Jestem masochistą i źle mi z tym

Urodziłem się masochistą. Od małego podniecał mnie ból zadawany przez kobietę. Głupio mi z tego powodu. Po pierwsze ludzie uważają to za dziwactwo. Po drugie rodzice nie byliby dumni, gdyby wiedzieli, że zamiast o normalnym związku, marze o wykorzystaniu przez kobietę. Po trzecie chciałbym być normalny, ale naprawdę, tylko takie rzeczy mnie podniecają. Upokrzenie, ból... Czy powinienem się leczyć psychiatrycznie. Pytam całkiem na poważnie. NIe wiem, czy to normalne, czy tacy jak ja to nadają się do leczenia. W końcu świat nie akceptuje takich anomalii jak sado-maso. CO myślicie? Mam 20 lat.

Nie jesteś sam. Tylko trzeba znależć sobie królową, która zrozumie twoje potrzeby i będzie cię trenować.

A później nakręcić nowa twarz greya tylko na odwrót

"Mężczyźni o takich skłonnościach szukają często dominujących kobiet a te starają się dominować nie tylko w seksie ale czynić ich niewolnikami w całym życiu. Powstają relacje patologiczne." Dokładnie o to mi chodzi. Samego seksu dominującego się nie boję, ale nie chciałbym, żeby moje upodobania nie ściągneły do mnie kobiety, która by mnie doiła na kasę, ośmiaszała, przyprawiała rogi i nie miałbym w niej bratniej duszy. Jednak wiem, że część mnie pewnie by się na to zgodziła i tej części się boję.

* upodobania ściągneły Bo gdyby mnie kochała, a ja ją i w łóżku po prostu wiecie, byłoby, że ona by dominowała, to fajnie. Ale jakby chciała ze mnie zrobić pantofla do łażenia z torbami za nią, wydawanie wszystkiego co zarobiłem na nią, i w kłótniach ona by zawsze miała rację i jeszcze by miała kochanka to tego się boję.

Pewnie podswiadomie o tym marzysz i dlatego sie boisz... Ale najlepiej zalicz killa takich kobiet, takich zwiazkow. To zobsczysz ze jest wybor i nie musisz uzalezniac sie od jednej. Ja jestem maso ale boje sie, ze sie zakovham bo tak mam pod wplywem dobrego seksu : (