Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dssadsdss

Czy są tu mamy dorosłych córek? Mam 25 lat i mam pytanie

Polecane posty

Gość dssadsdss

Czy mieszkając ze swoją córką macie problem z tym, że wychodzi i wraca późno? Mam 25 lat, jestem po studiach (wybieram się na kolejne), pracuję od II roku studiów, poza tym angażuję się w różne projekty poza swoją pracą - generalnie jakby nie patrzeć uważam, że wyszłam "na ludzi". Od dawna myślę o wyprowadzce, ale (zgodnie z mamą) uważam, że bez sensu "wyrzucać" w ten sposób pieniądze, zamiast je odkładać, żeby w przyszłości móc iść na swoje. Dochodzę jednak do wniosku, że chyba muszę odłożyć ten plan na bok a pieniądze, które odkładam jednak przeznaczyć na wynajem. Mieszkanie z moją mamą jest ok, poza jednym - czuję się trochę ograniczona. Po pierwsze czasami boję się powiedzieć, że chcę gdzieś wyjść. Zdarza się, że kąśliwie to skomentuje, albo np. się obrazi. Często rezygnuję ze spotkań ze znajomymi albo spontanicznych wyjść, bo usłyszałam kilka razy, że jestem na każde zawołanie. Żeby nie narazić się na takie komentarze wolę zostać w domu (dodam, że przez ostatni rok większość wolnego czasu spędzałam właśnie w mieszkaniu). Na moje wyjście czasami mama reaguje tekstem, że znowu się nie wyśpi. Kiedy już mnie nie ma (zawsze melduję się po dotarciu na miejsce) po jakimś czasie dostaję smsy (albo odbieram telefony) z pytaniem kiedy wracam, czy długo jeszcze itd. Bywa też tak, że dostaję wiadomość typu "przesada" (kiedy jest np. 1 w nocy) albo "daj znać rano" (w domyśle - już długo cię nie ma, pewnie nie wrócisz). Moje wyjście wiąże się z poniekąd zarwaną przez mamę noc, co absolutnie nie jest dla mnie komfortowe. Dodatkowo czuję, że ze wszystkiego muszę się tłumaczyć, co doprowadziło do tego, że zdarza mi się kłamać. Tak też kiedy np. nocowałam u kolegi (dodam, że nic między nami nie było, spałam w osobnym pokoju) skłamałam, że śpię u koleżanki, bo bałam się, co mama pomyśli... Zdarzało się bowiem, że w dziwny sposób komentowała fakt, że spędzam noce u swojego ówczesnego chłopaka. Podobnie jest kiedy muszę zostać w pracy - dostaję ciągle smsy "i jak", "za ile wracasz" itd., a przeważnie przy nadgodzinach jestem bardzo zajęta i ciężko mi od razu odpowiadać na takie wiadomości. Tym bardziej, że mama wie, że wychodząc z pracy napiszę, że wychodzę, a w pracy jestem raczej bezpieczna. Jestem świadoma, że być może źle to interpretuję - w końcu to naturalne, że mama się martwi, ale czy jej reakcje nie są przesadzone? Doskonale wiem, że jej dom, jej zasady, dlatego też zastanawiam się, czy faktycznie się wyprowadzić, czy spróbować zmienić zaistniałą sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam corke w tym samym wieku,25lat,to czas aby odciac pepowine,naprawde.Uwazam,ze Twoja mama przesadza,a Ty zmien cos albo sie wyprowadz,dorosnijcie obie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
martwi się o ciebie żebyś nie straciła dziewictwa przed ślubem i nie k***iła się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież takie zachowanie kobiet to praktycznie norma, ty w identyczny sposób będziesz postępować najpierw z chłopakiem/narzeczonym/mężem, a potem dorzucisz do tego jeszcze kontrolę nad dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Napisze ci jak to wyglada z drugiej strony. Mam tez dorosla corke i po czesci rozumiem twoja mame. Ona sie chyba panicznie o ciebie boi. Nie wiem czy jestes jedynaczka , czy mama ma meza/partnera bo to tez ma duzy wplyw na jej zachowanie. Moze to jest kwestia charakteru ale ja tez zawsze sie balam o corke (jedynaczke) i nawet teraz jak nas odwiedza (mieszka juz gdzie indziej) to jak gdzies wieczorem pojdzie spotkac sie z kolezanka to ja mam tez zarwana noc. W ogole nie moge spac dopoki ona nie wroci. Sama jestem na siebie zla ale to jest niezalezne ode mnie. Tyle, ze ja to dusze w sobie. Nigdy jej o tym nie mowie, nie wysylam sms-ow itp. Nie chce jej niczym obciazac bo w sumie to jest moj problem, nie jej. Uwazam, ze przychodzi czas zeby sie po prostu wyprowadzic z domu nawet jesli jest to wygodne i zaczac w koncu zyc wlasnym zyciem. Dopoki mieszkasz z mama, mysle, ze sie to nie zmieni. Tu nie pomoga zadne rozmowy. Trzeba zmienic cala sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie,ze ta nadmierna kontrola spowodowana jest brakiem szczerosci,rozmow i zaufania ,przede wszystkim rozmow,brak w poprzednich pokoleniach i teraz też....panicznie boimy sie zamiast wyjasniac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
