kobietki doradzcie w sprawie malżenskiej

witajcie.Mam problem z moim mezem-czy moze mi ktos napisac co o tym mysli,doradzic cos?Mianowicie od chwili urodzenia dziecka byl dla mnie bardzo niedobry,a kiedy zaczely wychodzic na jak jakies jego klamstwa,kretactwa-moze z kobietami,zaczal sie inaczej zachowywac.Teraz sie na mnie ni to obrazil ni to nie wiem co to za fenomen.Nie odzywa sie do mnie ,traktuje jak powietrze.Powiedzial ze to dlatego ze ma mnie dosc i skonczyl ze mna.Rodzina uwaza ze biedny jest nieszczesliwy ze mna,a ja uwazam ze to on mnie krzywdzi.Od tygodni nie odezwie sie slowem,cos odburknie zapytany.Kiedy mowie-wyprowadz sie bo nie chce tak zyc,lekcewazy...

Powiedz mu, że albo się ogarnie, albo się z nim rozwiedziesz. I daj mu tydzień na ogar, a potem złóż papiery. Czasem musi być terapia szokowa.

Możliwe, że kogoś ma. jakoś tak się przeważnie składa, że jak facet ma coś za uszami to robi z siebie ofiarę. Nic nie doradzę, nie moje życie.

Jeden rodzaj dziwek to oficjalnie sie sprzedajace za kase np roksa, odloty, inne strony towarzyskie, drugi rodzaj dziwek, to te ukryte sprzedające sie w formie przyzwolenia kulturowego, czyli oczekują odpowiedniego standardu życia - kreatywny sponsor który wciągnie w wir życia, doktor z ponadprzecietną znajomoscią drugiego języka. Tworzone związki z mężczyznami okreslają powszechnie mianem miłości, dzieki zawoalowanej metodzie czerpania korzyści niewzbudzają sensacji, są przykładnymi sąsiadkami.

Może jest zadrosny o dziecko i sam się zachowuje jak dziecko bo nie umie wytłumaczyć swojego zachowania. Nie bądź taka szybka żeny się wyprowadził. Postaw faceta do pionu, wjedź mu na ambicję (myślałaś że jest prawdziwym mężczyzną a okazuje się że jest rozwydrzonym bachorem któremi ktoś zabrał zabawki). Czy on chce czy nie, ma obowiązek. Sama dziecka nie spłodziłaś. Nie daj sobie wejść na głowę ale zastanów się czy ty przypadkiem i niechcąco sama go odtrącasz. Medal ma dwie strony.

Do gościa 21:39 Ty coś pijesz czy palisz? twoje wypocone brednie nie mają żadnego związku z sytuacją o której napisała autorka.

to ja autorka-dla ludzi moze to wygladac ze cos mu nie pasuje,czegos mu brak.Kolezanki doradzaja-ugotuj mu cos dobrego,pogadaj z nim,zacial sie-trzeba do nie go dotrzec.Ale chodzi o to ze z innymi ludzmi gada normalnie,a mnie traktuje jakbym nie istniala-od tygodni.Nie wiem jakim cudem trzymam sie psychicznie calkiem niezle.Moze jakas kobieta-ale nie wiem,zyje jak lokator i nie raczyl ze mna o tym porozmawiac.Moje gadanie traktuje jak powietrze,a mowie tylko konkrety.Czy to jakas choroba,czy moze ja jestem wariatka,glupieje juz i nie wiem co mam robic.Czuje sie winna,doszukuje sie w sobie winy,przyczyny,uwazam ze jestem bezwartosciowa.

znudzilo mi sie dogadzanie mu,obiad ugotuje-nie podziekuje.Pogadam milo-nic to.Mowie mu ze zachowuje sie jak dziecko-jeszcze bardziej sie zapada w milczenie.Nie mam od niego nic a on ze mnie czerpie.Co innego niz rozstanie,nie widze wyjscia z tej sytuacji.