Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolaaaaa9191

Rodzice mojego faceta nie akceptują naszego związku

Polecane posty

Gość Karolaaaaa9191

Witam, mam taki problem a mianowicie: Przez prawie 5 lat byłam w związku z facetem, układało się nam różnie. Były wzloty i upadki...Na początku lutego rozstał się ze mną, jednak po jakiś 3 tygodniach nawiązaliśmy nic porozumienia i doszliśmy do wniosku że chcemy to naprawić i być razem. W tym momencie problemem są jego rodzice. Wcześniej miałam z nimi dobry kontakt, raczej mnie lubili. Nigdy nie wykazywali niechęci do mnie. Teraz to się zmieniło. Stwierdzili oni że nie chcą żebyśmy byli razem, nie zaakceptują tego związku. Sytuacja jest bardzo złożona, ponieważ u nas w związku czasem nie działo się dobrze. Dochodziło do poważnych kłótni, w gre wchodził też alkohol... Moim zdaniem mój facet powiedział swoim rodzicom za dużo. Problemem też była moja mama, która narobiła sporych długów( są one już spłacone nie mają żadnego znaczenia). Jego rodzice z tego co wiem nie chcą w ogóle z nim podjąć tego tematu nie chcą rozmawiać. Twardo przystają na swoim. Ja bardzo chętnie bym się z nimi skonfrontowała i porozmawiała, wyjaśniła całą sytuacje. Zastanawiam się co można zrobić w takiej sytuacji, bo niestety prawda jest taka że jeśli on odwróci się od rodziców, nie będzie miał z nimi kontaktu to dla niego nie będzie to prosta sytuacja. Dla mnie jest to również chore, ponieważ jak rodzice mogą zabraniać facetowi, który ma lat 25 czego kolwiek. Jest to jego życie sam za siebie odpowiada... Proszę o jakieś rady, ponieważ jestem już w totalnej kropce i nie mam pojęcia jak załatwić tę sprawę żeby było dobrze dla obu stron. Pozdrawiam K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie da się załatwić tego po dobroci. Mam podobny problem, bo rodzice mojego męża byli przeciwni naszemu ślubowi i były groźby zerwania kontaktów. Jego matka traktuje mnie lodowato, a jego ojciec... nie odezwał się do mnie nigdy w życiu. Nie wymawia nawet mojego imienia, pewnie nawet nie zadał sobie trudu, żeby je zapamiętać. Takiej sytuacji nie da się wyprostować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Nie mam już pojęcia czy da się to załatwić po dobroci czy nie. Tylko ja naprawdę tym ludziom nie zrobiłam nic złego...tak samo jak w Twoim przypadku oni powiedzieli mojemu facetowi że odwrócą sie od niego i nie będzie mógł na nich liczyć co dla mnie jest totalną bzdurą bo rodzice tak nie robią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Twoim miejscu bym spróbowała napisać list np. do teściowej. W tym czasie jeśli macie możliwość, może gdzieś wyjedźcie? Musisz pokazać jego rodzicom, że Ci zależy, a jego poprosić, żeby pewne rzeczy jednak zachowywał dla siebie. Rozumiem,że rodzice mogą być przyjaciółmi,ale bez przesady. Z całą pewnością, w którą stronę nie pójdziesz, łatwo nie będzie. Walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeej
"odwróci się od rodziców, nie będzie miał z nimi kontaktu to dla niego nie będzie to prosta sytuacja" czyli jaka? A jeśli chcesz się skonfrontować to czemu się nie skonfrontujesz? "Problemem też była moja mama, która narobiła sporych długów( są one już spłacone nie mają żadnego znaczenia). " Problemem są długi, które nie mają znaczenia?? Nic nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Napisałam do jego matki sms-a. Tylko i wyłącznie dlatego że nie wiedziałam czy ona zechce ze mną rozmawiać. ( miałam zadzwonić i poprosić o spotkanie). Napisałam w nim że proszę ją o wyrozumiałość i wykazanie dobrej chęci itp. Niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi na moją wiadomość. Jego ojciec też jest negatywnie nastawiony i trzyma stronę żony. Ogólnie sytuacja jest naprawdę chora ponieważ jego rodzice postawili takie samo ultimatum jego siostrze. Tylko jego siostra była z facetem, który popadł w długi przez hazard. Fakt poszedł sie leczyć wyszedł na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolaaaaa9191 - łatwo nie będzie i wszystko zależy od Twojego faceta. Jeśli będzie stał za Tobą murem i wyjaśni rodzicom spokojnie i logicznie swoją decyzję, to może z czasem mocje opadną. A może nie. Wisz, mój teść na ślubie się nie pojawił i żadne zaproszenie od niego mnie nie uwzględnia. A od bratowej wiem, że jeśli coś o mnie mówi, to określa mnie kilkoma wulgarnymi epitetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
