Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

magdolina89

Po cesarskim cięciu, wasze odczucia

Polecane posty

Witam Kochane Bardzo proszę o wypowiedź te z Was, które miały CC. Chodzi mi o Wasze przeżycia, odczucia. Czy ból był do przeżycia czy nie do zniesienia? Jak bolała Was rana, do czego możecie to porównać? I czy rana bolała również jak leżałyście czy tylko podczas ruchu i czy środki przeciwbólowe dają wtedy radę czy raczej nie? Panicznie boję się tego bólu i mam już bzikuje ze strachu. Proszę o rady i zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj w szpitalu czy: dają Ci dziecko na piersi czy nie. Jeśli nie, to czy dają mężowi, żeby był dotyk skóra do skóry. Czy mąż może być na sali podczas cc . Moją koleżankę bardzo bolała rana po cc, nie mogła podnieść dziecka. Ja rodziłam sn, nie mam porównania, ale myślę, że to jest tak, że podczas porodu męczysz się i cierpisz, ale potem jest dobrze, a podczas cc najpierw jest luz, a potem cierpienie. I to gorsze, bo bez takiego powera, że zaraz będzie nagroda -dzidziuś. No ale... wszystko dla ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku bardziej bolała mnie macica bo dostałam oksytocynę na obkurczenie (czyli skurcze miałam po prostu). Po pionizacji ( w zależności od miejsca każą wstawać w różnym czasie, mnie kazali po 24h tak to leżenie na płasko z cewnikiem) trochę boli brzuch, zwłaszcza przy kaszlu i śmianiu się - i podnoszeniu się z łóżka. Dają cały czas przeciwbólowe leki - czuje się tę ranę ale to jest do przeżycia, z każdym dniem jest lepiej (przynajmniej u mnie tak było). 3 dnia cały czas siedziałam na łóżku, rzadko się kładłam bo trudno mi się podnosiło samodzielnie, czwartego dnia było już o wiele lepiej. 5 mnie wypisali do domu. 8 dnia myłam okno ;) Z moich obserwacji wynika, że lepiej jest wstawać od razu i trochę walczyć z chęcią leżenia plackiem, szybko się wtedy wszystko goi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak leżałam to mnie nic nie bolało, zwłaszcza że dostawałam systematycznie leki przeciwbólowe, pionizacja była po 12 godzinach, więc jak zaczęło puszczać znieczulenie i mogłam już ruszać nogami to kazali się przekręcać z boku na bok żeby łatwiej było wstać. Pierwsze przekręcenie się na bok trwało pół godziny i było bolesne, choć bardziej miałam wrażenie, ze po prostu rozrywa mi się rana, potem już za każdym razem lepiej. Pierwsze wstanie łatwe ni było, ale się ze sobą nie cackałam i stwierdziłam, ze muszę się podnieść i koniec i tak też zrobiłam, na początku lekko nie jest, ale nie jest to też nie wiadomo jaki ból, ja korzystałam z przeciwbólowych jeszcze tylko na drugi dzień. Miałam cc o 13, dziecko potem było cały czas ze mną, zabrali je na noc, o 1 pionizacja i od 5 sama musiałam się już dzieckiem zajmować, nie było więc czasu na rozmyślanie co mnie boli, a co nie i w sumie bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cesarkę w Anglii. Urodziłam o 13:30, o 21:30 tego samego dnia pomogli mi wstać i poszłam sie umyć. Bolało, wiec nie mogłam sie wyprostować. Dziecko miałam cały czas przy sobie (oprócz tego momentu, gdy poszłam sie umyć). Od porodu pomagał mi maz, ale o 21:00 wywalili go do domu, a ja dopiero czułam stopy. Dziecko zostawili ze mną, mimo ze jeszcze nie mogłam sie za bardzo ruszać. Po umyciu zaproponowali, ze wezmą dziecko, ale ja już nie chciałam, wiec mała była cały czas ze mną. Co do bólu, to miałam morfinę, która mogłam sama dozować, ale użyłam jej 2 razy (raz, gdy pokazali mi jak ja używać, a drugi bo chciałam zobaczyć, jak sie po tym człowiek czuje...). Bolało, ale dało sie wytrzymać . Następnego dnia jeszcze miałam problem z wyprostowaniem sie, ale potem było już z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze wspominam. 