Czy jest sens byc z facetem, kiedy wiem, ze nie nie jestem w jego typie?

Wiem, bo sam daje mi to do zrozumienia, wiele razy już dawał. Czy jest sens być z kimś takim? Dla którego nigdy nie czuję atrakcyjna, a moją samoocena już spada na łeb, na szyję? Po co mu wlasciwie dziewczyna, która mu nie odpowiada nawet z wyglądu, jak myślicie?

wydaje mi się, że to nie ty masz problem, a ten odszczepieniec. bo po co sie przyczepil do ciebie jak rzep psiego ogona. jak taki chojrak jest to powinien definitywnie zniknac z twojego zycia. konsekwetnie, na 100%, żadnego kontaktu, żeby każde mogło znaleźć sobie swojego idelanego wymarzonego partnera :)

chce por/uch/ac

ale po co ru/ch/ać kogoś, kto się nie podoba?

bo jak odwrócisz kobietę do góry nogami to wszystkie wyglądają mniej więcej tak samo. Chciał mieć kogoś dla zabicia czasu aż nie znajdzie takiej która jest w jego typie. Albo to kolejny kretyn z kompleksami które leczy poniżając i dołując drugą osobę. Tak czy inaczej - zostaw go.

wychodzi na to, że facetom jednak niedługo trzeba bez seksu żeby im zaczęło jaja rozsadzać :) innego wytłumaczenia nie ma. tak samo faceci mają tam na dole dosc powtarzalny/przewidywalny rodzaj "krawata", ale jeszcze nie znałam kobiety, która godziła się z braku laku na seks z odpychającym Quasimodo. Gdzie takiego dopuścić ma do siebie kobieta, która uwielbia patrzeć podczas seksu na twarz partnera. Za młodzi jesteśmy żeby wgapiać się w sufit albo roo/chać przy faktach tvn :D nie pojęte, rany rany!