mąż powiedział, że ma do niej żal że nie zarabia tyle co on. Wasze zdanie?

Niedawno u mnie była rozżalona, że mąż wyskoczył do niej z tekstem, że "ona powinna zarabiać co najmniej tyle co on, to jemu by nie było tak ciężko" on zarabia z tego co wiem ponad 7 tysięcy na rękę miesięcznie. koleżanka mówiła że czuje że matka mu mózg wyprała...bo jego matka cale zycie sama na dzieci zawalała w pracy na 3 etatach i wpaja synom że kobieta nie moze od nich odstawać w zarobkach. Co o tym sądzicie... ja jej powiedziałam ze moim zdaniem tesciowa macza palce w tym

teściowa mojej kolezanki z tego co wiem to wpaja w swoich synow ze są tacy biedni, zarobieni, tak zle wygladaja....że są tacy urobieni, ze powinni mniej pracowac (a pracują po 8 h tyle co kazdy)

Ale to jest regulowane w prawie. W rozporządzeniu Komisji Europejskiej, autorstwa kom. Bieńkowskiej jak byk stoi w art. 1 "Mówi, ja dostawałam, powiem ci 6 tysięcy... 6 tysięcy... Rozumiesz to? Albo złodziej, albo idiota... To jest niemożliwe, żeby ktoś za tyle pracował."