeśli facet cie utrzymuje to wymaga jakości ciała. Nic innego nie masz do zaoferowania. Już wkrótce nie będziesz konkurencyjna i rzuci cie dla młodszej. Tak kończą baby pasożyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana życiem
ale wszyscy sąsiedzi szepcą mi do ucha , że jestem najpiękniejsza. kłamią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
wybrałaś nie za dobre forum autorko jak sama widzisz, napisz na psychiatria.pl może ktoś Ci pomoże, to forum jest dla debili, są wyjątki od reguły, ale rzadko, trzymaj się, pomyśl o tym co Ci napisałem lub rozwodzie, nie brnij w to DLA DOBRA TWOJEGO DZIECKA, miliony par się rozwodzi , to nic strasznego, im wcześniej tym lepiej, ja na przykład jestem już skończony, jestem ofiarą takiego chorego związku, naprawdę widzę to wyraźnie, twoje dziecko ma jeszcze szansę na normalne życie nawet jakbyś je sama wychowywała, zrób to dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
gdzie pracuje mąż i co robi, kim jest ? czy przed ślubem był inny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
wiesz co ? ja mu nawet mogę nawet nogi połamać, ale pewnie Ty byś mnie i tak jeszcze "sprzedała" na psach, nie warto być dobrym... WIESZ KIM JA JESTEM KOBIETO, jestem k'urwa totalnie aspołeczną jednostką, tak naprawdę mi k'urwa nie zależy woógle na życiu, ile razy chciałem go zbić, ile razy nas krzywdził, to wszystko jego wina, wszystko, nikt nam nie pomógł, mąż może bezkarnie napier'dalać swoją żonę a dopier'dla pójdzie złodziej batonika za 2 zł, poj'ebany system, chcesz połame mu nogi, daj adres, namiar na niego, przyjade z bejsbolem i go zatłuke, tylko później nie graj "dobrej" żonki i nie przychodź zapłakana odwiedzać go w szpitalu, a mnie podasz na psy, znam takie przypadki, ja pomogę i dostanę jeszcze za to od Ciebie po łapach, znam życie... nie warto być dobrym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
* ile razy chciałem GO ZABIĆ, nie zbić /piszę z fona literka po literce/ życie jes poj'ebane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem i podziwiam
Chciał mieć rodzinę to nich ją utrzymuje i szanuje. Podziwiam, ze pracujesz zdalnie, ja nie mam takiej o do pracy opcji i jestem uwiązana, bo do pracy też nie mogę pójść. Wypłatę bym musiała oddać opiekunce wiec jaki sens. A praca w domu to nie praca? A kto chłopu pierze, sprząta, gotuje i wychowuje jego dziecko? Szanuj siebie i albo go olej albo powiedz mu niech się za siebie weźmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×