Facet nie daje mi spokoju

a mianowicie dlatego,bo odmowilam mu pojscia z nim do lozka i teraz sie na mnie odgrywa.W towarzystwie kolegow slysze od niego caly czas jakies chamskie docinki,glupi smiech itd.Zauwazylam tez,ze czesto przechodzi kolo mnie z jakas laska i sie tak zachowuje,zebym zwrocila na niego uwage,jakby chcial wzbudzic we mnie jakas zazdrosc.Ale on nie rozumie,ze takie zachowanie w moich oczach jest kompletnie infantylne,glupie i tak naprawde nie obchodza mnie jakies laski u jego boku,tak samo jak on sam...staram sie nie zwracac na to uwagi,ale na dluzsza mete robi sie to juz meczace i irytujace.Jak mu to dyplomatycznie powiedziec,ze nie robi to na mnie zadnego wrazenia i zeby sie w koncu od/pieprzyl,tak zeby nie zrobil sie jeszcze bardziej "zaciety" ? :O

Niby inteligentny facet,a tak sie zachowuje,no rece opadaja :O

Jedyny sposób to popuścić mu szpary. Przy tym bądź taką znudzoną, beznamiętną kłodą, że sam odpuści kolejne zbliżenia. Tyle, że w towarzystwie będziesz miała nową ksywę: zimna jak lód.

W zyciu bym tego nie zrobila.On jest oblesny :O

Up