Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

Wagę będę w stopce aktualizować raz na miesiąc, bo nie będę jej zapychać cyferkami:) A w zeszycie cotygodniowe efekty;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Wnusia w żłobku... jadę do niej w południe... pospać mogłam dłużej... pogoda nawet niezła, bo nie pada i słonko świeci, ale jest już zdecydowanie chłodniej. x Vani 🌼 trzymam kciuki, żeby kontrola dobrze przebiegła. x Estera 🌼 brawa za spadek kilogramów! Pięknie Ci poszło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, mam dość osoby, z którą pracuję. Tego nie chce robić, tamtego nie chce robić. Mi ustala co ja mam robić. Zaczynam mieć dość. I nie jest tak, że się wywyższam i jej rozkazuję- o nie, nie, nie. Ja ją tylko proszę, bo chcę żeby się czegoś nauczyła. Poza tym, nie oszukujmy się- pewne rzeczy należą do jej obowiązków. Zachowuje się jakby była na bezpłatnym stażu i miała lat 19. Ech...wiem że potrzeba czasu na pewne rzeczy, ale zaczyna się unosić, pyskować i głupio gadać. Chyba ie zdaje sobie sprawy, że w innej firmie już dawno wyleciałaby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, tak... poniedziałek mamy, a ja się nie zważyłam... teraz to już po ptakach, bo zjadłam śniadanie i kawę wypiłam... może też, tak jak Estera, założę sobie zeszycik, a stopkę raz na miesiąc uaktualnię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... straszne jest jej zachowanie... jakoś zbyt pewnie się ona czuje... kiedyś miałam podobną, młodszą koleżankę... szybko z naszej firmy wyleciała... później ktoś z rodziny załatwił jej pracę w Urzędzie Miasta... tam też długo nie popracowała... a bałagan w dokumentach, jaki po sobie zostawiła, musiał być przez kilka miesięcy naprawiany... i podobno do tego "czyszczenia" dokumentów oddelegowany był specjalny pracownik, który nic innego nie robił, tylko naprawiał te jej szkody... Estera - współczuję......!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, będę Was rozliczać z nieważenia się:))) Niusia, fajnie że wnusia w żłobku. Jestem ciekawa, jak wystartowała po kilku dniach nieobecności:) czy chętnie? Oj Niusia- sama sobie też współczuję takiej współpracownicy. Chyba za dużo jej chciałam pomóc na początku. Jakby do pewnych rzeczy musiała sama dojść, to może doceniałaby pracę. A tak to dostała wszystko gotowe na tacy i wydaje jej się że już wszystko wie i na wszystko może sobie pozwolić. No nic- zobaczymy jak to się wszystko poukłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uf na dziś już skończył kontrolę, dziś za bardzo się nie czepiał bo sprawdzał sprawy BHP, jutro też będzie bo kuzynka dziś chora i nie mogła być a chce sprawdzić sprawy finansowe. Oczywiście ja też zakładam zeszycik miałam to zrobić tydzień temu ale jakoś nie było czasu, trochę zamieszania było. W sobotę planujemy część 2 parapetówki zobaczymy czy się uda zebrać ludzi. Aczkolwiek teraz od razu rozkładamy się w domu. Jedynie kto będzie chciał to wyjdzie do grilla heh. Niusia właśnie jak tam wnusia poszła rano do żłobka? była chętna. Estera no kurczę straszne są takie osoby, myślą że wszystkie rozumy zjadły i są najważniejsze, powiedzieć nic im nie można, a tobie mówią co masz robić. Mam nadzieję że się poukłada wszystko i będzie lepiej. Niusia masz rację rzadko kiedy takie osoby długo trzymają w pracy a bałagan potrafią straszny po sobie zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Zacznę od wczorajszego menu: śn: bułka z masłem