Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to ja jestem nienormalna czy mąż ?

Polecane posty

Gość gość

Mamy 3-letnie dziecko. Znajomi zaprosili męża wraz ze mną i z dzieckiem do siebie do domu oddalonego 30km od nas czyli jeszcze dość długo trzeba jechac samochodem. Znajomy podał godzinę spotkania na godzinę 18-stą czyli godzina typowo pod dorosłego wymyślona. Moje dziecko nie sypia już w dzień praktycznie wcale. Aby rano wstało do przedszkola powinno w zasadzie o ósmej wieczór iść spać. Wiadomo że jak mąż sie spotka z tymi znajomymi to na pewno nie będzie z nimi siedział dwie godziny tylko trzy godziny co najmniej a jak znam życie to pewnie będzie jeszcze przeciągał spotkanie bo jest typowym bajerantem który mógłby godzinami gadać, gadać i gadać. Wymyśliłam sobie że żeby dziecko mi nie padło na tym spotkaniu to że położę je dzisiaj spać już o drugiej w południe a żeby mi zasnęło to wczoraj bawiłam się z nim do 21 żeby mu się chociaż minimalny deficyt snu zrobił. Niestety dziecko już dwie godziny leży w łóżeczku i nie zasypia u się denerwuję. Męża nie interesuje w zasadzie że dziecko mi tam pewnie w trakcie zrobi sie marudne i zaśnie. Liczą się tylko znajomi i że trzeba przed nimi trzymac fason i te bite 3 godziny odbębnić. Zastanawiam się czy takie podejście jest normalne. Z tego co widzę to normalnie ludzie mający dziecko w wieku przedszkolnym to pilnują aby wieczorami nie szlajać sie po ludziach tylko w domu przygotowywać się z dzieckiem do spania. Do niego to jednak to nie dociera zupełnie. Ja nie cierpie wracać ze zwarzywnionym dzieckiem w ubraniu i go na śpiocha ogarniac do spania. Zazwyczaj wtedy się rozbudza w trakcie i jest wściekły i jest kłopot albo w ogóle jest w nocy niespokojny bo obudził się w innym miejscu niż zasnął. Nie wiem jak się teraz zachować. Mąż mówi że jestem beznadziejna że znowu będzie musiał sie przed znajomymi tłumaczyć, jak chce to może sam jechać, ale on tak tylko gada jak znam życie to choćby skały srały to mam na tym spotkaniu być bo inaczej siara będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z obojgiem coś nie tak, ale określenie "zwarzywione dziecko" na przysypiającego przedszkolaka jest zabawne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,zwarzywnione dziecko" ha ha padłam :) Wydaje mi się, że ten raz jak pójdzie później spać to nic się nie stanie. Pewnie rano będzie trochę problemów ze wstaniem ale raz kiedyś to sie można przemęczyć. Nie przesadzajmy, że jak jest dziecko to trzeba zaraz ze wszystkiego rezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zła na niego że jak usłyszał od tych znajomych hasło że o 18-stej ma sie tam pojawic to słowem się nie odezwał tylko jak robot przytaknął, a nas ma w d***e. My sie mamy z dzieckiem dostosować do starych gnybów. Jakby kto inny miał taką sytuację to z pewnością by coś powiedział żeby mieć na uwadze że jest małe dziecko a mój jest typowym nocnym markiem i jakby mógł to by i do 22 z nim siedział bo wtedy on jest w dobrej kondycji psychofizycznej, bo wysiedział sie już po południu przy komputerze i teraz wieczorem może u ludzi przesiadywać dopóki ci nie zaczną dawać sygnałów że sami niedługo pójdą do spania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz prawo jazdy to zabieraj dzieciaka wcześniej do domu. A mąż niech wraca na pieszke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem takie sytuacje raz na pół roku, ale on mam wrażenie ze przez swoje olewackie podejście to doprowadza do tego nader