Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Cierpię na problem zbieractwa, pomocy.

Polecane posty

Gość gość

Witam, zacznę może od tego że moja babcia od strony taty, razem z dziadkiem to maniaki zbierania wszystkiego, robienia zapasów żywności, kupowania wszystkiego wręcz hurtowo. Trochę to wygląda tak jakby dopiero co upadła komuna a oni cieszyli się że mogą bez problemu wszystko kupić i kupują. Do dzisiaj. I chomikuja, jakby komuna miała wrócić. Albo inaczej! Wygląda to tak jakby kogoś kto właśnie żyje w komunie, przeniesiono w dzisiejsze czasy i nie mógłby się nadziwić że wszystko może od tak kupić, więc kupuje ile wlezie. Mieszkanie wielkie, naprawdę duże jak na dzisiejsze standardy, a w nim:pełno szaf, foteli, kanap, jedna w salonie, jedna w sypialni, jedna u wujka, kolejna w innym pokoju też u wujka. Do tego obowiązkowo fotele w każdym pokoju, wielkie meblościanki, pełno kryształów, szafa koło szafy, szafa przed szafa, za szafa, stół w sypialni, w salonie, w kuchni, u wujka!! WSZĘDZIE. Pod łóżkiem pochowane po 10kg mąki czy cukru, zamrażarka pełna mięsa (właśnie nie dawno popekaly szuflady..), po 4 szafy w jednym pomieszczeniu, wszystkie upchane po brzegi, wszystkie bez kompletu, pieniędzy im nie brakuje, zeklabym nawet ze są dość bogaci, bo bez problemu mogą wyciągnąć z konta parenascie tysięcy, ale to też chomikuja, i kupują po okazjach. Chociaż czasem to aż się za głowę łapie ile pieniędzy potrafią wydać na jakąś pierdole typu obraz malowany na targu przez znanego autora w pięknej ramię za 800 zł- szkoda ze to tak naprawdę wydruk z komputera, w dodatku wygląda jakby tusz się skończył. Ale stół z krzesłami z PAŁACU na targu za 3 tysiące, i oni w to wierzą. Ale nie o tym. Po prostu jest to przykład ludzi którym wszystko się przyda, nic nie można wyrzucic. Ale chyba mam to samo, no a przynajmniej pierwsze objawy. Niedługo przeprowadzka, trzeba było np. Uporządkować strych, siostra większość swoich rzeczy co i tak mało ich tam było wyrzucala jak leci, ja nie wyrzuciłem nawet starej polamnej przywieszki do kluczy. Ciuchów mam za dużo, zdecydowanie. Chłopak który mieszka że mną od niedawna, połowę swoich rzeczy ma nadal u rodziców bo nie mamam gdzie tego schować. Mam szanse wszystko dokładnie przepatrzec, pozbyć się jakiś starych rzeczy. Niektóre dla mnie to wspomnienia, ale chyba trzymam ich za dużo. Jest tego narazie około 8 pudeł na strychu już w nowym domu, w porównaniu z siostrą, lub rodzicami, jest to 8 razy więcej, bo oni nic nie trzymają. Ja do wszystkiego mam sentyment, wydaje mi się że coś będzie smutne bo to wyrzucilam, za dużo mam śmieci chyba. Ale z tym sobie poradzę, poupycham strych moimi pudlami :D (gorzej jak przyjdzie mi iść na swoje i będzie trzeba to zabrać, o matko, ale do tego czasu spokojnie ze 4 lata mina :D) ale ciuchy. Masa ciuchów, a takich które używam, bardzo mało. Ale przychodni do selekcji, wyrzucam niepotrzebne wychodzi z tego worek, może dwa ale chowam go mamie w garderobie bo mi szkoda.. niedługo te wszystkie wory które tam skladowalam odda mi, przy okazji przeprowadzki, a wtedy się chyba zalamie, szkoda mi ciuchów palić. Sprzedac nie chce, ale chciałabym np oddać komuś kto wiem że by się ucieszył i nosił. Ktoś wie może gdzie takie dary Monza przekazywać? Oprócz czerwonego krzyża. A po za tym.. czy tak jak myślę, moje zachowanie to początki zbieractwa? :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog i psychiatra ci pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Forma raz Meska raz damska, wybaczcie, autokorekta. Jestem dziewczyna, niedługo skończę 19 lat, pracuje oraz się ucze zaocznie (polecam każdemu, nigdy nie miałam tak dużo czasu dla siebie :D), i przepraszam za błędy, ale telefon ostatnio strasznie się buntuje przeciw mnie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xz
Jeśli zaczniesz to kontrolować, to nie zginiesz. Rzeczy nie mogą być smutne, bo są tylko rzeczami. To ty jesteś smutna, gdy je wyrzucasz. Pytanie, dlaczego? Są o tym książki, poradniki i są psychologowie, terapeuci, psychiatrzy. Wyrzucanie wszystkiego jak leci, to druga skrajność, która nie stygmatyzuje i nie utrudnia tak bardzo życia, ale pod warunkiem, że ma się dość pieniędzy, by kupować co chwila, potrzebne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×