orzechowym p: pomidor II śn: sałatka p: serek wiejski ob: szklanka zupy krem z soczewicy, 1 ziemniak, fasolka i jedna pałka pieczona z kurczaka kol: 1 kiełbasa z grilla Po sobocie tyle nam jedzenia zostało że szok, masakra ale jeszcze tylko dziś na obiad zrobię i koniec. A teraz znowu w sobotę następna impreza, ale tym razem będzie mniej osób i trzeba mniej jedzenia zrobić. Żebyśmy znowu z tydzień nie jedli. Oczywiście zapomniałam się dziś zważyć, przypomniało mi się jak się już ubrałam wrrr. Siłka zakończona, teraz tylko muszę przywieść orbitreka do domu i w domu będę ćwiczyć. Zaczęliśmy palić wieczorami w piecu bo rano już zimno, chociaż wczoraj było tylko 4 stopnie a dziś 11. Mogłoby być jeszcze ciepło. Dziś po pracy na zakupy i szybciej do domu bo jakoś zmęczona jestem. Codziennie coś. No nic odezwę się później jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Ja też się dziś przed śniadaniem nie zważyłam... pewnie odłożę to na następny poniedziałek... i kajecik z wymiarami też od poniedziałku zacznę prowadzić...:P:P Pytacie o wnusię, jak zareagowała na żłobek, po ponad tygodniowej przerwie. Otóż nie było tak źle. Rano troszeczkę chlipnęła tylko w momencie gdy ją córka do pani-cioci przekazywała. Jak weszła na salę to już łzy się skończyły. Mnie w południe powitała z uśmiechniętą buźką i wcale nie spieszyła się z wyjściem do domu. Pani-ciocia mówiła, że zachowywała się wspaniale. Razem z wnusią odbierana była jeszcze trójka dzieciaczków. I do każdego była jakaś uwaga. Jedno trochę popłakiwało, drugie na tle nerwowym wymiotowało, trzecie płakało nieustannie od rana do południa. Tylko do mojej wnuśki nie było żadnych uwag, wręcz przeciwnie same pochwały. Że nie płacze, że ładnie się bawi, że zupełnie samodzielnie zjada wszystkie posiłki.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 brrr... u nas też jest zimno... wczoraj wyciągnęłam grubaśki koc i na kołdrze go położyłam... przydał się bardzo, bo lubię gdy moje zreumatyzowane kości i stawy mają miłe ciepełko... no popatrzcie, jak ta pogoda się szybko zmienia... przecież całkiem niedawno były takie upały, że musiałam spać z wielkim oknem szeroko nad moją głową otwartym, bo inaczej z tego żaru dosłownie dusiło mnie... a teraz nagle hyc i jesienna zimnica... Menu na dziś. Hmmm, muszę spokojnie nad nim pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ś - owsianka + kawa z mlekiem p - kiwi o - 2 kluski na parze + kapusta na maśle duszona z pomidorami i cebulą p - garstka orzeszków ziemnych k - pieczywo chrupkie z masłem, pomidorem i szczypiorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, u mnie też zimno, aczkolwiek słoneczko przedziera się przez chmury. W pracy wisielcza atmosfera. Czas chyba rozglądać się za czymś innym. Moje wczorajsze menu: ś: 2 wazy z szynką , pomidorem i ogórkiem obiad: mała porcja łazanków:) kolacja: talerz zupy ogórkowej. Dzisiaj będzie podobnie bo trochę mi jeszcze zostało;) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uff koniec kontroli jutro omówienie wyników, będzie ciekawie już się tak za bardzo nie czepiał chociaż miał parę uwag. Niusia to wspaniale że wnusia taka dzielna i miło jak się słucha samych pochwał od Pani wychowawczyni :) no i samodzielna jest a to już dobrze :) Babcia dumna :) No właśnie ja też codziennie mam się obmierzyć i jakoś tak dzień się kończy. Ale muszę się zmobilizować. Dziś się obmierzę. A co do pogody to strasznie nie lubię zimy i jesieni. Zimno. My też już