eeeeeeeej dziś "odwróci się od rodziców, nie będzie miał z nimi kontaktu to dla niego nie będzie to prosta sytuacja" czyli jaka? A jeśli chcesz się skonfrontować to czemu się nie skonfrontujesz? "Problemem też była moja mama, która narobiła sporych długów( są one już spłacone nie mają żadnego znaczenia). " Problemem są długi, które nie mają znaczenia?? Nic nie rozumiem------ Tutaj chodzi mi o to iż: jeśli on zerwie kontakt z rodzicami( oni powiedzieli że jesli on bedzie ze mną to może juz na nich nie liczyc ) to jak on ma sie czuć? Ja powiem tak jakby moi rodzice w taki sposób postąpili to nie byłby mi żal, ponieważ tak nie postępują dobrzy rodzice... co do konfrontacji: z tego co mi wiadomo oni nie chcą podjąć jakiej kolwiek rozmowy z nim to dlaczego mają podjąć ją ze mna? jaka mam pewność że mnie nie wyrzucą za próg albo nie powiedzą czegoś co może mnie zaboleć i niestety wyjdzie jeszcze z tego awantura? A długi: tak były, ale są one spłacone nie mają one na nic wpływu a jestem przekonana na 100% że on o tym powiedział swoim rodzicom i być może oni obawiają się że być moze będzie musiał to spłacać , albo ja odwale podobny numer ( to tylko jest moje myślenie nie mam pojęcia czy tak w rzeczywistości jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzuć go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Haze- dokładnie tutaj masz rację. Tylko ile taka sytuacja może trwać, co ja mam spotykać się z nim po kryjomu? Moi rodzice też byli do niego lekko negatywnie nastawieni lecz ja wyjaśniłam im sytuacje i jest okej, zaakceptowali to i nie mają zamiaru się wtrącać. A co do jego rodziców jest to dla mnie totalny szantaż emocjonalny ponieważ oni doskonale wiedzą że on jest uzależniony od nich. Mieszka z nimi, jeśli miał problemy finansowe to mu pomagali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"oni powiedzieli że jesli on bedzie ze mną to może juz na nich nie liczyc" czy aby w całej tej historii wszystko nie rozbija się o pieniądze? Tak szczerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
gość... tak dokładnie zaczynam mieć takie samo wrażenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie trwa ponad rok. Tzn. ojciec nigdy mnie nie tolerował, ale poznałam go dopiero przed zaręczynami. Wcześniej sobie nie życzył. I od tamtej pory nawet słowa do mnie nie powiedział. A co do Ciebie, Twój facet jest dorosły, więc żadne spotykanie się po kryjomu, tylko musi się postawić rodzicom i udowodnić, że szantażem nic nie wskórają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to skoro autorko masz takie wrażenie, to opowiedz nam o waszej sytuacji finansowej: z czego żyjecie, czy macie swój kąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Haze- ja wychodzę z takiego samego założenia że musi się postawić. Twardo postawić na swoim i być może oni dopiero wtedy zrozumieją co robią źle, bo wg mnie robią bardzo źle. Oni krzywdzą swoje dzieci...moja obawa jest jednak taka że oni koniec końców zrobią mu sieczkę w głowie.. i niestety odpuści może wybrać że rodzice sa dla niego ważniejsi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Co do sytuacji finansowej to: Ja mieszkam ze swoimi rodzicami on mieszka ze swoimi. Ja pracuje zarabiam ok 1700zł. Nie mam żadnych długów kredytów itp mogę liczyć w razie czego na pomoc finansową ze strony mojego ojca czy babci. Fakt moja matka narobiła długów( pobrała chwilówki itp) , ale mój ojciec spłacił te długi i nie jest już nigdzie zadłużona. Co do niego on tez pracuje zarabia ok 2000-2200 na ręke. Niestety on ma kredyt na samochód oraz jeszcze jeden dodatkowy. Jak spłaci wszystko na reke zostaje mu jakies 1000-1200zł . Były sytuacje że np auto sie zepsuło to jego rodzice wyłożyli pieniadze. Jednak uważam że jeśli byśmy zamieszkali razem to były by nas stać na mieszkanie oraz życie, sytuacja nie byłaby fatalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to sama widzisz - jak ktoś bierze pieniądze od rodziców i ma 25 lat to musi rozumieć, że to nie jest kasa za darmo. Że rodzice nie będą chcieli za to % ale będą chcieli za to mieć wpływ na decyzje dziecka. Tak, dziecka - bo piszesz, że oni nie mają prawa mówić dorosłemu 25-latkowi co ma robić, a jednak dorosła osoba nie