Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Dobry Wieczór. nie wiem jak u Was, ale u mnie zima za oknem. Hej, dziewczyny, ferie przeciez, wyluzujcie trochę z tą nauką i zaglądnijcie czasem .:P Grzesiu, znam takich facetów, którzy \"przegapili\" swoją - ze tak powiem - stabilizację - nie przejmu się, i na Ciebie przyjdzie kolej. Tylko znowu nie przegap ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) u mnie też śnieg za oknem. pieknie to wygląda :), książki czekają aż się nimi zajmę. swiat za oknem bialutki, czysciutki....a jakosmutno i smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylek28
hej, zaglada tutaj jeszcze ktos czasami??? moze znajdzie sie ktos chetny na pogaduchy??? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guptok
zagląda.....smutno, cicho, ech zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej no może się w końcu topik podniesie??? Dziewczyny, wymiótł Was ten wiatr chyba... Ja też dawno nie zaglądałam, czasu ciągle malo, mało, mało... aż tu dziś patrzę i oczom nie wierzę ;) U mnie po japońsku - znaczy \"jakotako\", raz na wozie, raz pod wozem, ale widocznie tak już musi być.... odezwijcie się 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Rzeczywiście nikt tu już nie zagląda, smutno tu jakoś od dłuższego czasu.Zastanawiałam się dlaczego, czyżby tylko brak czasu spowodował taką sytuację, a może tematy są już wyczerpane.Każdy ma swoje problemy, które musi sam rozwiązać.Nikt nie przeżyje życia za drugiego, chociaż bardzo by tego chciał.Pozdrowionka.Pa, pa,pa.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Rzeczywiście nikt tu już nie zagląda, smutno tu jakoś od dłuższego czasu.Zastanawiałam się dlaczego, czyżby tylko brak czasu spowodował taką sytuację, a może tematy są już wyczerpane.Każdy ma swoje problemy, które musi sam rozwiązać.Nikt nie przeżyje życia za drugiego, chociaż bardzo by tego chciał.Pozdrowionka.Pa, pa,pa.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bejbi masz rację, nikt za nikogo życia nie przeżyje... Fajnie tu bylo czasem wpasc, poczytać, popisać. No ale widać temat się wyczerpał. Wiem, ze dziewczyny utrzymują kontakty przez gg. Pewnie czasem ktos zaglada i poczyta. Czasem wystarczy poczytać. Dobrej nocki papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprawka do ostatniego posta - cały czas tu zaglądam i poczytuję ;). bejbi, myslałąm, że zajrzysz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) takanowa- to prawda tylko Ty zaglądasz na to forum.Ja też jestem zaganiana, ale staram się zajrzeć co kilka dni.Lubię poczytać coś o innych, uświadamiam sobie wtedy że inni mają podobne problemy jak ja.Pozdrawiam cieplutko. Do następnego.:)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam. dołącze się do wątku o tym że nikt tu nie zagląda, a może po prostu już nie czujemy się takie samotne? więc nie wstępujemy zbyt często na topik pod tym smutnym tytułem. Fajnie by było. takanowa, bejbi pozdrawiam Was mocno, u mnie ciągle jakotako. Ostatnio trochę lepiej ale bywały chwile że myślałam iz rok 2009 będzie rokiem Wielkich Kłótni. Czas leci nieubłaganie co czasami jest nawet dobre. Trzymajcie się ciepło, w końcu to już wiosna:)Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bejbi, tilly jak zwykle gadam sama do siebie :D Dziś sobie pomyślałam, ze jeszcze tylko dwa miesiące i rok już będzie z górki....Człowiek ciągle myśli ze ze wszystkim zdąży, a czas tak szybko ucieka. A moze to nie czas ucieka tylko Zycie? Pozdrawiam Was bardzo cieplutko ❤️ [ kwiat]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! Odkopałyście temat? To dobrze:) Ja nie piszę bo mnie na razie ten temat nie dotyczy;) z jednej strony dobrze, ale z drugiej strony to dzieki temu topikowi jest teraz tak jak jest:) Mam teraz bardzo dużo na glowie, pisanie pracy licencjackiej,niedlugo obrona jej, praca no i czekam na moje pierwsze mieszkanie;) Pozdrawiam i do poczytania;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
She ! Odkopałyśmy temat, ale jakoś cicho. Miejmy nadzieję, że dlatego, że temat juz nie dotyczy ;) . Życzę Wszystkim Wesołych Świąt, niech przyniosą wszystko to, czego oczekujecie. 🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Wieki mnie tu nie było,brakuję mi czasu,zmieniłam godziny pracy,teraz od rana do 16 jak większość i brak czasu na siedzenie na necie:Owybaczcie.Ale praca napisana lic. oczywiście i sesja teraz.a MM bez zmian czasem go zabiję a czasem niekoniecznie::P Miłego,dziś wolne bo nauka do egzaminu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję sie 🖐️ Mnie faktycznie temat juz nie dotyczy:D Sielanka trwa nadal, jak długo - czas pokaże. Teraz dopiero zyję i chce się żyć:D Pozdrawiam Was bardzo gorąco👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neciaa