za często. Wkurza mnie to wszystko. Normalni ludzie albo w ludzkiej porze jada gdzieś z dzieckiem albo jak jest już ten wieczór to zostawiają je pod opieka i jadą sami, a do tego dziada to nie dociera. Zawsze musi być ni przypiął ni przyłatał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, mam wrażenie, że to raczej z Tobą jest coś nie tak. Czy na imprezie będą tez inne dzieci czy tylko Twoje? Czy takie wyjścia macie z mężem co drugi dzień czy raczej 2-3 razy w miesiącu? Może Ty po prostu nie lubisz tych ludzi, nie lubisz wychodzić do ludzi albo co gorsza jesteś zgnuśniałym i uzależnionym uzytkownikiem internetu skoro radzisz się w tak prostych sprawach które można załatwić rozmawiając z męzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia Dobra Rada 85
Daj żesz spokój kobieto. To spotkanie towarzyskie dorosłych, a nie przedszkolaków. Kto takie spotkanie ustawia na 15 godz. np.? No nikt. Nie trzęś się nad tym dzieckiem tak, bo Noe tylko wokół dzieci świat się kręci. I mówię to, jako mamtka przedszkolaka. Przecież te spotkania nie są codzień, więc chyba nic wielkiego się nie stanie? Straszne rzeczy, naprawdę, bo facet chce ze znajomymi całe 3 godziny posiedzieć albo, o zgrozo, do 22 nawet! No niebywałe. Nie rób z siebie kwoki, bo na taką wychodzisz. A jak się o to dziecko tak boisz, to zostaw go z kimś w domu, albo wykąp przed wyjściem, a po powrocie tylko połóż do łóżka na spiocha. Jutro najwyżej niech nie idzie do przedszkola i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre rozwiązania, zgodnie z kolejnością od najlepszego do najgorszego: 1. Zostawcie dziecko z opiekunką albo babcią 2. Połóż tam dziecko spać, w domu po powrocie dośpi, świat się nie skończy a on tam nie umrze 3. Zostań w domu. Innego wyjścia nie widzę. Mąż trochę przesadza ale Ty też, nie obraź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne wczoraj dziecko moglo isc spac o 21 a dzisiaj juz nie moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty jesteś jakaś p**********a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babska Cię tu zjadą, bo większość ludzi ma podejście "nie można wszystkiego podporzadkowywac dziecku". Wszystkiego nie, ale nie wyobrażam sobie, żeby przez moje życie towarzyskie dziecko było niewyspane. Dla mnie położenie dziecka spać o stałej porze, to świętość. Dzięki temu jest zadowolone, wyspane, grzeczne, dobrze się czuje w przedszkolu. Pewnie, że "nie umrze" jak się raz nie wyśpi, ale takie coś, to mogę mu zafundować w awaryjnych sytuacjach, kiedy nie można go położyć o stałej porze, a "piwko ze znajomymi" z pewnością się do takich sytuacji nie zalicza. Egoistki. Faceci to w większości o takich rzeczach nie myślą, ale matki powinny. Rozumiem Cię autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej ty robisz z igły widły. Ktoś was zaprasza z całą rodziną bo wie że może być problem z opiekunką, ale trudno żeby dorośli wymyślali godzinę spotkania pod dzieci a nie pod siebie. Dokładnie, o 15:00 mieli się umawiać? Dzieci z kolei nieraz mają drzemki o tej porze... albo bym położyła dziecko spać tam (już nie mów że taka tragedia jak go w domu na śpiocha przebierzesz w piżamkę), albo faktycznie kogoś do niego zorganizuj na wieczór i jedźcie sami. 30 km to też nie jest wcale daleko, bez jaj... Zachowujesz się jakby mąż cię z maluchem na bal o północy ciągnął i to raz w tygodniu minimum. Dziecko ma już trzy lata, naprawdę dzień w dzień wszystkie wasze plany, życie towarzyskie, rozrywki mają się wokół