wyciąga ręki po pieniążki od mamy :( Odciąć się od rodziców, długi pooddawać i żyć po swojemu. Wtedy ich akceptacja/brak akceptacji nie będzie miał nic do rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno szanuj się. Matka chłopaka nie chce z Tobą rozmawiać to nie. Nie nadskakuj i o nic nie proś. A chłopaka zapytaj czy chce żyć z Tobą czy z mamą. Niech się określi. A mieszkanie razem po zaręczynasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Gość-- masz 100% rację. Nie wiem już sama co mam zrobić w tej sytuacji. Mam już takie chwile że mam dość bym chętnie sie od tego odcięła i niech on sobie zostanie z rodzicami, niech sie ich słucha... Ale serce mowi mi co innego, bo kocham go chce z nim być tylko niestety w takiej sytuacji ile ja moge trwać w koncu i ja się wykończę i poddam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
On twierdzi że chce być ze mna, że mnie kocha itp... tylko ja się zastanawiam czy to nie są puste słowa tez bo on sie boi. Bo tak naprawde w tej sytuacji teraz ma dwie pieczenie na jednym ogniu. Rodziców oraz kobite i jest zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i proszę - sprawa się wyjaśniła: wcale nie jest problemem brak akceptacji ze strony rodziców, tylko partner, co to uważa się za dorosłego (ma 25 lat i pracuje) ale jakby co to nie chce sobie zamykać drogi do konta mamusi :) Więc tak sobie lawiruje - trochę chce być z dziewczyną, a trochę pozostać synusiem na utrzymaniu. A Ty autorko myślisz, że to jest Twój problem, że to z Tobą jest coś nie tak, że może ty porozmawiasz, że może się wykończysz psychicznie.... To z nim jest problem - albo jest dorosły albo jest dzieckiem. Niech decyduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Jest to dla mnie juz bardzo męczące. Nie mam wrecz siły... Kocham go chce z nim byc ale no taka sytuacja mnie rozwala od środka. Ja uważam że pieniedzy by nam wystarczylo na spokojnie... Można by bylo zyc na nie najgorszym poziomie wiadomo nie jakies luksusy ale byloby okej w porzadku... tylko teraz jak z nim rozmawialam to stwierdzil że jeszcze przeczeka może rodzice się opamiętaja i zmienia swoja decyzje.. tylko ile ja mam czego i nie wiem sama na co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, jasne. Jak chce być dzieckiem, to niech sobie będzie. Ale bez Ciebie. Rodzice nie zmieniają takich decyzji, to dzieci muszą im pokazać, że są dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Czyli wg Ciebie to co ja mam zrobić jak to rozwiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty mu jeszcze mówisz, że nie będzie miał z Tobą luksusów hahahha a z mamą ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając to wszystko nasuwa się jedna myśl: jesteście niedojrzali do wspólnego mieszkania i życia. Wiek nie ma tu znaczenia. Ja w wieku 20 lat studiując dziennie znalazłam pracę, w wieku 21 wyprowadziłam się z narzeczonym (równolatkiem) do innego miasta i założyliśmy gospodarstwo, a w wieku 22 lat pobraliśmy się urządzając wesele na swój koszt. I dodam, że także nie mieliśmy błogosławieństwa rodziców obecnego męża i ojca mojego synka. Jeśli w wieku 25 lat nie jesteście samodzielni finansowo, to jesteście uzależnienie emocjonalnie od rodziny, a to oznacza że Wasza relacja, mimo że trwa już kilka lat nie jest mocna i silna. Po prostu. A nawiązując do akceptacji rodziny, to gdybyście byli pewni siebie i swoich uczuć, to byście jej nie potrzebowali. Powinno Wam zależeć na opinii rodziny, ale trzeba mieć swój rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Mi nie zależy na akceptacji. Ja tylko chce od niego konkretnej decyzji a nie takiego owijana .... jest to dla mnie chore bo ja uważam że on powinien postawic na swoim a nie robić takie chore akcje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to mu to powiedz, tak, żeby zrozumiał. A Ty wysyłasz smsy do jego matki. no litości. To jest sprawa między nim a Tobą a nie między Tobą a jego matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba zapewnic jak najwieksza frekwencje na forum, zeby zachecic reklamodawcow :) a wy to łykacie i sie udzielacie jezyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolaaaaa9191
Dobra, przemówiliście mi do rozsądku ! spotkam się z nim dziś i postawię sprawę jasno... !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×