wyciągnęliśmy grubsze kołdry bo już chłodno było. Estera powiadasz że w pracy aż tak źle, szkoda by było jak byś musiała zmieniać bo tyle tu osiągnęłaś i zaczynać wszystko od nowa. Ale kurczę jak się nie da już wytrzymać to pytanie czy warto się dalej męczyć. Ale to nie ty powinnaś szukać innej pracy tylko te inne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Ja już w pracy, ale jest tak zimno bo znowu kanaliza wybiła i okna pootwierane, masakra brrr. Na dworze też już zimno. Dziś dość pochmurnie ale widać że słonko się gdzieś przebija. Wczorajsze menu jeszcze klepnę: śn: płatki z mlekiem p: arbuz II śn: serek homogenizowany ob: talerz risotto kol: 1 ziemniak pieczony Dziś się rano z ciekawości zważyłam i waga pokazała 82.8 więc jest jakoś spadek. Wczoraj nie ćwiczyłam ale umyłam całe schody bo dziś będą jeszcze listwy kłaść. W sobotę impreza nie będzie taka jak teraz była bo mniej osób będzie i nie będą tacy wyluzowani tak ci co byli hehe. Dziś omówienie wyników kontroli. No nic odezwę się jeszcze później. Jejku jak zimno brrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Oj, zimno... bardzo zimno... nie wiem czy czasem dziś nie sięgnę po jesienną kurtkę... bo jak wracam z Łodzi ok. godz. 20 to jest już ciemno i okropnie zimno... u córki spółdzielnia mieszkaniowa zaczęła już grzać... matko jak ja nie lubię jesieni i zimy... powinnam urodzić się gdzieś na południu Europy, bo tam mają lepszy klimat... x Estera 🌼 strasznie Ci za skórę zalazła ta osóbka... współczuję... x Vani 🌼 rany julek... znowu Wam wybiło... coś tam musi być nieźle rąbnięte w całym układzie instalacyjnym... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia mam tak samo. Mogłabym mieszkać tam gdzie ciepło. Masakra moja kuzynka pisała z Australii ze u nich zimno się robi, no masakra zimno u nich ok 15 stopni ale inny klimat i inne odczucia są, tam wszyscy w kurtkach a oni na krotki rękawek bo im ciepło heh. No już pora poszukać jesiennych ubrań, ja jeszcze dziś zaszalałam i na krótki rękaw koszulka i kurtka ale ogrzewanie w samochodzie na full. Eh jakoś nie umiem się przestawić na tą naszą jesień. A z ta kanalizą to pewnie grubszy temat, niby wczoraj byli faceci i czyścili studzienki z korzeni ale widocznie coś nie tak jest. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 w naszym bloku, wiele lat temu, też babeczce na parterze wywaliła kanalizacja... sąsiadka z tych takich bardzo energicznych i pyskatych, więc zrobiła w sp. mieszkaniowej straszną awanturę, że w jej pokojach cudze g ó w i e n k a pływają... pływały one z resztą nie tylko u pani Broni... całe piwnice były zalane... o, matko... ten smród pamiętam do dziś... spółdzielnia przysłała ekipę hydrauliczną i oni kilka dni naprawiali błąd jaki był w instalacji... potem było odkażanie zalanego mieszkania i piwnic oraz wielkie wietrzenie... a ja przez parę lat nie schodziłam do tych naszych komórek, bo na samą myśl to mnie normalnie odrzucało... dobrze, że nie trzymamy tam żadnych jedzeniowych zapasów... nasze dwie komórki to takie składziki na męża różne d**erele... wyślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, najwyższy czas nad menu dzisiejszym się zastanowić.......:O ś - tradycyjnie owsianka + kawa z mlekiem p - banan (w pociągu zjem) o - 2 kluski na parze + kapusta z pomidorami (od wczoraj dużo zostało, więc nie będę nic innego gotowała) p - ogórek zielony (teraz dużo się mówi, że one bardzo zdrowe!:D) k - pieczywo chrupkie + masło + pomidor + szczypior

