Mam wyrzuty sumienia że zdradzałam męża.

Nigdy nie chciałam od niego odejść, jego nieporadność mi nie przeszkadza, krzywdziłam go bo byłam zimną egoistką.

Taka to nawet przelecialaby wróżkę Sofie

nic nie usprawiedliwia zdrady. mógł być nawet impotentem ale należy najpierw się rozejść a dopiero potem możesz się puszczać.

Problem w tym że dla niego chyba większą krzywdą byłoby gdybym od niego odeszła niż to że go zdradzałam. Tym bardziej, że kurna mać nie wiem czy nie zauważyliście (pisałam o tym) ale mamy 2-letniego syna ! Choćby dla niego nie mogę go zostawić !

Jesteś obrzydliwa, nie zasługujesz na tego mężczyznę.

ej, bajkopisarzu ........

Nuda

Piona. Ja tez zdradzam mojego c***owatego, niewydarzonego meza. I wiecie co ? Jest mi w tym swietnie. Moj maz mozna powiedziec prawie w ogole nie pracuje, bo do zadnej pracy sie nie nadaje (tzn gra na gitarze jednak zarabiam 20 razy tyle co on), ja go utrzymuje jego i nasze dzieci. W zamian jednak on musi znosic wszystkie moje fochy wlacznie z przyprawianiem mu rogow. Jemu tez jest z tym wygodnie, jest szczesliwy ze wogole taka laska jak ja wpuscilam go do lozka i nie musi tyrac na kasie w biedronce bo ja daje mu pieniadze. Ja zas moge sie pruc z kim chce i jak chce i mam w domu niewolnika. Tak powinno byc. Kobieta jest silna plcia. Ona powinna rzadzic swiatem i mezczyzna.

Nie, nie był zdecydowanie najlepszy. Kilku pieprzyło mnie lepiej. Ale z nim najlepiej mi się rozmawia, mamy wspólne zainteresowania i on mnie adoruje jak księżniczkę. Kocham go nie za to jest zwierzęciem (ogierem, samcem alfa), ale za to że jest człowiekiem. A ja byłam jak zwierzę. Chciało mi się kopulować to kopulowałam.

Maja możesz do mnie napisać chętnie bym porozmawiał z Tobą moje gg 4755859