Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość makczupikczu

Jak rozmawiać z takim facetem?

Polecane posty

Gość makczupikczu

Hej. Jestem w ponad 3 letnim związku. Oboje mamy 25 lat. Od pewnego czasu zaczęło się psuć między nami, dochodzi do częstych kłótni. Mieliśmy problemy ze znalezieniem praktyk, co skutkowało przesunięciem obrony i 2 letni poślizg (nie zależało to zbytnio od nas, nasz rocznik trafił na kryzys w tej branży). Po tym czasie było mi ciężko się zabrać za pisanie pracy ale w końcu się udało, a on dalej wszystko odwleka. Każda próba rozmowy kończy się kłótnią i tekstami w stylu "a Ty znowu o tym samym, już tysiąc razy Ci mówiłem, że zacznę pisać". Tylko, że czas mija i mija, a on nic w tym kierunku nie robi. Do biblioteki jedzie już od 3 tygodni i nie może tam dojechać. Próbowałam już rozmawiać z nim pod kątem psychologicznym bo może problem leży gdzieś głębiej, może nie chodzi o lenistwo ale to nic nie dało. Kolejnym problemem jest jego brak wdzięczności za cokolwiek. On po prostu nie potrafi albo nie chce mnie za nic pochwalić, za nic podziękować. A może myśli, że mu się to należy, tego też nie wiem bo przecież mi nie odpowie wprost. Na niego rzadko można liczyć. W większości przypadków nawet nie proszę o pomoc, sam też nie proponuje. Była ostatnio sytuacja, kiedy miałam problem ze sklejeniem ładnego zakończenia w pracy dyplomowej, wiedziałam że może mi pomóc bo ma zdolności słowotwórcze, ogólnie posiada bogate słownictwo ale się tej pomocy nie doczekałam. I to przeze mnie są wszystkie kłótnie, które według niego są zbędne. Ostatnio nawet zaczęłam obserwować jego mamę bo stwierdziłam, że może problem leży w wychowaniu. Zauważyłam, że jego mama też nigdy nie dziękuje za pomoc, nawet kiedy ja jej pomagałam z obiadem czy czymś innym, nigdy nie usłyszałam "dziękuję". Jego i jego ojca co najwyżej jedzie mimo, że jego tato na prawdę się stara (naprawia w domu, ugotuje obiad itp.). Może mój chłopak po prostu tego nie zna. Tylko pytanie czy da się taką osobę tego nauczyć... . Moja mama mówi, żebym zaczęła żyć własnym życiem, żebym na niego w ogóle nie patrzyła. No ok, mnie na pewno to pomoże, przestanę się niepotrzebnie denerwować ale nie chcę też obudzić się za kilka lat z ręką w nocniku, kiedy będzie już za późno na tworzenie czegokolwiek z kimś innym. Częściej słyszę pochlebne słowa od jego znajomych lub obcych ludzi, niż od niego. To przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makczupikczu
Np. często robiłam mu niespodzianki, kupowałam jakieś drobiazgi związane z nami czy jakimiś zabawnymi sytuacjami. Kupowałam mu jego ulubione jedzenie itp. Robiłam mu jakieś śniadanka typu omlety czy jajecznica. Nigdy nie usłyszałam "dziękuję, jak miło że o mnie pomyślałaś", nigdy. Często kiedy pyta mnie co chcę na śniadanie i mówię żeby ugotował mi 2 jajka to zaraz zaczyna jęczeć, że czemu nie wystarczą mi same kanapki. To po co pyta skoro cięzko mu wrzucić do garnka 2 jajka... nie rozumiem tego. Już nawet nie proszę o jajecznicę czy omlety. Mimo to potrafię mu podziękować za te jego kanapki. Dodam że po studiach nasz związek przeszedł na związek na odległość i jeździmy do siebie co jakiś czas na jakiś czas. Dlatego tak wygląda sprawa z robieniem śniadań. Kiedy mieszkaliśmy razem, ja je robiłam bo wcześniej wstawałam i w sumie nie było dla mnie różnicy czy zrobię jedną porcję mniej czy więcej. Pisać pracy nie chce, promotora zmienic też nie chce i roboty też nie szuka. Więc ja nie wiem co on zamierza robić w życiu. Od niego się tego nie dowiedziałam bo przecież - "ty znowu się mnie czepiasz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo jak na razie to chcesz być z takim jakim Ty bys chciała aby był x i ma sie dostosowac! bo jak nie ma skoro ma :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×