Nienawidzę swojej płci

Mam dość, nie chcę, nienawidzę być kobietą. Już we wczesnym dzieciństwie bycie dziewczynką mi się nie podobała, ale życie kobiet-ich cała koszmarna fizjologia, przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Drażni mnie ta moja bezsilność-nie mogę NIC zrobić, bo przypadkowa kombinacja atomów sprawiła, że urodziłam się kobietą, nie wybierałam sobie płci. Najgorsze jest to, że nie czuję się człowiekiem, tylko jak obrzydliwe, krwawiące zwierzę. Wstydzę się swoich dużych piersi ( a właściwie, to zwisających kawałków tłuszczu), noszę bardzo luźne koszule, żeby to ukryć. Mam dosyć tego cierpienia. Seks, ciąża, rozmnażanie-to wszystko mnie przeraża i odrzuca, chyba umarłabym ze strachu. Bardzo cierpię. Czuję się jak jakieś słabe, chorowite, ułomne stworzenie, zaprogramowane na przedłużanie gatunku. Menstruacja niszczy mi życie, sprawia mi ogromny ból, chciałam się tego pozbyć, ale lekarz powiedział, że jeżeli się tego pozbędę, to mi wysiądzie układ krążenia i mogę mieć problemy z sercem. Płakać mi się chce. Chciałabym się poczuć człowiekiem, wierzyć, że też mam wyobraźnię, intelekt, emocje-czyli to wszystko, co czyni człowiekiem, ale ja się czuję jak samica rozpłodowa, ani nie chcę nią być! Błagam o słowo pokrzepienia, bo mnie to wszystko doprowadza do szaleństwa!

Dobrze, że urodziłem się mężczyzną. Mężczyzna ma zawsze przewagę intelektualną nad kobietą.

tu edzia we lbie ci sie czlowieku juz przewraca,,,,ogarnij sie i puknij sie w glupie saganisko....jaka biedna jeju :((( serio zenada sie tak uzalac, ludzie jesc nie maja a ty rozpaczasz za takie bzdury//////tylko nie nie zabij jak ci sie mleko rozleje ;((( zenada i tyle w temacie!!!!!!!!!1

No właśnie to mężczyźni tworzyli kulturę, sztukę i cywilizację, a kobiety NIC nie zrobiły dla świata poza rozmnażaniem.

0/10 następnym razem jak będziesz udawał kobietę to bardziej się postaraj, kretynku

Fizjologii nie powstrzymasz. Też jestem kobietą i nienawidzę tych typowo kobiecych przypadłośc****ech chciał że dane mi bylo dioświadczyć koszmaru ciąży, a szczęście sprowadziło na mnie poronienie w jej wczesnym etapie. Bycie w ciąży bylo dla mnie wręcz horrorem, czułam się jak w potrzasku, nir kumam jak można dobrowolnie z całych sił pragnąć bycia w tym obrzydliwym patologicznym wręcz stanie totalnego rozchwiania, bycia najpierw worem na sper/mę a po tem pier/do/lonym inkubatorem. Poronienie bolało i było doświadczeniem obrzydliwym ale oczyściło mnie i uwolniło z gigantycznego obciążenia psycho-fizycznego. Oczywiście w ruch znów ruszyła machina mająca na celu uczynić mnie inkubatorem, ale zrobię wszystko by już nigdy więcej ciąży nie doświadczyć. Kobiecość to przekleństwo, ale ale. Jeśli zależy Ci na byciu człowiekiem, to staraj się nim być na przekór wszystkiemu i wszystkim. Karm przede wszystkim swoją głowę, rozwijaj swój wewnętrzny świat, doskonal umiejętności. Nic innego nie mogę poradzić...

Jesteś szalona.

Ja przynajmniej jestem mądrzejsza od tych pustogłowych laleczek, które tylko potrafią malować się, nosić sukienki, nadziać się na pal i zakleić od dołu białym, kleistym płynem. Nienawidzę tych panienek-one mają siano w głowie, nadają się tylko do rodzenia dzieci. Życzę im, żeby wpadły i wydawały na świat przez dwa dni sześcioraczki. Tego im życzę.

Ok, ale Marią Skłodowską-Curie też nie jesteś. :P

ale jesteś pop*****lon.a ,:-) kto Ci kaze rodzic,nikt,kto ci kaze się pieprzyc,nikt ,okres to 5 dni,a rzuca cien na caly miesiąc? jesteś nielogiczna

idź do psychiatry

Gryph to znowu ja od poronienia, trafiłaś w punkt z tym kleistym płynem. Ja niestety byłam bardzo głupia i ufałam facetowi, który za każdym razem spuszczał się we mnie, potem tłumacząc bzdurnym instynktem. Bycie kobietą, jest przes/rane między innymi dlatego, że w razie zajścia w ciążę praktycznie cała odpowiedzialność spada na kobietę. Ona jest winna, bo w końcu ona rozłożyła nogi, ona znosi trudy ciąży, ona rodzi (nie wyobrażam sobie nawet tego), ona potem karmi itd. Czyli faktycznie jest jakby takim bio-robotem, który ma służyć potomstwu. Nigdy nie pogodzę się z tym że natura tak to zaprojektowała i mnie też w ten swój porąbany projekt próbowała siłą wtłoczyć.

dajcie spokój, przecież to facet udający kobietę pewnie to ten frustrat od niepłacenia na randkach, którego każda zlewa, więc musi się jakoś wyżyć na płci przeciwnej, nie?

gość dziś - kretynko, nie słyszałaś o antykoncepcji? żeby wpaść w dzisiejszych czasach to trzeba być naprawdę kretynką

Słyszałam, lada dzień zacznę truć się tabletkami.

to może od tych na głowę zacznij 0.o

ja tam potrafię się malować i sukienki nosić, ale nie potrafię znaleźć faceta, który byłby inteligentniejszy ode mnie, a tylko z takim chcę się związać....

ale marudzisz , przecież możesz wyglądać w realu nawet jak strach na wróble w słomianym kapeluszu i w worku po cemencie i NIKT złego słowa nie powie i nie będzie żadnych komentarzy , strach na wróble to strach na wróble i koniec dyskusji , strach na wróble nie posiada żadnej płci , może być zatem gej albo lesbijka , stracha na wróble NIKT nie wyśmiewa , że jest po operacji zmiany płci , więc strach na wróble może być nawet Hermafrodytą i z daleka rozpoznajemy stracha na wróble z szacunkiem , więc najważniejsza sprawa , czego się nie boimy i czego się nie obawiamy to nazywamy 'strach na wróble' , ale gdy kobieta przypomina 'stracha na wróble' to zaczynamy się bać nieznanego ! i na tym polega różnica