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia o matko masakra coś takie w domu. No u nas niby woda nie płynie dalej bo w studzienkach korzenie są, wczoraj niby posprzątali wodociągi miały jeszcze przyjechać i zobaczyć ale nie przyjechali i dziś pół biura zalane. Omówienie kontroli było, inspektor za dużo się nie czepiał tylko powiedział co trzeba zmienic i tyle. Oczywiście mandat też jest ale nie za duży. Ludzie to gadali że taki zły ten gość, że jak się uprze to nie popuści ale jak ktoś ma coś za uszami to każdy inspektor się uprze. Omówił uwagi i kazał poprawić. Ale u nas w biurze zimno brr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane :) Wczoraj dość szybko udało mi się wrócić do domu bo musiałam wujka podwieść więc szybciej wyszliśmy. Młody nie był zachwycony że tak szybko go odbieram, ja nie wiem co jest z tym moim synusiem jest. Ze szkoły to by nie wychodził hmmm dziwny jakiś. Choć mąż się śmieje że jak ja studiowałam to z kumpelą prawie całe dnie na uczelni siedzieliśmy, nawet jak nie mieliśmy zajęć to i tak siedzieliśmy. A kiedyś pamiętam jak w grupie jakiś projekt robiliśmy a każdy mieszkał gdzie indziej to prawie do 21 siedzieliśmy aż woźny nas wygonił bo mieli zamykać. No nic jeszcze wczorajsze menu: śn: płatki z mlekiem p: pomidor II śn: serek wiejski p: serek homogenizowany ob: miseczka zupy krem z soczewicy kol: połowę zapiekanej bułki z serem Wczoraj wujek z tatą siedzieli prawie do 21 a jeszcze w między czasie wujek odebrał kuzyna z zajęć dodatkowych więc mieliśmy trochę wesoło. Na sobotę już prawie wszystko ogarnięte, dziś umyje znowu szafki w kuchni (te muchy mnie wykończą heh). Ten czas tak szybko mi leci że szok, masakra. Niedawno był początek września i już miesiąc w szkole minął. W niedziele jedziemy na większe zakupy bo sukienkę mam a jeszcze może jakieś buty poszukam, jak bym znalazła to by było dobrze a jak nie to wezmę te co mam. Muszę tego mojego orbitreka przywieść. Choć nalatam się to tych schodach ale brakuje mi takiego zmęczenia jak po ćwiczeniach. No nic zabieram się do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! A ja coś dziś spać nie mogłam... położyłam się po 22 i już przed 5 obudziłam się... nie wiem co to się dzieje...:P x Vani 🌼 hyhyhy... to już wiadomo, skąd Twój synuś lubi tak w szkole przesiadywać... po mamusi, po mamusi...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj to jakoś dziwacznie będzie z moim jadłospisem... no, bo śniadanie miałam przed godziną 5... teraz mijają od niego trzy godziny i jestem głodna... zrobiłam sobie pieczywo chrupkie z masłem i serem żółtym... wiem, że nie powinnam żółtego, ale ja baaardzo lubię... poza tym nic innego w lodówce nie miałam... więc zrobiłam sobie serowe święto...:D ś I - owsianka + kawa z mlekiem ś II - chlebki chrupkie z masłem i serem p - banan (tradycyjnie, w pociągu go zjem) o - zupa rybna z makaronem i dużą ilością warzyw p - zielony ogórek k - pieczywo chrupkie z masłem, pomidorem, gomasio i szczypiorkiem (ostatnio takie kolacje najbardziej mi smakują, a że pomidory zdrowe, to dogadzam sobie!:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, ja pewno tak tylko na chwilkę dzisiaj. Pracy mnóstwo, 8 godzin brakuje. Atmosfera średnia, ale stwierdziłam że olewam to. Nie zamierzam niczym się przejmować. Robię swoje, a jak mi się trafi jakaś lepsza praca, to bez wyrzutów sumienia się zwolnię. Chyba, że szef zrobi to wcześniej hehe... Kiedyś pracowałam