Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie lubię, gdy ktoś bierze na ręce moje dziecko

Polecane posty

Gość gość

Miesiąc temu urodziłam synka. No i właśnie, niektórzy nie potrafili tego uszanować (rodzina męża) i zaczęli się wpychać z odwiedzinami już 8 dni po porodzie. Najgorsza była wizyta teściów (których nie lubię), a szczególnie durnej teściowej. Przyszli o 15, synek spał. Siedzieli 4 godziny tylko dlatego, że durna teściowa miała ochotę wziąść go na ręce i zrobić sobie zdjęcie. Momentami tak łaziła wokół niego, że myślałam, że go specjalnie obudzi. A jak już wzięła go na ręce to godzinę trzymała i bujała, myślałam że się wkur.. A mój mąż nic, nawet jej uwagi nie zwrócił. Może ja wolę chuchać na zimne, ale uważam, że takiego maluszka osobvy postronne nie powinny brać na ręce, bo to ja później będę musiała biegać po lekarzach w razie infekcji, a dwa to nie jest lalka :/ Nienawidzę tego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś j*******a :D I to ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ciebie rozumiem. Do nas 7 dni po porodzie wpadła siostra męża z kaszlącym 6-latkiem. Myślałam, że zabiję. Później zrobiłam mega awanturę mężowi za to, że jej nie wyprosił. Też nie lubiłam, gdy ktoś nosił mojego maluszka, tym bardziej że urodził się w zimie i nie było trudno o zarazki. Niestety mało kto szanował moją prośbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja także tego nie lubiłam. Zwłaszcza jak ludzie nie pytali czy mogą wziąć na ręce dziecko. już nie wspomnę o całowaniu maluszka i głupim gadaniu do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mi opowiadała, że też tego nienawidziła i powiedziała wszystkim z góry, że sobie tego nie życzy, bo nie chce uczyć dziecka noszenia na rękach. I jakoś jej sie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boże jak ja tego nienawidziłam!!!! A odwiedziny po porodzie zaczęły się 5 dni po rodzina się zjechała żeby zrobić "niespodziankę".. Super naprawdę, tylko ja na tyłku ledwo siedziałam, nie mogłam ani iść się podmyć, ani wietrzyć krocza, nie wspominając o tym, że poszłam karmić do wc, bo siedzieli u nas chyba 4 godziny, a my mieszkaliśmy jeszcze na kawalerce. Ogólnie okropnie to wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też tak było że chcieli się wprosić od razu po porodzie, ale powiedzieliśmy stanowcze NIE, na co część rodziny się śmiertelnie obraziła. Mam wrażenie, że niektóre kobiety już zapomniały jak to jest urodzić i być w połogu, inaczej same by wiedziały, że kobieta potrzebuje ciszy, spokoju i na pewno nie potrzebuje odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wam opowiem jak u nas było. Jak ja urodziłam też powiedzieliśmy "żadnych odwiedzin" i religijna rodzina mojego męża była oburzona, szczególnie jego powalona siostra, która musi być w centrum uwagi. Ona też była w ciąży i powiedziała rodzicom, że jak ona urodzi to ich nie będzie wyganiać. I urodziła, w dzień powrotu ze szpitala zaprosiła wszystkich (oprócz nas :P ) na posiadówkę/imprezę. I tak sobie siedzieli i pili a nagle po karmieniu dziecko zaczęło się krztusić, nosem wyciekał mu pokarm, zadzwonili po pogotowie i razem z pijanym partnerem pojechali do szpitala, gdzie okazało się, że mały został wypisany z żółtaczką i że musi zostać w szpitalu na naświetlania. Nawet nie mogła z nim nocować w szpitalu. Impreza obróciła się w płacz. Później sama wyznała mi, że teraz rozumie dlaczego nie życzyliśmy sobie odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba was pieprznelo. Najlepiej to trzymajcie dzieci przez pierwszy rok w domu, bo na dworze tez pelno zarazkow... Mi nie przeszkadzalo jak ktos przychodzil, przeciez wtedy i tak siedzialam, nie biegalam ani nie gotowalam dla gosci, chyba wiadomo ze to nie byl czas na przyjecia i wszyscy to rozumieli. A argument o lalce to juz w ogole nie ogarniam. To co dziecko tylko nakarmic, przewinac i ma lezec, nawet jak placze to nie bujac bo to nie lalka?? Aha spoko. Nie spinajcie, bo maz nie wytrzyma z takimi jedzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestescie glupie, ze pozwalacie na takie zachowania. to jest bardzo proste - mowisz ze nie chcesz odwiedzin, jak ktos i tak przychodzi to nie otwierasz drzwi. albo jestescie matkami, doroslymi kobietami, albo laluniami pod wladaniem wlasnych rodzicow, tesciow czy meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę macie coś z głowami, trzymajcie te dzieci w piwnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o trzymanie w zamknięciu przez pierwszy rok. Ja to rozumiem, też zrobiliśmy sobie wolne od wszystkich przez pierwszy miesiąc. Uważam, że to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że to zupełnie naturalne. Żaden zwierzak nie lubi, gdy ktoś chce chociażby dotknąć jego małe, kobiety też tego nie lubią. Moja kuzynka dopuszczała wszystkich i dziecko mające dwa tygodnie wylądowało w szpitalu z objawami jelitówki. To co dla dorosłego niegroźne, dla takiego maluszka może być śmiertelnie groźne. Ja nikogo nie oceniam, każdy ma swoje dziecko i swój sposób wychowywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas po porodzie położna przestrzegała żeby tylko osoby niezbędne do pomocy miały kontakt z dzieckiem przez pierwszy miesiąc. Na pewno nie mówiła tego bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję autorko jeśli teściowie wpakowali się tobie i siedzieli 4 godziny na kawalerce. Ja bym wyprosiła. Co za idiotyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W książkach o ciąży i opiece nad noworodkiem też są takie zalecenia, żeby minimum dwa tygodnie nie dopuszczać zbędnych osób. A książki piszą lekarze i położne. Tym bardziej w dobie cyfryzacji, kiedy można przesłać zdjęcie lub film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze temat sprzed kilku miesięcy ale ciekawa jestem opinii mam na ten temat. Sama niedługo rodzę i też mi sie wydaje nie na miejscu odwiedzanie kobiety z dzieckiem tuż po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bulma
 

