Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

irytuje mnie moja mama

Polecane posty

Gość gość

Cieszę się, że moja mama przyjeżdża do wnuka ale nie mogę znieść tego jak się ciećka gdy mówi do niego. Tego po prostu nie da się słuchać. Druga rzecz, która mnie denerwuje to jej kwokowatość. Dziecko samo już siedzi a moja mam wiecznie go podtrzymuje, pilnuje aby niedajboże gibnął się na macie piankowej. Najgorsze jest to, że nie potrafię jej zwrócić uwagi bez pretensji w głosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście masz problem! Zapieprzaj do psychiatry, bo z bania twoją coś nie teges:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam w klubie. Moja mama robi dokładnie tak samo, ale ja nie mam problemu, zeby zwròcić jej uwagę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz ale wg mnie ty też autorko zachowujesz się kwokowato. Kurde jak matka przyjeżdża do wnuka to zamiast zająć się rzeczami na które nie ma czasu samemu przy dziecku to ta ślęczy nad tą matką i kontroluje czy ta aby działa zgodnie z poglądami i gustem. Nie martw sie jak ci tak zalezy aby ci dzieciak koniecznie gibnął na te mate piankową to będzie miał kupe czasu to robi w czasie jak twojej matki nie będzie w domu. Ja to bym sie cieszyła jakby mi ktoś przy dziecku siedział bo bym miała czas na zaległe czynności albo na choćby na zwykły odpoczynek psychiczny od ciągłej uwagi nad dzieckiem. Ty jak widać nie potrafisz sie zajmować niczym oprócz dziecka. Paradoksalnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze nic, moja mama zaproponowała że przyjedzie do mnie pomóc mi po porodzie itd, mieszkamy w Anglii wiec przyjechała, akurat jak byłam w szpitalu, okazało sie że miałam komplikacje i musieliśmy z dzieckiem zostać w szpitalu 5 dni, po powrocie do domu , byłam cała obolała ( po cesarce) moja mamunia zrobila mi porządki w całym mieszkaniu i to takie że nic nie moge znaleźć ( mojego męza mało nie trafił szlag jak mu koszulki uprała na 60stopni i sie skurczyły.ale nie to jest najgorsze- ona gotuje strasznie tłusto wiec ja nic z tego nie mogłam jesć- gotowała na zapas- marnując mase jedzenia, ale najbardziej w*******o mnie że nawet wnuka na rece nie chciała wziać bo stwierdziła że to nasze dziecko i żebyśmy sami nosili bo ją plecy bolą- po czym pół dnia spędzała w ogrodzie przekopując rabaty pijąc kawke jedna za drugą i jarając fajki jeden za drugim, po tygodniu takiej pomocy miałam ochote kupić jej bilet i odesłać- przyjechała niestety na 2 tyg, w drugim tyg trafił mnie szlag- mały w nocy bardzo płakał, właściwie całą noc- nosiliśmy go z meżem na zmiane, noszenie, karmienie przewijanie i dalej plakał- a ona nam przylazła do sypialni wielce zafoszona że czemu tak płacze że ona spać nie może, miałam ochote udusić kochaną rodzicielke, rano od słowa do słowa rozpętało sie piekło- wygarnełam jej że w sumie to ona nic mi nie pomaga a jeszcze dokłada mi roboty ( potrafiła podrzucać mi swoje ubrania do prasowania , jak prasowalam rzeczy dziecka) musiałam gotować sobie sama bo jej tłuste żarcie nawet mojemu mężowi bokiem wychodzilo, po czym ona stwierdziła że przecież ona tu na urlop przyjechała odpocząć, postanowiliśmy z meżem zacisnąć zęby do niedzieli i odtańczyć taniec radości po jej wyjeździe, ahh dziecko wzieła na ręce wkońcu, w dzień wyjazdu na 5 min żeby jej zdjęcie zrobić bo chce pokazać rodzinie i znajomym- pomocy mojej matce w czymkolwiek mówie stanowcze nie AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja na odwrót, też byłam po cesarce ledwo łaziłam a ona y przy dziecku siedziała tylko , ani pomóc ugotować ani posprzatać nawet po sobie ,kubka umyć nie chciała, talerz po obiedzie też wkładala do zlewu i biegła do dziecka , brała je z łóżeczka jak spało i nosiła, w sumie to po 2 dniach miałam jej dosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, bo matka nie powinna sie zwalac do corki po porodzie pomagac, chyba ze sytuacja naprawde tej pomocy wymaga. Moja pojechala na wczasy po moim porodzie i wszystkie jej kolezanki byly oburzone ze jak to, ze jak ja sobie dam rade sama z mezem. Ja otwarcie powiedzialam zeby jechala bo ja i tak chce byc sama z moja nowa rodzinka te pierwsze kilka tygodni, a my bysmy sie przeciez pozabijaly jakby miala u mnie bywac codziennie. Ona wpada tak 1-2 w tyg, czasem raz na 2 tygodnie, na poczatku tez tylko mi gotowala, bo obiad to jest najwazniejszy punkt dnia, dokladala mi tym tylko roboty bo cudowala strasznie, wiec musialam zajmowac sie dzieckiem, jej serwowac kawke i jeszcze zmywac cala gore nadprogramowych naczyn zeby zjesc ten gloryfikowany obiad. Wiec tez jej powiedzialam ze wole zeby sie z dzieciem pobawila, a ja cos moge zawsze kupic gotowego lub na szybko upichcic. I teraz jest ok, zreszta teraz moje dziecko jak widzi babcie to mi robi papa i ida sie bawic i przytulac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×