Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kate1211

kopnelybyscie kogoś takiego?

Polecane posty

Gość kate1211

Witam. Byłam (jestem?) W rocznym związku. Na początku było jak w bajce, dużo czasu spędziliśmy razem, pisaliśmy w każdej wolnej chwili, jeździliśmy na obiadki do naszych rodziców, zaczęliśmy rozmawiać o ślubie i dzieciach. Potem zaczął się okres, że mieliśmy trochę więcej pracy i mniej czasu na spotkania. I wtedy on się całkiem zmienił. Przestał mieć czas, interesować się, być czuły. Zaczęłam się denerwować, bo nie czułam się szczęśliwa, wiec wyrzucalam mu to, że nie zachowuje się jak ktoś bliski, że nie tak wygląda normalny związek, a on twierdził, że nic się nie dzieje. Na jednym spotkaniu stwierdził, że już nie wie co czuje, na następnym, że mu zależy i nie zerwie. Od tego czasu minął prawie miesiąc, czasem się odezwie, czasem mnie zupełnie ignoruje. Męczy mnie to, ale z drugiej strony chciałabym jakoś zawalczyć o ten związek. Nie można oddać się ślepo w ręce losu i nie myśleć o własnych marzeniach. Tylko czy jest sens? Może ktoś miał podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja Cie kur/wa rozumiem.... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate1211
Ja zawsze miałam tego pecha, że od zawsze mam zatwardzenie i chyba pod wpływem stresu, rozwiązanie tego często kilku dniowego problemu, miało miejsce w szkole. prawie zawsze był to spory klocek w formie podobnej do kolby kukurydzy, który nigdy nie chciał spłynąć, musiałam używać szczotki do rozdrobnienia. No i raz po zrobieniu mega okazu error, nie ma szczotki w kabinie, spuszczałam wode ze 3 razy i nic, wiec idę do kabiny obok pożyczyć, lecz zajęta, patrze w kolejnej, jest. gdy już miałam wejść posprzątać po sobie, to zobaczyłam jak wychodzi z niej chłopak w którym się podkochiwałam, akurat wszedł na szczocha, jak ja byłam w innej kabinie po szczotkę i mówi "ale ktoś okaza walną" a ja stoję ze szczotką przy tej kabinie, poczułam wrzątek na twarzy, na bank wiedział, że to moja sprawka, szybko pozbyłam się problemu, wyładowując na nim stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz podobna sytuacje? Ile to trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie juz tak bujam od prawie trzech lat. w miedzyczasie były dwa kilkutygodniowe rozstania. kiedy zaczynalam godzic sie z sytuacją, ze nie jestesmy juz razem on dzwonil, prosil o spotkanie, przepraszal itp. a po paru miesiacach znow olewanie, naprzemiennie z wybuchami czułosci zwariowac mozna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×