niego kręcić? Dziecko zaśnie nie tobie, tylko wam, będzie miało oboje rodziców, mąż też może przecież go ogarniać (nie pisz że na to nie ma co liczyć, przy znajomych jak mu powiesz żeby podszedł do niego bo on płacze zmęczony to przecież nie odmówi). Ma rację, może jechać sam, ty z nim nie wychodź, nie odwiedzaj znajomych, nic nie rób bo masz maleństwo w domu. Ewentualnie tylko z tymi dzieciatymi, na kawę po obiedzie. Ciekawa jestem ile mąż to wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem macie pretensje, że faceci wychodzą bez was a wy siedzicie z dziećmi w domu. Nic dziwnego, że wychodzą sami jak dla was problemem jest to żeby przedszkolak raz poszedł później spać...Wyluzujcie troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w to, co czytam. Albo nie macie dzieci, albo jesteście ostatnimi egoistkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w to, co czytam. Albo nie macie dzieci, albo jesteście ostatnimi egoistkami. x Nie, mamy dzieci i jesteśmy po prostu normalne. Nie trzęsiemy się nad dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem co jest złego w tym, ze raz na jakiś czas wyjdzie się z dzieckiem do znajomych i wtedy dziecko pójdzie później spać. Bez przesady. Sama staram się pilnować rozkładu dnia mojej 7 miesięcznej córki. Ostatnio byliśmy u znajomych i UWAGA nie wykąpałam mojego dziecka o 20 jak to zwykle bywa, dałam jej tylko jeść jak zawsze, potem się tylko obudziła na chwile jak ją przebierałam na śpiocha i jakoś nic się nie stało. Dziecko żyje i ma się dobrze - szok prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale Cię autorko rozumiem. Tu nie chodzi o to, że dziecko nie może później spać, ale o to, że jest ono w takim wieku, że po godzinie 20:00 może się różnie zachowywać i być bardzo marudne. Sama mam córkę w tym wieku i wiem, że czasem bez problemu wytrzyma do 21:00, ale czasem jak się ją przeciągnie potrafi tak ryczeć (ze zmęczenia i z nadmiaru wrażeń), że masakra. Te co piszą, że przesadzasz miały albo wyjątkowo spokojne dzieci, albo miały dzieci w d*pie i nie liczyły się z tym, że dziecko jest zmęczone. Jak dla mnie wchodzą w grę następujące opcje: - przesuwacie spotkanie na 17:00 (jakby mąż pytał: "Jak? : normalnie. Dzwonisz do znajomych i pytasz, czy będzie im pasowało spotkać się godzinę wcześniej, bo nie chcecie po godzinie lecieć do domu, a syn chodzi wcześniej spać) - wychodzicie jak syn zacznie marudzić niezależnie od tego która będzie godzina - mąż jedzie sam - z synem zostaje opiekunka/babcia Sorry, ale zachowanie Twojego męża jest co najmniej niefajne. Ja rozumiem, że każdy chce się spotkać ze znajomymi, odpocząć, pogadać na luzie. Ale nie można tego robić kosztem dziecka. Zwłaszcza, że można bez problemu wszystko poukładać tak, żeby i długo posiedzieć i dziecka nie wymęczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się temu dziecku stanie jak raz na jakiś czas pójdzie spać później niż zwykle? Moim się nic nie działo, więc pytam z ciekawoci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co się temu dziecku stanie jak raz na jakiś czas pójdzie spać później niż zwykle? Moim się nic nie działo, więc pytam z ciekawoci. X Mhhh moja czasem jak ją przeciągniemy w odwiedzinach (dzięki bogu dzieje się tak tylko czasami) potrafi na przykład zasnąć w aucie na 10 minut, przebudzi się przy wyjmowaniu z fotelika i wrzeszczy. Ale wrzeszczy jak opętana... Wszystko jest na nie, nie pozwala się zanieść, przebrać, nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i? Co