Pozdrawiam.;-) Tak dawno mnie nie było,że zapomniałam hasła do profilu ... U mnie ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość passiflora
u Was temat zakończony u mnie samotnośc dalej trwa. ..choc może nikt kto by mnie spotkał nigdy by na to nie wpadł - niby atrakcyjna, zadbana, dwójka cudownych maluchow, mąż za granica wiec wlasciwie niczego nam nie brakuje a jednak... on nie chce tu wracac, ciągle przekłada terminy powrotu a ja poprostu nie rozumiem dlaczego? za mało nas kocha czy pęd za pieniądzem przysłania mu wszystko? ileż można prosic, tłumaczyc, rozmawiać...ileż razy można sie upokarzać. Wiem ze czas na powroty może nie jest najlepszy ale chyba nigdy nie bedzie. Obiecał wrócić na jesieni. Ostatecznie. A ja juz sie boje co bedzie jesli wrócic i nie znajdzie pracy... nie będe miała życia, wyrzutom nie bedzie końca... Ja juz nawet przyzwyczajam sie do tej samotności, do tego że nie w niczym nie zgadzamy. Do tego że mamy dwa zupełnie inne życia, że nic na s nie łączy - zupełnie jak w tej piosence "sa dwa światy i nas jest dwoje do swych miejsc przepięci jak rzepy, ty masz pewnie wiecej spokoju, ja mam dzieci..." jakos tak to szło... Rodowicz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
passiflora 🖐️ nie wyobrażam sobie małżeństwa na odległość, bardzo Ci współczuję. Czasem patrzę na dawne koleżanki, które mają mężów za granicą i się zastanawiam, po co im to wszystko? dokładnie tak jak piszesz- na pozór wszystko pięknie itp itd, tylko co z tego??? Inna sprawa, że znam i takie, którym taka sytuacja bardzo odpowiada. A Ty postaw sprawę ostro, jak on nie moze zrozumieć! Nawet jak masz jakies zobowiązania finansowe czy cos w tym stylu, to musisz go przekonać, ze cos wymyslicie i dacie radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elephant
Czesc Dziewczyny, Jestescie zgrana paczka. Prosze o rade. Mam klopot. Jestesmy malzenstwem od polowy lat 90-tych. Od jakis 2 lat mamy problem. Model pewnie Wam znany. Ja pracoholik. Ona prowadzi dom. Mamy male dziecko z roznymi problemami rozwojowymi (klopoty z mowa adhd, i.in.). Ona spedza kazda wolna chwile w necie, szukajac remedium na problem z maluszkiem. Ja probuje do niej dotrzec, bez efektu. Rozmowy coraz rzadsze. Seks raz na miesiac i to bardzej zebym nie czul sie odrzucony a nie dla obopolnej frajdy. Zajmuje sie Malcem i poswiecam mu codziennie czas. Zawsze kapiel (od urodzenia) i kazdy weekend w calosci z dzieciakiem. Nie potrafie do Niej dotrzec. Co robic. Kocham ja i nie chce odchodzic, ale jestem juz na etapie desperackich planow... Dziekuje z gory za pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciut zaniedbana
dobijam Wam do 9990 posta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dawno mnie tu nie było Elephant_______ nas nie pytaj co masz robić, piszesz, że kochasz ją, a kochasz męża? Postaw się w jego sytuacji- jak on musi się czuć? Jak ja byłam na rozstaju dróg i myślałam, że nie dam rady pomogła mi wiara w Boga. Takie wyciszenie i przemyślenia nad swoim życiem dają dużo. Musisz sama podjąć decyzję, czy jesteś z nimi i poświęcasz się im czy wybierasz łatwiejszą drogę- drogę ucieczki- tyle, ze to świadczyłoby o snobizmie. Nie bierz tego co piszę do siebie bo to tylko moje zdanie, ja Ciebie nie oceniam, współczuję Ci bo jesteś w trudnej sytuacji, ale mam nadzieję, że znajdziesz rozwiązanie, pozdrawiam Agrypina🌻 chyba prędzej we Wrocku się spotkamy niż w moich okolicach;) daysy75🌻pozdrawiam takanowa🌻 passiflora🖐️ necia🌻 IWE🌻cieszę się że się Tobie ułożyło, u nas też na dobrej drodze;) Tilly🌻 bejbi🌻 buber😘 Ty jeszcze żyjesz?;) pozdrawiam Was wszystkich,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie było mnie tu dawno, ale jak wszyscy jestem bardzo zajęta, szczególnie naprawą małżeństa i wszystkiego z tym związanego a przy tym mnóstwo problemów życia codziennego.Miło mi było tu zajrzeć dzisiaj i poczytać zaległe wypowiedzi.Pozdrowionka dla poczytujących, do usłyszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×