Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Błękitnaaaa_29

Do osób wierzących, które rozumieją nerwicę, proszę, wytłumaczcie mi to.

Polecane posty

Gość Błękitnaaaa_29

Witajcie. Mam problemy, z którymi sobie nie radzę, a nie mam za bardzo z kim o tym porozmawiać. Napiszę dokładniej, jeśli ktoś się pojawi, Proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem katoliczką i studiuję medycynę, o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękitnaaaa_29
Od kilku lat borykam się z niską samooceną i nerwicą lękową. Chodziłam do psychologów i biorę leki od psychiatry, ale z marnym efektem. Czuję, że najbardziej by mi pomogło "właściwe pojmowanie życia", zmiana postawy, myślenia, wybaczenie bliskim, którzy przyczynili się do moich problemów i oczywiście najbardziej wiara i zaufanie Bogu, z czym ciągle mam problem i próbuję kontrolować życie swoje a nawet innych :( Boję się, że ktoś może mnie skrzywdzić np.z zazdrości, zawiści. Ciągle się czymś zadręczam i mam chore poczucie winy, np. dlatego, że moja najlepsza koleżanka nie może schudnąć przez niedoczynność tarczycy i cierpi na łuszczycę, kiedy ja jestem szczupła, mam zdrową skórę i nieraz cieszę się większym powodzeniem. Atakują mnie myśli, że ona mogłaby mnie za to znienawidzić, bo nie może tego osiągnąć, wiem, że bardzo jej to doskwiera. Nie chcę, żeby to zabrzmiało nieskromnie, ale podobno jestem atrakcyjną kobietą, do tego ambitną, zawsze się dobrze uczyłam, tylko teraz brakuje mi odwagi, żeby dążyć do celu, np. dobrej pracy, znalezienia dobrego męża itp. W związku z tym też pojawiają się te okropne obawy, że ktoś z zazdrości o szczęście, pracę czy urodę mógłby coś mi zrobić. Myślę, że to m.in.dlatego, że wiele razy słyszałam teksty typu: "Ludzie potrafią być podli i zawistni, jeden drugiemu by wbił nóż w plecy za 20 zł" np. w pracy. Jestem wrażliwą osobą i wszystko mocno przeżywam. Miałam też problem z samookaleczaniem się (teraz już mniej, staram się tego nie robić), jakbym podświadomie chciała siebie ukarać za różne sprawy. Jak sobie z tym poradzić, jak sobie to wytłumaczyć? Przecież Bóg mi ofiarował życie i wygląd wg swojego planu, nawet gdybym była miss świata, to nie musiałabym mieć poczucia winy z tego powodu, "zakopywać swojego talentu", prawda? Czy jeśli będę starała się być blisko Boga i ufać Jemu i swojemu Aniołowi Stróżowi, to nie muszę obawiać się, że ktoś mnie skrzywdzi np.z zazdrości? Chciałabym żyć pełną piersią, nie wywyższać się, nie krzywdzić innych ani siebie, chciałabym przestać się bać i nie mieć poczucia winy, kiedy mam coś, o czym inni marzą albo osiągam jakiś sukces w sposób uczciwy. Bardzo Was proszę o opinię i radę, nie wytrzymam tego dłużej. Modlę się i proszę Boga, żeby nie pozwolił nikomu mnie bardzo skrzywdzić, nie proszę o samych Aniołów na swej drodze i życie jak w Niebie, tylko, żeby nie pozwolił na wielką krzywdę. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co Ci powiedzieć, sama jestem w ciężkiej sytuacji, mimo, że studiuję to co studiuję to cały czas mam się za kompletne zero. Ale to nie temat o mnie. Też kiedyś brałam leki, antydepresanty i było coraz gorzej więc przestałam je brać, absolutnie do tego Cię nie namawiam ale może warto przedyskutować to ze swoim lekarzem? A powiedz co robisz w związku z wiarą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękitnaaaa_29
Biorę je od niedawna, na ulotce jest napisane, że efekty mogą być dopiero po kilku tygodniach. No właśnie za mało robię, modlę się, ale z zaufaniem słabo, skoro wciąż tak boję się życia i ludzi :( Nie wiem jak się przełamać. Za dużo analizuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może brakuje Ci zajęcia i ciągle tak myślisz? Zajmij się czymś. I to nie jest złośliwe :) Pamiętam jak sama siedziałam rok w domu i nic nie robiłam, wariowałam po prostu, teraz jak studiuję mam zajęcie i jest lepiej. Co do wiary to proponuję rekolekcje u sióstr zakonnych, nie wiem czy akurat teraz coś będzie ale sama mieszkałam przez pewien czas w zakonie, piękny czas, bardzo zbliżyłam się do Boga, uspokoiłam się, wyciszyłam. Może to pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękitnaaaa_29
Dzięki, jak to się stało, że zamieszkałaś w zakonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamieszkałam to za dużo powiedziane, byłam tam 2 tygodnie zaledwie, byłam u cioci w odwiedzinach. Wiem, że można też wynająć pokój u sióstr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odmawiaj ru/zan/iec pom/pejans/ski nawet 2 lub 3 razy poczytaj sobie swieadectwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wejdź na stronę Pierzchalskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękitnaaaa_29gość
Dziękuję za odpowiedzi ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w broszurce dostępnej w wyszukiwarce , pod hasłem : Anna - Zaufajcie Maryi , na str 30 u dołu Maryja mówi : ... wiecie że nie lubię się narzucać , ale jeśli ktoś każdego rana dobrowolnie ofiaruję się Memu Niepokalanemu Sercu i zapragnie mego towarzystwa to w tym dniu , aż do wieczora będę broniła tę osobę przed złem jak lwica swe małe ... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akimke
Nie ma prostej recepty wszystko zależy od chęci waszej współpracy ciebie i drugiej ciebie. Tak na prawdę ten świat to chora iluzja ego. Serio, a ty nie masz na nic wpływu. Możesz sama to odkryć w prosty sposob medytacja i samoobserwacji każda mysl ma związek z poprzednia choćby to było z początku słabo rozpoznawalne później zyskasz pewnosc co do tego i odkryjesz zaskakująca prawdę te wszystkie myśli to jedna mysl innego kogoś. Kogoś, czy innego? Innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo trudne to co napisałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ty masz syndrom empatii ekstremalnej . Kiedyś był taki film o człowieku który miał taki talent, a Jego zjednoczenie z nieszęściami innych było tak wielkie , że słuchając innych cierpiących , nawet obcych ludzi potrafił płakać jak dziecko . Prawdopodobnie poszedł do zakonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×