Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

boje się, że to był najgorszy błąd w życiu

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Nie mam z kim pogadać dlatego zawitałam tutaj. Jakieś 4 lata temu poznałam swojego pierwszego chłopaka- jak do tej pory jedyną moją miłość. Bardzo długo o mnie zabiegał. Spotykaliśmy się 5 miesięcy. Na początku widziałam, że mu zależy. Wszystko działo się świetnie. Potem.. Cóż. Potem było tylko gorzej. Zauważyłam, że nawet w zwykły dzień potrafi pić z kolegami. Coraz częściej przy rozmowach był opryskliwy, egoistyczny, a nawet chamski. Chciałam zerwać i przez to sprawdzić czy ''poleci za mną''. Niestety ale on się wściekł. Zaczął mnie bardzo obrażać (nie będę cytować). Więc wiedziałam, że to koniec. Po jakimś roku się odezwał, że nie miał odwagi ale mnie przeprasza i zrozumiał błąd, wie co stracił (bo absolutnie nie miał powodu do takiego zachowania zresztą sam mi wiele razy powtarzał, że dla niego jestem ideałem). Zgodziłam się na rozmowę. Wybaczyłam ale nie pozwoliłam wrócić bo nie umiałam bo widziałam wiele jego wad a przede wszystkim to co mi powiedział. Kiedy te zdarzenia nie miały dla mnie już znaczenia (mówię o obecnym czasie) to właśnie się przeprowadziłam niestety do miejsocwości jak się okazało w którym on mieszka wraz z żoną... Hmm trochę niesmak- raz, że widuję ich a dwa... Wiem, że prowadzi firmę, dobrze mu się wiedzie. Jego żona wygląda bardzo dobrze. To wyjazdy to niespodzianki (tak wiem z tego co widzę). Ma rodzinę. Coś o czym marzę od dawna. O kochającym mężu, dziecku. Bardzo mi źle z tym. Mogłam to ja być na jej miejscu. On chyba rzeczywiście się zmienił tak jak twierdził. Możecie odbierać posta jak chcecie ale ja nie jestem zazdrosną zołzą, która liczy na cudze nieszczeście ale chyba to ja popełniłam błąd i bardzo mi z tym ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ktory ktory,michau?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktory to juz temat? Jeszcze przed jego slubem zalozylas ich kilka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli jest to twój najgorszy błąd w dotychczasowym życiu, to nie bądź egoistka . I nie wyciągają rąk po to , co juz twoje nie jest. Było minęło, dojrzałe osoby stawiają kroki na przod- nigdy się nie cofaja. Wyciągnij z tego lekcje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie wiemy co byłoby gdyby... moim zdaniem nie warto drugi raz wchodzić do tej samej wody, nawet jeżeli już nie jest stricte ta sama... minęło trochę czasu, on założył rodzinę, więc raczej zakochany po uszy w Tobie nie był... na Ciebie też kiedyś przyjdzie czas jeżeli tego zechcesz-rodziny, dzieci... Nie myśl o przeszłości, idź do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×