Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wy tez na poczatku znajomosci ze swym facetem staralyscie sie jak cholera???

Polecane posty

Gość gość

tez dawalyscie mu prezenty od siebie typu albumy ze wspolnymi fotkami i opisami waszych randek itd?? tez staralyscie sie jak najlepiej wypasc przed nim?? zawsze perfekcyjny makijaz i ciuchy oraz" zachowanie pod niego"zeby mu sie jak najbardziej podobac? pytam bo moja 29-letnia przyjaciolka zgłupiala chyba ..poznala rok temu faceta i od tego czasu robi wszystko zeby mu sie przypodobac..on kocha grac na gitarze więc ona planuje kupic gitare i uczyc sie zeby mu sprawic radosc .. on lubi jakies tam rzeczy więc i ona teraz je uwielbia mimo,że wczesniej ich nie znosila...ona nie cierpi chodzic po górach,ale on uwielbia i ona teraz kupuje pelno butów traperowych i kurtek bo nagle wielka pasjonatka gor sie zrobila..no masakra..obrazila sie na mnie i nie odzywa bo jej powiedzialam ,że za bardzo sie stara i narzuca temu facetowi..stwierdzila ,że on kocha takie kobiety i nie cierpi takich niezaleznych i heter jak ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie starałam się i dobrze na tym wyszłam. On się bardziej starał. Jesteśmy ze sobą 13 lat, więc opłacało się nie starać ;-) Najbardziej dziwią mnie kobiety, które latają z obiadkami, ciastami, a potem dziwią się, że facet jest leniem i nie pomaga w domu. A same go tego uczą właśnie takim "staraniem się".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moim dzisiejszym już mężem było zupełnie inaczej, byłam "po przejściach" i rozumiałam że albo będzie mnie chciał taką jaka jestem, albo nie, jego sprawa, ale nie ma co się wygłupiać. Nie traktowałam tego też od początku jakoś poważnie, bardziej chciałam odreagować. Pewnie że każdy się stara na początku, nie znam osoby która na pierwszą randkę wyszłaby jak stoi, w domowych portkach i byle jakim podkoszulku, która w pierwszych tygodniach urządzałaby awanturę o brudne talerze zostawione przy łóżku... po prostu jeszcze nam różowa chmurka przesłania oczy i jesteśmy bardziej pozytywnie nastawieni. Gorzej jak dziewczyna która preferuje lekki makijaż przez całe lata robi pełną tapetę i zrywa się rano w tym celu zanim on się obudzi (przypadek z życia wzięty), bo on lubi takie "zrobione"... A co do pytania- tak miałam przy swojej pierwszej, wielkiej miłości :D Ale byłam tak młodziutka i durna że można mi to wybaczyć. Oczywiście interesowałam się tym czy on sie interesował, lubiłam to samo, podzielałam jego poglądy albo byłam przynajmniej zainteresowana i z ciekawością czekałam aż mi rozjaśni temat... brr, aż mi się słabo robi jak to zaćmienie wspomnę, a trwało to 1,5 roku. Za to nigdy w życiu nie miałam takiej świetnej sylwetki i takiej kondycji jak wtedy, dzięki mojej "nowej, prawdziwej pasji" :P Zresztą sentyment i upodobanie do takiego ruchu jeszcze mi zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOBRZE ,ZE PRZYPOMNIALAS O TYCH PLACKACH I OBIADKACH:) ta moja przyjaciolka wlasnie ciągle wymysla jakies wypasione obiadki i nosi mu jak przyjezdza do niej do domu ....piecze placki i gotuje jakies wymyslne potrawy ,zeby tylko mu smakowalo...a potem sie cieszy ,że on sie jej nachwalic nie moze jak ona dobrze gotuje...kiedys mowila mi ,ze w restauracji jedli tak pyszny placek ,że on z zachwytu nie mogl wyjsc i ona obiecala sobie ,że zrobi taki sam w domu i jeszcze lepszy..szukala przepisow cale dnie i w koncu zrobila identyczny. bylam raz u niej w domu jak przyjechal i to co zobaczylam zszokowalo mnie..ona nie miala czasu w ogole na nic bo cala sobote gotowala i piekla ,zeby on jak przyjedzie smakowal tego..i jeszcze mnie prosila zebym pomagala..jak przyjechal to zaczelo sie noszenie tych dan po kolei i placków..on juz nie mogl zmiescic w brzuchu ,ale ona na sile namawiala,zeby jadl...hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale takie idiotyczne prezenty jak albumy ze wspólnymi fotkami, ramka z serduszkami itd do głowy mi nie przyszły- skąd, dla niego wyszukiwałam prezenty specjalne, jak tylko wyraził czymś zainteresowanie notowałam w pamięci, przed urodzinami latałam po sklepach, szukałam (wtedy jeszcze nie był tak powszechnie wykorzystywany i kupienie tak czegoś nie było oczywiste) żeby na pewno był zadowolony. Nie oczekiwałam przy tym jakiegoś zainteresowania moimi urodzinami, o walentynkach czy dniu kobiet nie mówiąc. No nic tylko walić głową w ścianę na widok takiej bezbrzeżnej głupoty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjdą jej bokiem te placko, oj wyjdą pisze to babcia 60 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie specjalnie starałam :) to facet ma zdobywać kobietę a nie odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a potem sprobujcie po paru miesiacach misiowi nei ugotowac lub nie pozmywac po nim garow to wam pokaze jak was kocha hahha kobiety czemu wy na sile robicie z siebei takie niewolnice? Owszem milo jest komus jakas przyjemnosc zrobic, ale czy warto zaniedbywac siebie i marnowac czas zeby sepdzic cala sobote gotujac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to on się starał,jesteśmy