Dziewczyna o którą zabiegam napisała mi, że nikogo teraz nie szuka

Najpierw ze mną flirtowała, wysyłała dwuznaczne wiadomości, w końcu się spotaliśmy. Było miło, ale... może jej się nie spodobałem fizycznie?. Znowu pisaliśmy ze sobą, była smutna kiedy nie odzywałem się do niej 2 dni. Byłem pewien, że w coś ze mną gra, że kogoś ma. Nie wytrzymałem i w końcu zapytałem. Odpowiedziała, że nie, jedynie do niedawna tylko się z kimś spotykała, ale jak sama twierdzi z nim nie była. Staram się być miły, dyskretnie pokazać, że uważam ją za atrakcyjną, ale ona i tak traktuje mnie jak kolegę. Migała się od kolejnego spotkania. Zażartowałem, któregoś razu, że dobrze, że jej się nic nie stało, bo tym bardziej by się wymigała od spotkania. Ona mi powiedziała, że aktualnie nikogo nie szuka. Napytanie czy ja podobam się jej odpowiedziała, że z charakteru tak i ma nadzieję, że mnie tym nie uraziła, ale ona na wygląd niespecjalnie zwraca uwagę (yhym, akurat). W takim razie po co ta cała znajomość? Szuka sobie tylko kolegi? Po co więc mi wysyłała najpierw takie wiadomości? Nie chcę być dla niej tylko kolegą, ale skoro nie chce niczego więcej to ja nie widzę sensu tej znajomości. Czuję się jak totalny śmieć, ob starałem się o nią, a ona widocznie ma to gdzieś.

i know what you feel bro tylko w moim przypadku mnie olala i urwała kontakt jakby nie chciała tego co ja

up Ty, kolego, przynajmniej miałeś sytuację nad wyraz jasną. Mnie ciągnie za sobą jak nie wiem co i nie zamierza ona urwać kontaktu przez człowiek nie wie co o tym myśleć. Najprawdopodobniej zostałem przypisany u niej na zawsze do friendzone, jak myślicie?

ale i tak bolało jak skurwysyn nawet po 2 miesiacach ją wciąż wspominam, nie polecam uczucia 0/10

Prawdopodobnie uważa Cię za świetnego kolegę/towarzysza/przyjaciela, ale niestety nie iskrzy z jej strony. Nie chce Cię stracić jako kumpla, ale już nie będzie Cię kokietowała. Jej stwierdzenie, że "nikogo nie szuka", to odpowiednik Waszego:"zasługujesz na kogoś lepszego". Nie miej nadziei na jakiś romansik lub miłostkę, ale masz w niej dobrą kumpelę, która w dodatku jest wobec Ciebie w porządku, bo nie zwodzi Cię i nie rozbudza Twoich"apetytów", tylko od razu, gdy stwierdziła, że nie czuje do Ciebie pociągu- zawiadomiła Cię o tym.

a to typowa mantra kobieca, jakby nic nieszukała siedziała by cicho, choć i tak bardzo pocichu szuka:)

up Jakoś mnie to niezbyt pocieszyło... Co w takiej sytuacji mam, więc zrobić? Skoro utknąłem w friendzone to nie mam zamiaru w tym tkwić i się męczyć. Mam najlepiej urwać z dnia na dzień kontakt czy po prostu ją zbywać w wiadomościach? Poza tym... gdzie ja popełniłem błąd? Od początku jej zależało na seksie, bo to co mi wysyłała nie da się inaczej wytłumaczyć dopiero potem zastopowała.

up?

up?

Nigdzie nie popełniłeś błędu, nie spodobało się jej co zobaczyła (niekoniecznie chodzi o wygląd ale może o zachowanie, charakter?) i szczerze Cię poinformowała, że nic z tego. Racje mają Ci, którzy piszą że "nie chcę się wiązać" to tylko wymówka kobieca. Tak mówimy, jak nie jesteśmy zainteresowane związkiem Z TYM facetem, a nie chcemy go ranić. Jak pojawi się koleś, który jej się spodoba, to nie będzie takich wymówek. Jak się podkochujesz w niej, to jej to powiedz i olej - zero kontaktu, inaczej będzie Cię na smyczy trzymała.