Wyprowadzka do miasta rodzinnego meza

Obecnie mieszkamy u mnie w moim miescie rodzinym.Totaj czuje sie bardzo samotna. zle mi tu. Rodzicow nie mam z dalsza rodzina nie utrzymuje blizszego kontaktu. Wiec jestesmy we 3 sami( mamy dziecko).Bylsimy na kilka na weekend u rodzicow meza.i jak zwykle nie chce wracac. i myslenie- wyprowadzka tam. ale ja mam mieszkanie(Moje) bo jeszcze przed slubem.po smierci rodzicow mieszkanie jest na mnie ( KOmunalne).tam u meza nie mamy gdzie mieszkac. Tylko w gre wchodzi wynajecie stancji. Co byscie wy zrobiły? Bo ja wariuje z tej samotnsci

h

ww

Ja bmsię przeprowadziła

1 rzecz ktora mnie tutaj trzyma to mieszkanie. nie moje ale moge tu mieszkac do konca zycia.bo nie wyrzuca mnie. a tam gdzie mieszkac. cale zycie na wynajmowanym. bo nie ma szans na kuppno.

ale co z pracą? maz będzie tam coś miał? A Ty? A u teściów na początku nie moglibyście mieszkać? bo tak rzucić pracę i szukać mieszkania do wynajęcia z małym dzieckiem, to średnio to widzę...

duze dziecko mamy do 3 klasy idzie. to trzeba wszystko zaplanowac.pozamykac wszystkie sprawy na miejscu. nie wczesniej niz za rok. o niczym innym nie mysle.

Tylko jeśli będziecie mieli zagwarantowane że będzie gdzie mieszkać, albo macie taką sytuację że możecie się starać o kredyt, i jest pewne że przynajmniej jedno z was będzie tam miało porządną pracę. Wieszać sobie kamień u szyi jakim jest przeprowadzka na wynajem, bez odpowiedniego zabezpieczenia, to po prostu niepoważne. Nie piszesz jak daleko macie do rodziny męża, ale możecie się nawzajem odwiedzać przecież dalej. Mieszkania na wynajem są drogie (przeważnie dwupokojowe, a u was minimum to salon z aneksem plus dodatkowy pokój to co najmniej minimalna pensja, a bywa dwa razy tyle, zwłaszcza z opłatami). Dodatkowo jako rodzina z dzieckiem możecie mieć problem ze znalezieniem w ogóle mieszkania- właściciele boją się lokatorów których nie można się łatwo pozbyć. Tu jesteście u siebie, będąc u kogoś pakowalibyście pieniądze w coś co nigdy nie będzie wasze, często mieszkania na wynajem mają naprawdę tragiczny standard... Spróbuj odkładać teraz co miesiąc 1200 zł- bezwzględnie, nieważne czy leki, czy buty dla dziecka, czy awaria samochodu. Dasz radę? Rodzina fajnie że jest, ale nie nakarmi was i nie opłaci rachunków. Jedynie jeśli znajdziecie mieszkanie, pracę i będziecie mieli jakieś zabezpieczenie finansowe żeby przetrwać cienki okres.

Kwestia tego typu jak daleko mieszkaja ci rodzice...? Jak do godziny drogi to po co sie przenosic. Jak duzo kasy władowałas w remont swojego mieszkania...jak nic lub niewiele i warunki są nijakie....to lepiej sie przeniesc....nic nie tracisz. Zawsze mozesz szukac ofert z tamtego rejonu - kto ci zabroni...isc, poogladac...jak w tej samej cenie to samo...to sie przeprowadź. Skoro czujecie sie źle tutaj sami...to lepej sie przeniesc. tym bardziej ze miezkanie jest komunalne...

dzieli nas 120km.niby nie duzo.

Jakbyś szukała mieszkania do wynajęcia to na http://homla.pl/ jest dużo ciekawych propozycji. Ja kilka razy się przeprowadzałam i zawsze dobrze trafiałam. A decyzji i tak nikt za was nie podejmie. Z drugiej strony ciągle mieszkać w wynajmowanym to też może być problematyczne, jeśli się ma rodzinę.

Tak jak ktos wcześniej napisal, rodzina nie da ci na wynajem, rachunki, masz swoje mieszkanie, to naprawdę dużo w dzisiejszych czasach, znajdź sobie jakieś hobby zajęcie. Zawsze możecie wybrac się tam na weekend.

Nie przeprowadzała bym się do innego miasta, zwłaszcza że posiadasz mieszkanie gminne.W innym mieście musisz wynająć.Z rodziną najlepiej na zdjęciu,zwłaszcza z teściową.Zorganizuj sobie zajęcie, może podejmij pracę i nie będziesz miała czasu na nudę.Ja nie mam czasu żeby się nudzić.Brakuje mi dnia.