Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem przed porodem 2 mies.i juz tęsknię do pracy

Polecane posty

Gość gość

Jestem na zwolnieniu bo musze leżeć jak najwięcej. Ech znowu gdzieś przeczytałam jak ważna jest praca i choć świadomie zdecydowałam się na dziecko to smutno mi ze długo nie wrócę do jakiejś pracy. Nie chodzi tyle o kasę co o poczucie ze coś robię, rozwój . Zazdroszczę szwagierce ze po roku wróciła do pracy bo jej mama nie pracuje i zajmuje się wnukiem. Moja mama mieszka 400 km stąd a poza tym ma jeszcze sporo lat do emerytury. Teściowa? Ona jest mocna w buzi, wszystkim opowiada ze jest oddana babcia a prawda jest taka ze pół dnia na tydzień to maks czadu jaki może wytrzymać z wnukiem od innego syna. Dziewczyny jeśli macie mamę do pomocy to doceniajcie to bo ja będę mieć wybor: obca kobieta jako opiekunka lub zostanie kurka domowa na x lat. Chciałam dziecka ale i brakuje mi poczucia ze mam prace i sukces

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam ze kobiety mają trudno w życiu. Facet jak chce dziecka to ma ale nie musi rezygnować z siebie, ryc ciała zmianami ciążowymi, ma wszystko: prace, dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mimo tego że mojej ostatniej pracy przed L4 nie lubiłam to chciałabym iść do innej a tu jeszcze co najmniej rok w dziczy domostwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko poszło do żłobka jak skończyło rok bo zarówno mama jak i teściowa pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ci przejdzie tak jak mi:) tez nie wyobrazalam sobie zycia bez pracy bylam zabiegana kobieta, ktora powtarzala ze max 3 m-ce i wrac, a niedlugo minie mi 4 i nawet nie mysle o powrocie, dziecko zmienia sie z tyg na tydz a ja nie chce niczego przegapic i choc czasem mam dosc bo jestem bardziej zmeczona niz po 12h pracy to chce posiedziec przynajmniej z rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ci przejdzie tak jak mi:) tez nie wyobrazalam sobie zycia bez pracy bylam zabiegana kobieta, ktora powtarzala ze max 3 m-ce i wrac, a niedlugo minie mi 4 i nawet nie mysle o powrocie, dziecko zmienia sie z tyg na tydz a ja nie chce niczego przegapic i choc czasem mam dosc bo jestem bardziej zmeczona niz po 12h pracy to chce posiedziec przynajmniej z rok. A pracowalam do 3tyg przed porodem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z przyjemnością bym się z tobą zamieniła. Też kiedyś praca była dla mnie najważniejsza. Budowanie zespołu, projekty i tym podobne. Czasami brałam laptopa na weekend i z dziką radością pracowałam w domu. Bardzo łechtało to moje ego. Ale mi przeszło. Definicja sukcesu w życiu to moim zdaniem przede wszystkim...święty spokój, a nie projekty, dedlajny czy przysłowiowy uścisk dłoni szefa. Święty spokój, czyli harmonia wewnętrzna, pieniądze wystarczające na komfortowe życie i szczęście rodzinne. Praca to tylko środek do celu. A ja mam wrażenie, że Ty trochę mylisz środek z tym celem. Broń Boże nie hejtuję cię, ale mam wrażenie że jesteś chyba jeszcze młoda i za bardzo poddajesz się temu trendowi bycia "niezależną kobietą sukcesu". Sama napisałaś "Ech znowu gdzieś przeczytałam jak ważna jest praca". No właśnie - czy praca na prawdę jest dla ciebie ważna, czy po prostu tak wszędzie słyszysz? Oliwy do ognia dodają jeszcze wszelkiej maści komentarze o żałosnych kurach domowych i jakie to mało ambitne jest wychowywanie dzieci. Tak nawiasem mówiąc, te komentarze piszą laski, które dochrapały się maksymalnie jakiegoś średniego szczebla w korpo, pojechały kilka razy na wakacje all inclusive i myślą, że świat zwojowały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×