Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość otwórpotwórnowotwór

rak i rock, czyli traum...romantyczna piosenka od chłopaka

Polecane posty

Gość otwórpotwórnowotwór

Co sądzicie o wysłaniu przez chłopaka tej piosenki https://www.youtube.com/watch?v=7SxTyvOixJA (the killers - here with me)? Dziewczynie po przebytym nowotworze? I to z inspiracji jego kumpla, z którym gada na pewno szczerzej i wylewniej niż z dziewczyną, a który potem to wszystko rozpowiada naszym wspólnym znajomym? Przyjechał do mnie chłopak (27 lat), początek znajomości (jakieś 3 spotkanie). Mam 26 lat i przeszłam nowotwór, o czym mu powiedziałam 2 dnia jego pobytu. On po 5 dniach u mnie, już tam od siebie, napisał mi smsa, że jest gdzieś tam ze znajomymi i przesłał piosenkę THE KILLERS - HERE WITH ME https://www.youtube.com/watch?v=7SxTyvOixJA . Trochę dziwnie się poczułam. A poza tym jakoś mi to nie pasowało na niego (bo były dobrze postawione przecinki w smsie, emotikony-a on nie używa praktycznie, no i wcześniej nigdy mi żadnych piosenek nie wysyłał). Zapytałam przez smsa, kto mu pisał. Zaprzeczył, niby sam. Napisałam mu o swoich odczuciach: że dziewczynie po nowotworze, która obecnie ma się dobrze, wysyłać piosenkę o tęsknocie zeschizowanego faceta za umarłą kobietą, na której puncie miał jakąś obsesję. I ta dziewczyna-manekin z wosku...i ten moment, kiedy na koniec zdziera jej z głowy perukę i podpala jak świecę. Przeprosił, napisał, że przesłanie miało być inne ("że tęskni"), że chciał, żeby było dobrze, a wyszło odwrotnie. Niby dałam spokój, bo bardzo chciałam w to wierzyć. Ale jak się widzieliśmy, znów wróciłam do tematu. Dalej brnął, że to on wysłał, ale że nie widział teledysku. Chciał obejrzeć na telefonie przy mnie i ... mnie się pyta o wykonawcę i tytuł. Ręce mi opadły, bo jak wysłał, skoro nie widział teledysku ani nawet tytułu nie zna? Po obejrzeniu, upierał się, że "przecież ten teledysk nie ma ze mną nic wspólnego" (to nic, że byłam łysa po chemioterapii, o czym się dowiedział ze 2 dni przed wysłaniem piosenki, i utwór jest do umarłej, można wyczytać-na raka;p). A "piosenkę miał na telefonie w muzyce i przepisał". No ok, znów dałam spokój, bo bardzo chciałam wierzyć. Wczoraj znów był u mnie i po raz 3 wróciłam do tematu, ale tylko tak o sobie z nudów, bo nie liczyłam, że nagle dowiem się czegoś nowego. Jak to mówią, do trzech razy sztuka: ten łeb pochylił, następnie podniósł i wypalił, że mam rację, to nie on sam. Kolega mu "podsunął na rozluźnienie atmosfery" (bo sam sobie wymyślił, że jestem zła o to, że owy kolega chodzi po mieście i rozpowiada, że my się spotykamy;) A wyszło, bo mój brat szedł z kolegą i spotkali tego od piosenki, no i oczywiście musiał obgadać, że "ten" pojechał do "tej", bo "miłość". I tak sobie gadał o nas przy moim bracie, bo go nie poznał przez zapuszczoną brodę:D a brat mi powtórzył, że słyszał na mieście, że u mnie jest kolega ;D Jaki ten świat mały heh:p i nie wkurzyłam się, ale po prostu zapytałam, czy jednak powiedział temu swojemu koledze, że się ze mną spotyka, bo będąc u mnie mówił, że nic im (kolegom) nie gada). Nie wiem,czemu odczytał, że jestem o to zła, ....może przez to, że nazajutrz miałam mieć zabieg. Przyznał, że to nie on, ale sam zaczął się zapierać, że nic temu koledze o mojej chorobie nie wspominał. I nawet nie chodzi mi specjalnie o to, że by mu powiedział. Ale obawiam się, że to kolejne kłamstwo i że ciągle ze wszystkim by tak było. :( i brak lojalności wobec mnie. Obstawiałam jakąś koleżankę.....,albo że się upił i komuś zlecił pisanie do mnie... Nie wykazał jakiejś skruchy, nie przeprosił, odwracał się tyłem i pytał, czy długo będę mu to jeszcze wypominać. Dopiero jak wrócił do siebie i w smsach napisał, że wie, że popełnił błąd i głupio się czuje z tym, powinien od razu powiedzieć mi prawdę i przeprasza. Że głupio wyszło, że już więcej się to nie powtórzy. Nie chce mnie okłamywać. Co z tym byście zrobili? Jak zareagowali? Już kij tam z piosenką, bo to może być kwestia dyskusyjna może, czy to coś niestosownego... ale to większą lojalność wobec kolegów, bezmyślność (kolega mu każe, to dawaj, bez refleksji i przesłuchania wysłać), kłamanie w żywe oczy? Pytam "obcych ludzi w internetach", bo bliscy wtedy byli w lekkim szoku po samej tej piosence: „Co ty mu zrobiłaś, że chciał ci przykrość zrobić?”, „On się z ciebie nabija, chyba już nie chce się z tobą spotykać”, itd, itp. Ale wiadomo, bliscy mogą być nieobiektywni, bo mogą za bardzo kochać, a wy nie ;) Nie chcę przekreślać kogoś z byle powodu, ale każda kobieta chciałaby chyba mieć lojalnego, dobrego faceta, na którego może liczyć, który będzie w stanie zapewnić jej bezpieczeństwo, m.in.emocjonalne [aktualnie bezrobotny], zwłaszcza w mojej sytuacji, w razie najgorszego... Jak byście się zachowali w tej sytuacji? Jestem ciekawa Waszych opinii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×