Miesiąc temu urodziłam synka. No i właśnie, niektórzy nie potrafili tego uszanować (rodzina męża) i zaczęli się wpychać z odwiedzinami już 8 dni po porodzie. Najgorsza była wizyta teściów (których nie lubię), a szczególnie durnej teściowej. Przyszli o 15, synek spał. Siedzieli 4 godziny tylko dlatego, że durna teściowa miała ochotę wziąść go na ręce i zrobić sobie zdjęcie. Momentami tak łaziła wokół niego, że myślałam, że go specjalnie obudzi. A jak już wzięła go na ręce to godzinę trzymała i bujała, myślałam że się wkur.. A mój mąż nic, nawet jej uwagi nie zwrócił. Może ja wolę chuchać na zimne, ale uważam, że takiego maluszka osobvy postronne nie powinny brać na ręce, bo to ja później będę musiała biegać po lekarzach w razie infekcji, a dwa to nie jest lalka 😕 Nienawidzę tego 😕

Ja bym sie brzydzila twojej malej zarazy z obranym zadem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rerrewrwr

Na rrany, dziewczyny! Nie wpuszcza się ludzi, którzy przyszli bez zaproszenia. Z kolei zaprasza się ze swojej strony, na czas gdy to pasuje.

W przeciwnym razie potem są nieporozumienia, żale, noworodek zagrożony. Nikt nie ma korzyści.

U niektórych już za późno na takie rady ale niech wszystkie wypracują sobie elementarną asertywność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

U mnie czara goryczy sie przelala, gdy tesciowa, ktora pali tuz, przed przyjsciem do nas zapalila fajke, czuc bylo od niej na kilometr, wziela mojego kilkutygodniowego syna bez pytania i go pocalowala w USTA! Myslalam ze wyjde z siebie, zabralam dziecko i powiedzialam, ze nastepnym razem jak chce przyjsc to niech sie powstrzyma z braniem dziecka na rece i calowaniem. Byla obraza kilka miesiecy, ale mialam to w nosie.

Tak samo moj brat chcial przyjsc z zona zobaczyc dziecko juz w dniu mojego wyjscia ze szpitala. Odmowilam i  powiedzialam, ze zaprosze ich jak juz dojde do siebie.  Moze niektorzy uznaja to za arogancje ale nigdy nie balam sie obstawac przy swoim a asertywnosc to dobra cecha. Dlaczego mialam znosic krecacych sie po domu ludzi w dniu wyjscia ze szpitala, kiedy jest to bardzo intymny moment i matka czesto zle sie czuje psychicznie i fizycznie. Z odwiedzinami nalezy poczekac, dziecko nie ucieknie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

U mnie czara goryczy sie przelala, gdy tesciowa, ktora pali tuz, przed przyjsciem do nas zapalila fajke, czuc bylo od niej na kilometr, wziela mojego kilkutygodniowego syna bez pytania i go pocalowala w USTA! Myslalam ze wyjde z siebie, zabralam dziecko i powiedzialam, ze nastepnym razem jak chce przyjsc to niech sie powstrzyma z braniem dziecka na rece i calowaniem. Byla obraza kilka miesiecy, ale mialam to w nosie.

Tak samo moj brat chcial przyjsc z zona zobaczyc dziecko juz w dniu mojego wyjscia ze szpitala. Odmowilam i  powiedzialam, ze zaprosze ich jak juz dojde do siebie.  Moze niektorzy uznaja to za arogancje ale nigdy nie balam sie obstawac przy swoim a asertywnosc to dobra cecha. Dlaczego mialam znosic krecacych sie po domu ludzi w dniu wyjscia ze szpitala, kiedy jest to bardzo intymny moment i matka czesto zle sie czuje psychicznie i fizycznie. Z odwiedzinami nalezy poczekac, dziecko nie ucieknie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To instynkt.Kazda samica jest agresywna jesli ktos probuje dotknac jej dziecko czy cos mu powiedziec a nieraz i tylko popatrzec.Niektorym to nigdy nie przechodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×