kiedyś mnie olał a teraz się kręci obok mnie...

Mam kolegę z czasów liceum, który od zawsze bardzo mi się podobał. Mieliśmy mały "romans" za młodu :D Olał mnie spektakularnie, zapomniałam już o nim, w końcu miłość młodości, aż tu nagle dzień w dzień przyłazi pod budynek urzędu, w którym pracuję, non stop mijam go na ulicy, nie mam od niego ani chwili wolnego czasu. To nie jest przypadek -przychodzi w okolicach godziny o której kończę, wita się ze mną, odchodzi gdy ja odjadę. Co o tym myślicie? Co zrobić, żeby idiota się odczepił?