Mąż odszedł do innej, a teraz wrócił

Mąż odszedł do innej na kilka lat, ostatnio wrócił i okazało się, ze jesteśmy teraz naprawde udanym małżeństwem. Planujemy po raz kolejny się pobrać. Rozwiedliśmy się przez kryzys i tę kochankę, a teraz jest bardzo dobrze. Czy któraś z Was również przezyła taka naprawę relacji małżeńskich po zdradzie? By po zdradzie w związku było lepiej niż wczesniej?

Jak ktoś potrafi wybaczyć zdradę, być ponad to, nie wypominać w kłótniach i żyć bez strachu przed powtórką to niech będzie szczęśliwy. Zycie pisze różne scenariusze. Jednak ze swojej strony wiem, że ja bym tak nie potrafiła.

A dlaczego? Przecież wszystko można wybaczyć? Przeszłość dla ludzi nie powinna się liczyc, a to, ze teraz im dobrze.

ja mialam podobnie narzeczony wrocil, po tym jak zastawil mnie dla innej panny. Jednak nie wyszlo, bo nie troszczyl sie o mnie. tesknil do tamtej laski, okazalo sie, ze wrocil , bo ona go rzucila

w moim przypadku nie wiem, jak było- po prostu maz i ona sie rozstali i on postanowił wrócic do mnie i syna starac sie o moje wzgledy na nowo po tych 4 latach.

skąd wiesz że znowu do innej nie odejdzie? historia lubi się powtarzać

zawsze możesz zrobić to samo

ale jesteś głupia i naiwna... baba kopnęła go w dupę, koleś nie miał się gdzie podziać więc na kolanach potulnie do ciebie przyleciał, a ty jako zdesperowana lamuska dałaś mu szansę i wierzysz teraz że stanie się cud i będziecie żyli długo i szczęśliwie... zrozum, że facet leci tam gdzie mu będzie wygodnie, facet jest jak pies - do domu się nażreć , wyspać , zaroochać i leci dalej obwąchiwać inne suki. taka jest prosta zasada, facet jest jak zwierzę, nie można rozpatrywac go w kategoriach człowieka, podmiotu myślącegol zdolnego do uczuć wyższych itd... kiedy wy to głupie baby zrozumiecie?

On wtedy odszedł, ponieważ nie potrafilismy się pogodzić, kłóciliśmy się, burzliwe mielismy małżeństwo i doszło do tego, ze poznał inna i odszedł. Teraz juz nie ma między nami kłótni, jest o niebo lepiej niż przed rozwodem, wreszcie potrafimy się porozumieć, miło spędzac czas i być serdeczni dla siebie.

Zazdroszczę wam!

zazdroszczę Ci

Ile macie lat.?Jest sens tak na stare lata?

Ja mam 48, a mąż ma 49 lat, więc nie jestesmy już młodzikami.

Nie zazdroszcze ;) ja bym nie mogla , nigdy bym nie wrocila do faceta :)

Ja bym wypominala, nie potrafie wybaczyć i zapomniec, zawsze panietam

Ja mu wybaczyłam, ale nie czuję, ze jest mi tak bardzo bliski, jak przed zdradą. Może ta bliskośc z czasem wróci.

Nie zazdroszcze a wręcz wspolczuje. Ja nigdy bym go nie przyjęła . Nigdy cie nie kochal. Rzuciła go i nie mial gdzie pojsc. Nie wybaczam nigdy i nie czuje sie z tym zle a wręcz bardzo dobrze. Dla mnie nie ma powrotów.

Autorko nie masz szacunku do siebie. Trraz bedzie tobie fiuta wsadzal po niej. Niech spierdala a ty razem z nim :)