NieLubieTatuazy, już Ci kiedyś pisałam, że nic o mnie nie wiesz, a "ciśniesz" po mnie niemiłosiernie. Ale OK, sam sobie wystawiasz tym ocenę. Poza tym, w porządku, napisałeś, co myślisz. Chwała Ci za to. Wiesz, myślę, że jesteś w głębi duszy mocno zranionym człowiekiem. Ktoś Ci wyrządził krzywdę i teraz mierzysz wszystkich swoją miarą, obojętnie, jaki stosunek by do Ciebie miał. To raczej Ty masz większy problem, niż ja. Ja nie kreuję się na świętą, drugą po samym Bogu. Wręcz przeciwnie. Znam swoje wady i staram się z nimi walczyć każdego dnia. Ty tego nie zauważasz, bo mnie nie znasz, czytasz wyrywkowo ten temat, a poza tym-nastawiłeś się na mnie negatywnie od samego startu. A ciężko z kimś takim prowadzić dyskusję. Dobrze, można się nie lubić, nie zgadzać z pewnymi kwestiami, ale traktowanie wszystkiego "z buta" nie zbuduje mostu między ludźmi, tylko mur. NieLubieTatuazy, dziękuję za Twoją opinię, ale nie zgadzam się z nią. Znam siebie oraz swoje wady. Tobie radzę to samo: poznać siebie i walczyć z nimi...