Mój chłopak się ciągle do mnie przymila

i chce, żebym go drapała po głowie albo masowała plecy ale sam co najwyżej robi mi herbaty i gapi się wtedy na mnie jakbym miała z tej okazji dostać orgazmu. Poprzedni był nie lepszy. Poza tym świetnie mi się z nim rozmawia i spędza czas ale jeżeli chodzi o fizyczność to czuję się jak jego prywatny przedmiot do przyjemności... Raz nawet z tego głupia kłótnia wyszła bo ja byłam strasznie zmęczona po 3 egzaminach w jeden dzień i chciałam szybko zasnąć, a ten nie dawał mi spokoju i życzył sobie żebym mu plecy pomasowała i wtulał się we mnie. Usiadłam i zaczęłam płakać jak małe dziecko z bezsilności i rozpaczy. Byłam za przeproszeniem k***wsko zmęczona a ten myślał tylko żeby mu plecki pomasować nosz... Czy mężczyźni tacy są czy ja wybieram sobie takie specjalne przypadki? I co z tym robić? Nie jestem asertywną osobą :(

co wy kutwa z tymi masażami dzisiaj na tym kafe...

rozmawiac rozmawiac ale uwazaj jesli naprawde jest tak jak czujesz to nie wrozy dobrej przyszlosci

Koleżance już dvpy nie masujesz autorko?:-D

Nikomu d**y nie masowałam :O

A dlaczego nie wróży to dobrej przyszłości? Czy dostrzegasz w tym zagrożenia i dalej idące konsekwencje? Ja widzę obecny problem ale co dalej z tego może być, nie wiem.

To uśmiechnij się :-D Co do twojego to nie jest wyjątkiem. Również lubię być tak traktowany, ale zawsze odzwzajemniam to ;-)

dlaczego nie wrozy to dobrej przyszlosci bo pan nie odwzajemnia tego a ponad to chce byc masowany nawet jak ona pada na twarz ze zmeczenia to wiele o nim mowi myslisz ze to sie zmieni po slubie na lepsze?