Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Walka o zmiany, marzenia. Potrzebuje was

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, nie wiem jak opisać dokładnie na czym polega specyfika mojego problemu, ale spróbuje od tego, że skończyłam niedawno studia. Zostałam zmuszona, aby wrócić do swojej rodzinnej miejscowości, której nienawidzę, bo jest tu zwyczajnie nudno. Nie mam wielu znajomych. Jeszcze niedawno miałam chłopaka, ale się rozstaliśmy. Bardzo za nim tęsknie. Od paru miesięcy chodzę na terapię, bo miałam słabe dzieciństwo (alkoholizm, etc) oraz zaliczyłam przed moim ostatnim chłopakiem toksyczny związek. Dodatkowo, rzuciłam palenie - paliłam dużo i długo. Po studiach dość szybko znalazłam pracę, ale jak to w pracy różnie w niej bywa. Jednak ciesze się, że ją w ogóle mam. Moje życie stało się okropnie nudne- tylko praca, jedzenie i spanie. Życie stało się czystą fizjologią, rutyną. Nie mam już żadnej pasji, rzadko co mnie cieszy. Wiem, że dużo dałaby mi przeprowadzka do innego miasta, to było by coś w rodzaju przełamania strefy komfortu. Muszę tylko znaleźć pracę w innym mieście i się utrzymać. Boje się, że jej nie znajdę, a nawet jeśli ją znajdę, że będę żałować że zrezygnowałam z dotychczasowej, bo może być gorzej (zła atmosfera, mała pensja, wyzysk). Z drugiej strony nie chce mieszkać w moim rodzinnym mieście, ponieważ tutaj nie ma młodych ludzi prawie w ogóle ( to nie tylko moje zdanie- ofc). Chciałabym kogoś znaleźć, ale w tym mieście to trudne. Zresztą nie wyobrażam sobie życia w tym mieście, więc nie chciałabym się związać z osobą mieszkającą tutaj. Chce się usamodzielnić. Innym problemem jest to, że muszę dokończyć terapię, bo teraz nie mogę jej przerwać- to byłoby bez sensu. Potrzebuje też dużo pieniędzy, aby dalej się kształcić (chciałabym robić studia podyplomowe, które są baaaardzo drogie w pewnym mieście- potrzebuje dużo kasy) Śmieszne jest to, że naprawdę przeprowadzka zmieniłaby wiele, ale czuje się udoopiona tutaj. Brakuje mi ludzi. Moje przyjaciółki zakładają już rodziny, a ja jestem sama. Nie mam z kim nawet wyjść na spacer, etc. Wcześniej byłam często odrzucana przez mężczyzn. Robię różne kursy, które zwiększą moją szansę na rynku pracy. Jednak przestaje wierzyć, że coś się ruszy, że coś się uda. Czuje się bezsilnie i beznadziejnie. Może faktycznie marudzę, ale naprawdę jest mi źle. Nie czuje żadnej motywacji. Nie wierze w siebie. Nie wierzę, że dam radę to zrobić, że odważę się zostawić to co mi dobrze znane i że przełamię ten schemat. Chciałabym strasznie się z kimś związać, ale nie czuje na siłach. A, drugiej strony- tak strasznie czuje się samotna i beznadziejna. Nie czuje sensu życia. Musiałam się wyżalić. Bardzo długo to we mnie siedziało. Mam nadzieje, że zrozumiecie i pomożecie mi coś fajne wymyślić. Liczę na Was, z góry wielkie dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim znajdz dobra prace, w innym miescie, a reszta sama sie ulozy. W nowym miejscu na pewno poznasz nowych ciekawych zanjomych, a moze i milosc. Ale najpierw skup se na sobie, na swoich pasjach, nie mysl o mezczyznach. Potrzebujesz teraz czasu dla siebie. Rob cos co ci pomoze wzmocnic poczucie wartosci, chocby to mialo byc bieganie. Milosc sama przyjdzie, kiedy bedziesz na nia gotowa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo bym chciała, ale co wtedy z terapią? Ponoć przez nią mam takie stany depresyjne, ponieważ to taki jakby etap tej terapii. To moment kulminacyjny i dlatego muszę ją dokończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×