w Agencji Pracy i doszłam do takiego momentu że miałam dość tej roboty. Zwolnić się nie miałam za bardzo odwagi, bo jednak wtedy było ciężko na rynku pracy, ale tak pomyślałam, że jakby mnie sami zwolnili, to poczułabym ogromną ulgę. I tak było- rozwiązaliśmy umowę za porozumieniem stron. Może nie uwierzycie, ale to był jeden z lepszych dni:)))) Czasami tak jest, że ważniejsze od kasy staje się poczucie wolności i brak stresu... Ogólnie nie mam szczęścia do pracy zawodowej, ale mój mąż twierdzi, że mam szczęście w miłości hehe. Nie wiem dlaczego akurat on tak uważa:):))) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vani co to tej kanalizy, to faktycznie nie wesoło, ale miejmy nadzieję, że w końcu raz, a porządnie się tym zajmą. Niusia, ja ostatnio w ogóle spać nie mogę. Chyba przez tę całą sytuację w pracy. Ech... Kochane, wczoraj pierwszy raz od listopada zjadłam kawałek chlebka, bo moja Córcia była na wycieczce w Gospodarstwie Agroturystycznym i Dzieciaki same wypiekały chlebek. Pyszny był. Widać, że z ekologicznych produktów, bo zupełnie inny smak miał niż te ze sklepu i na drugi dzień od razu był twardy, czyli widać, że bez tych wszystkich spulchniaczy. Karmili jeszcze zwierzątka. Moja Córcia była zachwycona, bo karmiła krówkę butelką z mlekiem:):). Robili różne ozdoby gipsowe, pływali pontonem, no i na koniec mieli grilla. Wycieczka świetna. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vani , zazdroszczę, że Kuba tak chętnie chodzi do szkoły. Oby zapał pozostał. Moje Dziecko chciałoby tylko chodzić na wf i zajęcia komputerowe. Nic innego Ją nie interesuje w szkole. Wczoraj rozbroiła mnie tekstem, jak wracałyśmy ze szkoły, bo mówi: "Mami, dzisiaj kolejny dzień, jak nie dostałam brak zadania. No, aż dziwne. Bardzo dziwne."... Ech...dzieciaki. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia to zazdroszczę wyspania, ja też chyba ok 22 zasnęłam i ledwo o 5.40 się zwlokłam z łóżka. Estera no tak co tam kasa ważne żeby z pracy czerpać przyjemność a nie chodzić z musu. Po co na siłę się zmuszać do pracy, wiadomo jak coś lepszego się znajdzie to nie ma się co zastanawiać tym bardziej że widać że ta praca cię wykończy. Nie dość że dużo pracy to jeszcze nie ma atmosfery. A co to produktów ekologicznych to znaczna róźnica jest między tym co kupujemy w sklepach. Moja teściowa nieraz kiełbasę, szynkę, kaszankę zrobi to już widać różnicę, bo kupna to zaraz zpleśnieje jak dłuzej poleży a taka swojska to się wysuszy i tyle, to samo z szynką. Eh tyle tej chemi. Ale tak na dobrą sprawę to w gospodarstwach też dają zwierzętom paszę bo tak bez paszy nie urosną. Teście mieli 2 świniaki i oprócz tego co im dawali do jedzenia paszę musieli sypać. Choć wiadomo takie domowe to mniej paszy dostanie niż takie hodowane specjalnie na mięso. Heh Estera to ta twoja córcia to agentka, no mam nadzieje że mojemu zapał nie zginie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle uważam, że najzdrowsza żywność to byłaby tylko ta, co sami zrobilibyśmy sobie. Czasami w sklepach ekologicznych można więcej chemii kupić niż w zwykłym. Ale taki chleb to chyba już raczej bez ulepszaczy, spulchniaczy itp. To trzymam kciuki za Kubę i jego zapał;):))). Oby jak najdłużej. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Jadę rano... wnusia ma katar i nie idzie do żłobka... późno wstałam, czasu na pisanie nie mam... może wieczorem uda mi się... Pa...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×