Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chocolatte93

Schudłam 17 kilogramów i chudnę dalej!

Polecane posty

Drodzy i drogie, po roku zmagania się z ogromną nadwagą w końcu odzyskuję swoje ciało. I znów zaczynam czuć się ze sobą dobrze. Zanim jednak przejdę do tego dlaczego postanowiłam o tym napisać pozwólcie, że opiszę, jak to się stało, że tu dziś jestem. Moja historia nie różni się szczególnie od innych jej podobnych. Stres w pracy, nieregularne posiłki zjadane zazwyczaj późnym wieczorem, niedomiar czasu i brak aktywności fizycznej, problemy osobiste, które przez kilkanaście dobrych miesięcy zajadałam czym popadnie. W ten sposób w naście miesięcy przytyłam prawie 20 kg. Stając na wadze pod koniec maja tego roku zobaczyłam 86,5 kg i myślałam, że zemdleję. Oczywiście widziałam, że musiałam kupować coraz większe ubrania, że we wszystkim wystawał mi brzuch, że na udach pojawiły mi się rozstępy, a cellulit zaczął pojawiać się nawet na ramionach. Widziałam, a jednak chyba nie do końca byłam świadoma tego, jak bardzo było źle. Wcześniej co prawda nie nosiłam rozmiaru XS, zawsze oscylowałam w okolicach S lub M, a waga wahała się, zależnie od sezonu, pomiędzy 60 kg a 70 kg, ale 86,5 kg wyglądało naprawdę przerażająco. Tego dnia postanowiłam, że muszę schudnąć. Rzuciłam słodycze i wszelkie fast foody. Obiecałam sobie, że nie będę podjadać, szczególnie przed snem. Wyznaczyłam sobie dzienny limit kalorii. Dziś mija 3,5 miesiąca od tego dnia i jestem 17 kg lżejsza. Ważę 69,5 kg. Mieszczę się w rozmiar M. Zszedł mi prawie cały cellulit. Mam więcej energii i czuję się zdrowiej. Nauczyłam się lepiej jeść i nie zajadać stresu. Czuję, że mam znów kontrolę nad swoim życiem. I co najważniejsze, nie zamierzam na tym poprzestać. Dlatego też zakładam ten wątek. Chcę pokazać, że można i warto. I że to wcale nie jest takie trudne, jak wielu może się wydawać. Ważne tylko, żeby pamiętać o kilku istotnych rzeczach. Nie jeść za dużo ani za mało, jeść zdrowo, próbować się ruszać w sposób, który sprawia nam przyjemność i poszukać sobie grupy wsparcia. Ja tą grupę znalazłam właśnie tu. Przez ostatnie miesiące śledziłam wasze wątki, trochę czytałam, trochę pisałam. Dodawało mi to siły i motywowało. I jako że nadal chcę iść tą ścieżką to dalej będę tego wsparcia potrzebować. Jeśli wy też go potrzebujecie, jeśli jesteście na podobnej drodze, albo dopiero na nią wkraczacie lub chcecie wkroczyć i brakuje wam miejsca, w którym możecie się wygadać, poprosić o rady, podzielić się swoimi doświadczeniami, doradzić innym albo dostać motywującego kopniaka w tyłek to serdecznie was do tego zachęcam i zapraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chamskie masz podejscie do ludzi, kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chatkapuchatka
Super, że o tym piszesz. :) Takie historie naprawdę motywują. mam do zrzucenia jakieś 10 kg, 15 byłoby ideałem. ;) Do ilu kalorii ograniczyłaś się dziennie? Odstawiłaś słodycze tak nagle, z dnia na dzień, bez bólu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chocolette93 , kobieto! Kompulsje i kompulsy to są dwa różne pojęcia! Tak na przyszłość, żebyś się nie obnażała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba w twoich snach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam na myśli głupotę, nie twoje cielsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
?? Nie bardzo rozumiem o co chodzi w powyższych komentarzach, szczerze powiedziawszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×