15 min jakby ci w brzuchu robili zupę. Potem 6 godzin lezalam. Dziecko dostałam na sali operacyjnej na chwile. Potem maz sie zajął mnie szyli. Ciężko było wstac ale cewnik nawet sama wyjęłam. Potem troche chodziłam jak zombie. Troche bolalo. Po wyjscxiu ze szpitala miałam czasem skurcze macicy. Ale szybko chodziłam wyprostowana. Nie narzekalam. Piekni mi się zrosl szew. Juz w ogóle nie pamiętam bolu po roku. Jestem zachwycona szpitalem Madalińskiego w warszawie. Mój maz nawet byl przy cieciu. A cesarkę miałam bo miałam brak jakiegokolwiek rozwarcia a wód odplynely.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to wspominam jako koszmar. Szybko puscilo mi znieczulenie. Bolalo okropnie. Pamietam jak pisalam do meza ze umieram itd. Dostawalam morfine. Na drugi dzien 12h pozniej kazali mi wstac. Prawie zemdlalam z bolu. Ale musialam sie zmusic. Bolalo tak bardzo ze 2 dni nie moglam chodzic. Nikt ani nic mnie do tego nie zmusilo. Chodzilam na czworaka albo w kuckach. Na 3 dzien chodzilam zgieta w pol i tak tez pojechalam do domu. Spalam na siedzaco bo nikt by mnie nie podniosl jak synek by zaczal plakac. Przez to wszystko nie karmilam piersia i juz nie zaczelam. Nie bylo ani jednej pozycji w ktorej bylabym w stanie karmic. Jak mlodego trzeba bylo przebrac itd cierpialam katusze, robilam to zgieta w pol. Praktycznie ciagle ktos u mnie musial byc. Mialam pojedyncza sale. W domu prawie wszystko robil maz a ja dochodzilam do siebie eh. Jeszcze mnie salowa wkurzyla bo z torby ktora mialam pod lozkiem gleboko wyleciala reklamowka z bielizna i mi zwrocila uwage myjac tam podloge ze to tak nie wypada i nie ladnie jak majtki na ziemi leza. Nie wiem czy ona myslala ze sie schyle i to zaczne sprzatac czy co. Ale ogolnie mialam cudowne polozne i lekarzy :-) co chwile pytali jak sie czuje, czy leki pomagaja itd itd pozwalali przychodzic mojej mamie i mezowi z samego rana i siedziec nawet po zamknieciu oddzialu. Bardzo ludzcy :-) do tej pory serdecznie sie z nimi witamy i rozmawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mnie spoko, na samą myśl naturalnego porodu robi mi się słabo, jeszcze jakby mnie mieli nacinać, jakieś kleszcze i niedotlenienia, a tak trochę pobolało, ale znośnie i jest ok. jestem ciasna, z dzieckiem wszystko w porządku, nie wiem co to odejście wód i bóle parte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A bol bym porownala do bolu jak sie wda zakarzenie np w palcu tylko na calej powierzchni brzucha. Tylko taki fest. Piekaco-rozrywajacy. A sam zabieg hmm najgorsze bylo cewnikowanie. Wklocia w kregoslup nawet nie poczulam. Samo wyciaganie dziwcka nylo nieprzyjemne. Nie chcialab drigi raz tego przechodzic. Po wyciagnieciu zabrali do badania, pozniej na cheile przyniesli mi pokazac. Pozniej maz sie nim opiekowal. Jak zawiezli mnie juz do pokoju to polozna zajela sie synkiem a maz przyszedl do mnie. I poprosilismy zeby nam go przywiezli. Nie bylo problemu. Polozna przystawila mi synka do piersi. Dopiero wtedy przestalam sie trzasc. A trzeslam sie od momentu jak padlo slowo cesarskie ciecie. Nie mogli mnie opanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza cesarka super. Szwy ciagnely brzuch bolal tylko kilka godz pierwsze wstanie nie bylo tragiczne ale druga to co innego. Obkurczanie macicy bylo tak straszne ze myslalam ze sie wykoncze=( nie zapomne tego byly to takie skurcze do tego tak duza rana masakra. Ale wlasnie podobno przy pierwszym sie tak tego nie czuje. Myslalam ze wogole nie powstane. Masakra nie chce tego pamietac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym po raz kolejny miała wybór cesarka czy naturalny to krzyczę CESARKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wspominam bardzo dobrze. Sama operacja, wiadomo mało przyjemna, ale nic nie boli, czuć tylko szarpanie. Po zejściu znieczulenia dostawałam na bieżąco środki przeciwbólowe, więc tak naprawdę mnie prawie nie bolało. Drugiego dnia pytali czy chcę jeszcze coś przeciwbólowego, ale nie było potrzeby, a zaznaczam, że jestem baaardzo mało odporna na ból. Przy pobieraniu krwi mdleję. Wstałam z łóżka po 24h i pierwsze wstanie bardzo bolesne, nie mogłam się wyprostować. Ale każde kolejne już było łatwiejsze i tego samego dnia chodziłam już wyprostowana i opiekowałam się dzieckiem. Po wyjściu ze