Przestało mi na nim zależeć, czy to tylko takie wrażenie?

Witam. Mam problem, otóż mam wrażenie, że już mi nie zależy na moim chłopaku. Od początku związku, to ja bardziej się starałam, byłam tak zaślepiona, że nie widziałam że on nic nie robi w tym kierunku aby poprawić nasze relacje. Od około miesiąca zaczął mnie dziwnie traktować. Odpisywał tak, jak by nie chciał pisać. Jak się spotykaliśmy, to chciał siedzieć w domu ( wtedy zazwyczaj grał, a do mnie podchodził w celu zbliżenia) ewentualnie jak spotkaliśmy jakiegoś jego kolegę to wpadaliśmy do jego kolegi. Kiedy próbowałam z nim o tym rozmawiać słyszałam tylko, żebym go nie denerwowała, że ma problemy w domu, i że na dodatek ja go dobijam. Wtedy ustępowałam, ale że problem nie ustawał to co jakiś czas te kłótnie jednak wracały. Ostatnio nie wytrzymałam, wygarnęłam mu wszystko (niestety pisemnie, bo nie mogliśmy się zobaczyć, w sumie to nawet nie chciałam go widzieć.) zaczęłam odpisywać jak on, wtedy zaczął mi wmawiać, że już mi nie zależy. Teraz jesteśmy pogodzeni, miał się zmienić ale niestety słabo widać te zmiany. A ja już mam dosyć, i czuję okropną pustkę. Nie wiem, czy to ma coś wspólnego z tym wszystkim, ale mam wrażenie że to narkotyki mi wyniszczyły uczucia. Jestem okropną osobą. Ranię wszystkich na około, i nie widzę w tym nic złego. Dopiero po pewnym czasie zdaję sobie sprawę, z tego co tak naprawdę robię. W ogóle, czy gdyby jemu zależało, to traktowałby mnie tak jak traktuje? Czy wziąłby sobie do serca moje słowa i się zmienił?