oprócz tego, ze wrzeszczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No i? Co oprócz tego, ze wrzeszczy? X Jeśli dla Ciebie 15-20 minut wrzasku i płaczu dziecka nic nie znaczy to zastanawiam się czy jesteś matką czy jakaś idiotką z gimnazjum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale ty jestes nienormalna. Jak raz pojdzie spac pozniej, to nic sie nie stanie. Czy twoje dziecie ma meeting o 6 rano z inwestorami i konferencje prasowa o 7 zeby musiec sie wyspac? To tylko 30km, a nie 300.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nauczylas tak masz :) Moje tez było niezadowolone z przerwania snu poprzez wyjmowanie z fotelika.. Tyle, ze ja nic sobie nie robiłam z wrzasków i spokojnie kontynuowalam przenoszenie do łozka i kładzenie spac. Jakos w znanym, ciemnym i cichym miejscu wrzaski konczyły sie bardzo szybko :) A ty cóz.. jak stoisz i pozwalasz na wrzaski dziecka w foteliku, bo nie chce sie dac dotknąc, przeniesc itp... na szczęscie to twój problem, doroslej kobiety, nie gimnazjalistki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, daj na luz. Idz do znajomych i baw sie dobrze. Przeciez to nie jest calonocna impreza, tylko wieczor ze znajomymi. Moja kolezanka tygodniowego niemowlaka brala z soba na lunch ze znajomymi do restauracji. Dziecko spalo w nosidelku. Nikomu nic sie nie stalo. Matki polki nie sa dobrymi matkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorkobja Cie rozumiem!Sama mam trzy latka.Zaburzenie rytmu spania młodemu to poprostu tragedia.Wrzask i krzyk,HISTERIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość kobiet tutaj to istne matki roku... "No i co, że powrzeszczy?". Brawo drogie Panie, brawo! Chyba zaciążyłyście jako nastolatki i impreza jest zawsze na pierwszym miejscu. A ja się pytam, czy umarłybyście, jak byście odpuściły takie spotkanie towarzyskie? To już nie można się umówić wcześniej? Albo znaleźć dobrą opiekę dla śpiącego już dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje twojemu mezowi takiego zycia. widac ze dziecko jest wazniejsze od niego, ze macierzynstwo stawiasz nad malzenstwo. a zostan w domu, normalna kobieta zaopiekuje sie twoim fajnym mezem kwoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on stawia znajomych przed ciebie i dziecko? a ty co robisz? stawiasz dziecko przed meza! on chce normalnie jak facet pobyc z zona na grillu jego potrzeby tez sa wazne bo to maz a nie tylko ojciec! NIC sie dziecku nie dzieje bo to ze nie zasnie o swojej godzinie to nawet nie dyskomfort ale normalne zycie. ty kuro domowa tylko dziecko i dziecko a maz ma tylko was utrzymac i zamknac ryja nie? pewnie zaluje ze sie dal wkopac w dziecko bo jakby wiedzial jak bedzie wygladac jego zycie a raczej jego brak- zony brak bo ty oczywiscie jestes juz tylko matka- to zostawilby cie i zyl z normalna wesola dziewczyną ktora nie trzeslaby sie nad dzieckiem i zyla z usmiechem i wyszla do znajomych. biedak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam słów. Wasze podejście do dzieci przypomina mi XIX wieczną wieś, totalna znieczulica na potrzeby dziecka. Męża potrzeby są dla mnie bardzo ważne, ale trzeba odróżnić potrzeby podstawowe: głód czy właśnie sen od potrzeb typu rozrywka. Podstawowa potrzeba (męża czy dziecka) zawsze będzie dla mnie ważniejsza niż potrzeba rozrywki (męża czy dziecka). Trzeba być idiotką żeby tych spraw nie umieć rozróżnić. Dla mnie na serio trąci to patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×