To nie ma nic wspolnego ze szczeroscia. Corka zawsze mi mowi gdzie idzie, z kim sie spotka. Po spotkaniu tez duzo opowiada. To jest jakis wrodzony, atawistyczny lek o swoje potomstwo. U jednych jest to tylko sladowe u innych wrecz wyolbrzymione. U mnie to drugie. Bo co sie stanie jak ja w nocy, w drodze do domu, ktos zaczepi albo napadnie albo, albo, albo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta nadmierna kontrola jest spowodowana nudą i brakiem własnego życia, niech matka znajdzie sobie jakieś zajęcie, niech robi na drutach, idzie na spacer z pieskiem, itd... a tak siedzi w domu, nudzi się i ma czas na kontrolowanie innych. Jedyne wyjście to ignorowanie jej zachowania i nie zwracanie uwagi na to co mówi, prędzej czy później da sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matce moze nie podobac sie ze noce spedzasz z co noc z innymi facetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Nie wiem jak jest u twojej mamy ale u mnie ten strach nie jest na pewno spowodowany nuda i brakiem wlasnego zacia. Mam meza, prace i mnostwo znajomych...wiec prosze nie pisac takich ogolnikow bo to nie zawsze jest prawda. Moze byc oczywiscie tak, ze jesli twoja mama ma tylko ciebie (brak rodzenstwa, partnera) to strach o ciebie ja paralizuje, bo gdyby cos, to jej zycie poleglo by w gruzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to ciebie pocieszy to ja mam 42 lata, mieszkam z matką- dopiero w re wakacje wyprowadzam sie do własnego mieszkania. I moja matka do tej pory nie połozy się spać aż nie wrócę z imprezy. I nigdy nie dowiedziała się , ze się spotykałam z jakimś facetem, bo zawsze udąło mi sie jej nie wprowadzać w te sprawy. I nie jest to brak zaufania do niej, ale po prostu nie lubie się dzielić takimi sprawami jak to z kim sypiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matce moze nie podobac sie ze noce spedzasz z co noc z innymi facetami och och jak to się chciało autorce dosrać.... już lepiej ci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama reagowała tak samo nawet jak jeszcze 30 lat miałam i więcej:D A było to tak: Mieszkałam w sąsiednim mieszkaniu odkąd skończyłam 24lata-myślałam że wówczas mama nie będzie mnie tak śledziła co robię i gdzie jestem-ale się myliłam-przychodziła sprawdzać gdzie jestem, dzwoniła, smsowała... Mając 26 lat wyjechałam na rok daleko byle dalej-i wówczas coś się zmieniło. Nikt nie pytał czy wracam na noc bo tak naprawdę mama nawet nie wiedziała gdzie i jak te noce spędzam-a ja zwykle je spędzałam ze znajomymi;) Wróciłam i znów się zaczęło... Po około 2miesiącach wyprowadziłam się a po około 2tyg mama to dostrzegła-śmiałam się z niej że powinna już przywyknąć że tu nie mieszkam:)) Ale jeszcze na chwilę wróciła po kilku latach żeby mi pomogła przy swoim pierwszym wnuku a moim pierwszym dziecku;;) I też tak nade mna skakała-myślę że ja będę identyczna;;)dla swoich dzieci;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A narzekacie że to faceci są maminsynkami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, ze to normalne jak mieszka sie pod wspolnym dachem. Moim zdaniem w porzadku jest powiedziec ze wychodze i bede np. Jutro, pojutrze itp. Ale glupie docinki, robienie wyrzutow juz nie jest na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez dopiero po 30 sie wyprowadzilam i musialam mowic ze wychodze i przyjde jutro.oczywiscie bez tlumaczenia sie z kim o gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za jakiś czas jak będziesz mieć męża, będziesz kontrolować go w identyczny sposób, jak tylko wyjdzie z kumplami na piwo, będziesz zasypywać go smsami gdzie jest, co robi, kiedy wróci :) dla kobiet to normalne zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie chłopa nie ma lub ma, ale kocha mniej od dziecka, to tak się własnie takie rzeczy przeżywa- głupie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama boi się abyś nie wpadła.Słabo cię uświadomiła sexualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Autorko...wydaje mi się, że nadszedł czas, abyś się wyprowadziła. Twoja mama ma prawo wiedzieć, że wychodzisz, i że wrócisz o tej i o tej, ponieważ obie mieszkacie pod jednym dachem. Tyle. Według mnie, przekroczyła granicę między troską a kontrolowaniem, gdy zaczęla dzwonic, smsowac do Ciebie do pracy, gdy zaczęla kąsliwie komentowac Twoje wyjscia, lub z ich powodu zaczęla się na Ciebie obrażać. Sama przyznałas, ze wolisz zostać w domu, niż wychodząc, narażać się na niemiłe komentarze. Powinnaś się wyprowadzić równieź dla...mamy. Czas przeciąć pępowinę, mama jeszcze jest młodą kobietą, mogłaby zająć się sobą, nawiązać nowe znajomości, nawet poznać miłego pana w jej wieku, by mieć przyjaciela i towarzysza. Im dłużej to potrwa, tym będzie gorzej, dla Ciebie i dla niej. Pomyśl od razu o swoim własnym mieszkaniu, jeśli masz stabilną pracę i zdolność kredytową. Niech będzie małe, ale własne. I na drugim końcu miasta, byś nie miała "nalotów" mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×