Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość etatowy pisarzyna

Bajka o Piwoszu grafomanie

Polecane posty

Gość etatowy pisarzyna

Zerwał się z łóżka i wodził wokół przekrwionymi oczami. - Pić - wychrypiał i wysunął obrzmiały, siny z pragnienia jęzor. Zatoczył się i wdepnął w stertę cuchnących ubrań. - Pić - powtórzył, ale że w domu, poza nim, nie było nikogo, nie dostał ni szklanki wody, ni opi/erdolu, że się z samego rana miota i rumor czyni. Poczłapał do kuchni. Spuszczone do kolan slipy utrudniały mu ruchy, a obijające się o włochate uda ją/dr/a klaskały przy każdym kroku, ale nie zważał na to gnany pragnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha dobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etatowy pisarzyna
Z trudem przekręcił zardzewiały kurek. Woda, miast polać się wartkim strumieniem, kapała jak krew z nosa, i to nie rozbitego pięścią rasowego dresa, a jeno muśnięta wątłą dłonią bladego paniczyka. - Pić - wysapał i poszedł do łazienki. Brunatny sedes poznaczony żółtymi plamami oferował ukojenie. Wewnątrz, na półeczce charakterystycznej dla niemieckiej myśli konstrukcyjnej, zebrała się przygarść wody. Klęknął, i wyciągając indyczą szyję, zanurzył twarz w chłodnej cieczy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ha ha... O kurcze wybacz Piwosz ale to jest lepsze od twojej bajki.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następna część z cyklu opowieśc***iwosza którą zara se wrzucę będzie lepsza cipcio hehe:D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz oceniamy czy będzie dobra.:-) Jak na razie opowiadanie autora prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heheshki
Haha zajeebiste:D juz przy pierwszej częsci lałem ze śmiechu ale druga jeszcze lepsza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawaj kolejną część :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etatowy pisarzyna
Neptyk, który w czasie wolnym od masturbacji zajmował się roznoszeniem poczty, sapał jak wielbłądzica po trudnym porodzie. Właśnie dźwigał nieforemny pakunek, który nie dosyć, że ciężki, był też nieporęczny. Dotarł pod drzwi adresata i jął zachodzić w głowę, jak użyć dzwonka, skoro ma obie ręce zajęte. Wtem, olśniony jasną myślą, podniósł wysoko nogę i tak usiłował trafić we włącznik. Niestety, to co w teorii wydało się proste, w praktyce takim nie było. Niewiele myśląc, wziął słuszny zamach i kopnął we wrota aż się rozległo. Drzwi zatrzęsły się i rozwarły ochoczo. Listonosz zajrzał do środka i oniemiał. Na wprost wejścia, za otwartymi drzwiami wychodka, klęczał mężczyzna. Majtasy spuścił do kolan i łapczywie chłeptał z klozetu. Takiej okazji nie mógł przepuścić. Rzucił pakunek w kąt i rozpiął spodnie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no dobre to jest :D masz talenta nie to co piwosz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany popłakałam się ze śmiechu. Autorze jesteś genialny.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etatowy pisarzyna
Wypięte pośladki Piwosza, mimo że włochate, wzbudziły w Neptyku dziką żądzę. Zakradł się na palcach i delikatnie, by nie wzbudzić podejrzeń, rozwarł palcem blade półdupki. W drugą rękę uchwycił swą męskość i szybkim ruchem zapakował do dziury. - Chrrr - rozległo się z kibla. Neptyk oniemiał. Liczył się z tym, że gość może protestować. Zresztą, na tę ewentualność ściskał pod pachą służbową torbę, by w razie gwałtownego hycania klienta, sprawnie go nią ogłuszyć. Ale zwierzęcy charkot? Może to nie człowiek, pomyślał, a zwierz? Może właśnie zostałem sodomitą i pisany mi los Gomory? Z rozmyślań wyrwał go Piwosz, który przemówił zupełnie ludzkim głosem. - Co jest?! Neptyk, który miał dzisiaj wybitnie dobry dzień, znów poczuł jasny przypływ natchnienia. Docisnął ręką głowę Piwosza, by nie mógł na niego spojrzeć i spytał: - Zgadnij, kto to? - Wujek? - zdziwił się Piwosz, którego wuj Sebastian, ze strony matki, miał denerwujący zwyczaj zadawania tego pytania.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etatowy pisarzyna chyba Strigoica też chciałaby dostać role :D pomyslisz nad tym ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smakosz zaloguj się :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odgrywam :D nie bądz taka sztywna :D to tylko żarty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałem, że sie ucieszysz z mojej propozycji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pewnie niech autor wykorzysta moja ,,postać". Chętnie się z siebie pośmieje.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piwosz ja to jestem bardziej chuj z cycami.:-) W końcu jestem kobietą nie.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etatowy pisarzyna
Mówisz i masz :D - Zgadłeś bratanku - zabuczał basem Neptyk. - To ja, twój wuj. Piwosz, choć na ciężkim kacu, poją w lot, że kłamie. Wszak był dla Sebastiana siostrzeńcem, nie bratankiem. Zebrał się w sobie, spiął się i pchnął dup/skiem ile miał sił. Kopulujący radośnie Neptyk niczego się nie spodziewał, przeleciał przez łazienkę i wpadł do przedpokoju. Niezaspokojona męskość wygięła się w stronę brzucha i spozierała na niego z wyrzutem. Tymczasem Piwosz zerwał się na nogi i zaprezentował majestat swych jajec w całej okazałości. - Kim jesteś - wysyczał. - A ty? - Ja jestem Piwosz, pisarz, poeta i roznosiciel ulotek. - Ooo - wyrwało się Neptykowi, który już po raz trzeci doznał olśnienia. - A ja jestem twoją muzą i przyszedłem cię natytchnąć. Piwosz oniemiał. Tego się nie spodziewał. Muzy jawiły mu się jako zwiewne dziewki, które słodkimi głosami przywoływały natchnienie. - Nie ma takiego słowa, "natytchnąć" - rzekł autorytatywnie. - Jest - zaoponował Neptyk, któremu gwałtownie krew rzuciła się do głowy, przez co męskość oklapła i zwinęła się w trąbkę. - I mnie natytchnąłeś? - I to jak - skłamał gładko. - Może - zamruczał z nadzieją Piwosz. - Sprawdźmy, stworzę wiersz. Boję się ciemności Bo bolą mnie kości Moje nogi jak ości Kopią du/pska gości. - I jak? - Super. - Ponownie skłamał Neptyk. - Po prostu genialne. - Gó/wno, a nie genialne. Kłamiesz. Nie jesteś muzą. Chłopie, jak ty chcesz pisać, to tobie jest potrzebna naprawdę wielka muza - powiedział szczerze. - Ale nic się nie martw. Zaraz coś na to poradzimy. Wyciągnął starą Nokię i wybrał numer. - Halo, Strigoica? Słuchaj, jest robota. Można zrobić dobry uczynek i trochę zarobić. Rozejrzał po po zaniedbanym mieszkaniu i dodał: - Wiesz co, nastaw się raczej na dobry uczynek...:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×