szpitala już tak naprawdę bolało tylko przy gwałtownych *****ch, a po tygodniu nie pamiętałam, że miałam operację. Także ja bardzo polecam. Jedyne minusy jak dla mnie to: zastrzyki w brzuch przez 10 dni oraz to, że 2 dni po cesarce nie pozwolili mi nic jeść, a ja już umierałam z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha pomógł mi bardzo pas uciskowy na brzuch, dlatego koniecznie sobie kup. Z nim można wstawać i prostować się bez bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastrzyki przez 10 dni i 2 dni po cc zakaz jedzenia?? dziwne, ja miałam zastrzyki w sumie 3 dni, a jeszcze tego samego dnia dostałam suchary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja dostałam zastrzyki na 10 dni, tak się u mnie w szpitalu daje. A jeść faktycznie nie mogłam przez 2 dni, w sumie nie wiem dlaczego. Potem dostałam do wypicia olej rycynowy i dopiero jak mnie przeczyściło to dostałam do zjedzenia kleik. I dopiero kolejnego dnia mogłam normalnie jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łooo matko, co to za metody z tym olejem rycynowym i głodówką, współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No... nie wiem czemu mają służyć takie metody. Bardzo chciałam dostać coś do jedzenia wcześniej, bo już mi było słabo z głodu, ale nie chcieli się zgodzić. Zwykle po 24 godzinach dostaje się olej i potem po wypróżnieniu kleik, ale ja miałam cesarkę o 13 więc doszedł mi kolejny dzień bez jedzenia, ehh.. tak jak pisałam, nie ból był najgorszy ale przeokropny głód :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam przymusowe CC. "Dzięki temu" nigdy nie zdecyduję się na drugie dziecko... :( Nie wyobrażam sobie znów nie móc wstać do mojego płaczącego noworodka. Nie chcę drugi raz tego przechodzić. Wszystkie koleżanki kilka dni po porodzie SN śmigały i wszystko robiły. A ja? Ja dochodziłam do siebie dwa miesiące a potem jeszcze do pół roku odczuwałam odrętwienie w miejscu cięcia. Strasznie nieprzyjemne uczucie. Nigdy więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 2 cesarki. Musze przyznac, że druga bolała bardziej, ale też za 2gim razem mniej się stresowałam, bo wiedziałam już, co mnie czeka. Po 2 CC też szybciej doszlam do siebie, mimo że bolało bardziej, bo już się tak z sobą nie cackałam jak za pierwszym razem, i miałam już jedno dziecko niespełna 2-letnie;) Da się przeżyć, boli wiadomo, ale z kazdym dniem mniej. Mnie postawili do pionu 6 godzin po operacji, następnego dnia od rana juz przywieźli dziecko, wstalam, nakarmiłam swoim mlekiem i już ze mną został Piotruś:) Po jakimś czasie się o tym zapomina. A po porodzei SN czytam, że niektóre to przez resztę życia traumę mają, współczuję:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po CC też można mieć traumę do końca życia. Chciałabym o tym zapomnieć. Nie da się. Zawsze pragnęłam dwójki lub trójki dzieci. Zostanie jedynak. Niestety. Chyba, że wpadnę ze spiralą, ale wtedy depresję murowaną mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie całkiem fajnie. Owszem trochę bolało (pionizowanie po 12 h)- ciężko było wstać i obracać się na boki na łóżku ale jak już wstałam to hulałam po schodach (dziecko miałam na oiomie), po schodach jak szłam to miałam wrażenie że chodzę po księżycu:D początkowo ciągnęło mnie na wymioty i wtedy trochę gorzej bolało. dają przeciwbólowe (ja brałam tylko 1000mg paracetamolu na noc).po tygodniu już było spoko pod względem ruszania się, a po 2 nie czułam już bólu wewnątrz. Kichnęłam po tygodniu bo się zapomniałam hehe i przeżyłam więc spoko, śmianie też boli początkowo ale spokojnie da się przeżyć, szczerze to miewałam dużo gorsze bóle. Teraz minęły prawie 4 miesiące i boli tylko jak mnie dziecię skopie ;) a brzuch jest jeszcze odrobinę drętwy np przy podrapaniu się ale to jest po prostu dziwne uczucie a nie bolesne czy nieprzyjemne. Myślę że każda to odczuwa inaczej ale ja nawet sobie nie wyobrażam rodzić naturalnie, myślę że ten ból jest milion razy gorszy od cesarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×