Kobtakty ojca z dzieckiem

Witam, Chciałabym was poprosić o poradę opinie jak byście zachowali się na moim miejscu. Otóż wychowuje 4 letnia córeczkę z ojcem dziecka nie mieszkamy od kad dziecko skończyło 2 i pół roczku. Po wprowadzeniu się od ojca minęło koło 3 tyg poczym pozwoliłam aby ojciec wziął córkę do siebie na tydzień (mieszkamy około 120 km od siebie). Po tyg dziecko przyjechało w bardzo kiepskim stanie psychicznym zaczęło robić swoje sprawy fizjologiczne w majtki uciekała płakała wymuszala stała się bardzo nerowa. Więc uznałam że dziecko do rozprawy nigdzie nie pojedzie do ojca a spotkania tylko w miejscu zamieszkania moim. W maju tamtego roku zostało ustalone zabezpieczenie że ojciec w 1 i 3 sobotę miesiąca spędza czas po 5 godz z dzieckiem bez osób trzecich . Od maja do sierpnia ja zawsze byłam przy tych spotkaniach ponieważ dziecko nie chciało iść. Następnie od września do października ja tylko ich odprowadzalam na kulki czy plac zabaw a Dziecko już zostało z tato.ojciec od połowy października do stycznia przestał przyjeżdżać do dziecka. W styczniu tego roku zawnioskoskowalam o nadzór kuratora. Kurator podczas tych spotkań widział że dziecko z pod bloku nie chciało iść z ojcem wręcz płakała, w momencie odprowadzenia ich do miejsca które dziecku podoba się nie ma problemu z zostaniem. Rozmawiałam z kuratorka co mam zrobic jeśli ostateczne postanowienie sądu będzie że ojcem może Dziecko zabierać do swojego miejsca zamieszkania Pani powiedziała " nie ma pojęcia co mam zrobić i że to trudna sprawa" sprawę ostateczna mam za kilka tygodni nie wiem co mam robić.