ponad 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam po prostu sobą. Czyli o pewne rzeczy sie staralam, te ktore sa dla mnie wazne, a inne mialam w d***e (nigdy sie nie malowalam, mam sklonnosc do balaganiarstwa itp). Widzialy galy co braly. Przynajmniej nie slucham tekstow "a kiedys to Ty cos tam". To moj mi bardziej nadskakiwal i tak jest caly czas - bo on ma taki charakter. X A co robia inni - ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie starałam się. Gdy poznalam(teraz już) męża to zachowywałam się normalnie. Zależało mi na tej znajomości ale nie miałam gwarancji na to że będziemy razem do końca zycia. Owszem,prezent na święta,urodziny kupowałam. To normalne. Czasami jak cos ładnego znalazłam np. Koszulkę to kupiłam. Ale bez przesady. Jesteśmy ze soba już prawie 4 lata,nasz syn ma 4 miesiace, 3 miesiace po ślubie. Jesteśmy szczęśliwi bo mamy siebie,pieniadze szczęścia nie daja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:34 Ja też byłam debilem, co prawda w innej sferze niż kupowanie prezentów ale też bezdenny debilizm, np. facet mnie zapraszał gdzieś do kogoś na impreze a potem gadał z kimś całymi godzinami żywcem zapominając o moim istnieniu zupełnie jakby przyszedł sam. Gdybym miała ten rozum co dziś to wstałabym i poszła w cholere, a na nastepny dzień kopnęłabym ciula w d**e ale byłam debilem to ciągnełam to g****o nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy starałam się? Sama nie wiem. Poznaliśmy się w pracy. Jak zaczął mi się podobać to owszem większą uwagę przywiązywałam do ubioru. Pamiętam, że do pracy obowiązywał mnie ładny strój, więc wmawiałam sobie, że nie robię to dla Niego. Mój obecny mąż był też ewidentnie zainteresowany nawet bardziej niż ja. Jak już byliśmy razem to był to okres, kiedy mało się malowałam, mało gotowałam, mało czytałam. Było to przez mniej więcej pół roku. Pomieszkiwanie u siebie. Nasze dni wyglądały tak: seks, przygotowanie do pracy, praca, powrót i znowu seks. Jadłam w pracy i często z pracy przynosiłam kolację. A mój obecny mąż przez pół roku odwiedził dom rodzinny może ze 4 razy i to po dwóch godzinach przyjeżdżał do mnie. I żeby nie było ja sama mialam ochotę na taki układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest utratą tożsamości jeśli coś chce sie robić dla kogoś. Utrata tożsamości jest wtedy jak ktoś robi coś z niechęcią bez żadnej radości odczuwając w duchu frustrację i że się zmusza, ale ta laska się nie zmusza. Jej to sprawia radość, więc jeśli jakiemuś syfiarzowi nagle sie chce dbać o siebie dla kogoś to jest to autentyczne a każdym razie dopóty topóki "miłość" sie nie wypali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami można zrobić ciasto lub inny obiadek, ale tylko głupia laska biega z plackami i obiadkami bez przerwy. Nigdy nie zmieniłabym stylu, ani sposobu malowania dla faceta. Mam swoje pasje i można mnie namówić na coś nowego, ale nie mam zamiaru robić z siebie kopii swojego faceta. Prezenty ( mam na myśli coś normalnego, a nie ramki i albumiki ) należą się komuś kto nie zapomina o urodzinach i sam lubi zaskoczyć czymś swoją dziewczynę. Warto obserwować i wymagać, a nie tylko dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawazyłam że jak facet i babka zaczynają byc parą to jakie facet ma hobby to baba zaczyna też się tym interesowac i w tym uczestniczyć. podam przykłady. Facet jeździ na motocyklu = ona z nim zaczyna jeździć. Facet chodzi na siłkę, dba o sylwetkę, dietę = laska tez zaczyna siłka, chodakowska etc. Facet biega? Nie ma sprawy, kobieta też zaczyna..... Facet gra na gitarze, jeździ na koncerty? I co babka robi? Też zaczyna! Robią to żeby mu się przypodobać i żeby bardziej go rozkochać. Potem po ślubie już im się nie chce i pokazuja "prawdziwe oblicze"... Pamiętajcie: faceci marzą, żeby kobieta się nie zmieniła po ślubie, natomiast kobiety, żeby facet sie zmienił po ślubie i stąd to się bierze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie starałam się. Byłam taka jak na codzień. To co piszesz w pierwszym poście to jakaś farsa. Jesteś chyba dość infantylna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprzedni wpis jest mój. Chodziło mi o JEST CHYBA STRASZNIE INFANTYLNA, nie 'jesteś'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Robią to żeby mu się przypodobać i żeby bardziej go rozkochać. Potem po ślubie już im się nie chce i pokazuja "prawdziwe oblicze".." To jest obustronne. Faceci mają tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.30 u mnie to działa w obie strony. Ja lubilam chodzic po górach, teraz chodzimy razem, on lubil ogrodnictwo, teraz sadzimy kwiatki na balkonie razem, tylko on jeszcze jakies bonsai wyczynia. Niektóre hobby pozostały odrębne - u niego ekonomia, muzyka elektriniczna, polityka, u mnie akwarystyka, behawioryzm zwierzęcy, gry na ps ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy czegoś takiego nie robiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że tak zachowują się kobiety bez osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:42 To jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×