Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy moje lęki wynikają z tego jaka jest moja mama? wypowiedzcie się proszę

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się nad tym...bo wiem, że są ludzie, którzy w ogóle takiego myślenia nie mają, albo miewają bardzo rzadko. Czy przyczyn czestego lęku o to, że utracę miłość życia (odejdzie/coś mu się stanie/coś się z jego strony wypali/coś się zepsuje), utracę radość i szczęście albo w miarę dobre życie (brak chorób itd.) należy upatrywać w dzieciństwie? Czy mnie rodzice za mało przytulali albo byi surowi, stąd te lęki? Bo nie mam niby powodów do obaw, nic złego się nie dzieje, a ja czasem dzień w dzień boję się że coś się skonczy, że szczęście się skonczy, że miłość umrze... Koleżanka zawsze mi się dziwi, bo mówi mi "kurczę, przecież nie masz powodów do takich obaw, wszystko jest dobrze...". Tym się różnię od innych, że ja się martwię nie mając podstaw, a oni się martwią dopiero jak coś złego się dzieje, czyli słusznie się martwią. Może to coś pomoże jak napiszę że moja mama jest lękową osobą, wszystkiego się boi, ma podejście "może w każdej chwili stać się coś złęgo" :/ jak z tym walczyć że ja przejęłam to myślenie? p.s. moja mama taka jest jaka jest bo jej mama zmarła jak miała 5 lat, a tata jej był oschły, surowy, wymagajaćy. Boję się że nigdy nie będę wolna od myślenia jakie mi wpojono...że trzeba się bać bo "nigdy nic nie waidomo" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem. Ja kiedyś bawiłam sie w takie szukanie w rodzicu winy we wszystkim co mi nie wychodzi w życiu, ale mi się znudziło. Obecnie jestem na etapie takim że może czasem coś ma swoją ścisłą przyczynę ale nie wierzę że wszystko, wiele problemów wynika z budowy mózgu, temperamentu może i czasem dziedziczonego genetycznie albo pewne rzeczy po prostu się dzieją. No i możemy pracować nad sobą jeśli mamy ochotę i widzimy w tym realną nadzieję na poprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Twój tata jaki jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to prawdopodobna przyczyna Twojego podejścia. Ale musisz spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście. Twoją mamę tak wychowano, Twoją babcię tak wychowano, może u podłoża tego lęku jest jakaś rodzinna trauma, albo czasy wojny np. Czasem wojna żyje w rodzinie przez kilka pokoleń. Wszystkie jesteście kobietami, które dźwigają takie brzemię, może Ty jesteś pierwszą, której uda się go pozbyć? Może terapia albo szczere rozmowy z rodziną pomogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tata teraz super,gada ze mną, pomaga mi mentalnie, zwierzać się mu można. Lecz gdy byłam mała odtrącał mnie, a faworyzował brata, nawet pamiętam jak powiedziałam mu z płaczem dlaczegobardziej kocha brata. Czekałna syna, a ja byłam bo byłam. Dopiero pod 40tkę zaczął mnie doceniać, ale ja miałam wtedy juz 16 lat. Jak byłam mała nie przytulał mnie, czesto krzyczał na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może macie rację, że to mózg. Moja mama miała skłoności do depresji, ojciec....a ja nie lepsza... całe życie taki zalękniony smutas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też taka jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiekszosc rodzin w polsce jest dysfuncyjna. Nie mowie tego obrazliwie. Rzadko sie zdaza, ze w rodzicach mamy prawdziwych przyjaciol. Kiedys dzieci i ryby glosu nie mialy, byly jak powietrze. Nasi rodzice byli wychowani w powojennych warunkach, przez ztraumatyzowanych rodzicow, w "wojskowej" hierarchii. Nikt nie wiedzial co to PTSD. Potem zyli zamknieci w komunie. Jako pierwsza w rodzinie wyjechalam z kraju, mieszkam w Danii i widze roznice miedzy rodzinami tam a w Polsce. Moja matka do tej pory nie moze przezyc, ze nie mowie do niej jak do kogos na piedestale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszałaś o czymś takim jak system operacyjny umysłu? Jest to materiał który w prawie obrazkowy i opisowy sposób objasnia z jakich elementów składa się nasz umysł http://trivium.wybudzeni.com/system-operacyjny-umyslu-2/ Martwienie się wynika z tego, że mamy "dziury" w naszych granicach osobowości i przez to nie widzimy granice tego nadczym may a nad czym nie mamy kontrolii. Przez co próbujemy kontrolować to co jest poza naszą kontrolą, a spalanie energii na coś nadczym nie mamy kontroli powoduje cierpienie. http://trivium.wybudzeni.com/2016/02/16/so-umyslu-rozdzial-v-granice-osobowosci/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://trivium.wybudzeni.com/2016/02/06/so-umyslu-rozdzial-ii-przyczyny-problemow-w-psychice-i-biznesie/ A w tym linku jest całość bo powyżej nie ma wszystkiego. https://bladymamut.wordpress.com/system-operacyjny-umyslu/ Cztery proste części ludzkiej psychologii – Cztery proste rozwiązania na każdy problem, to: 1. Granice personalne/osobowości. 2. Emocjonalna energia – składająca się zarówno z pozytywnej energii nazywana również poczuciem własnej wartości oraz negatywnej energii, takiej jak gniew lub lęk. 3. Intelekt – lub „dane” w nas, takie jak nasze przekonania, pomysły, wartości, historia, wykształcenie i doświadczenie. 4. Podejmowanie decyzji – rozpoczęliśmy już o się tym uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabbatini
Myślę że najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie bylaby terapia, pomoglaby wyjaśnić czemu jesteś taka (osobiscie jestem praktycznie pewna ze faktycznie ma to swoje zrodlo w dzieciństwie) a po drugie pomoglaby się zmienić, szkoda życia, zamiast je doceniać i się nim cieszyć to je tracisz na niepotrzebne zamartwianie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×