Ja mówie dzieciom od małego że życie ludzkie jest bez sensu

nie oszukuje ich tylko mowie prawde ze ludzie to chamy a zycie jest bez sensu wstawanie jedzenie wydalanie i umieranie

a seks?

oczywiście, ze bez sensu, sama żałuję, że mnie rodzice zrobili,, żyję bo żyję, ciągle tylko pouczanie, odkąd poszłam do przedszkola to tylko ranne wstawanie, chodzenie do przedszkola, ciągle pod presją, że ktoś ciebie ćwiczy, zakazuje, w domu rodzice to samo, a to nie rób tego, tamtego, idź spać, srać itp. Później szkoła, codzienna nauka, stres, e dostanę pałę, wstawanie rano, dojeżdżanie. Następnie praca, zawsze ktoś ma nad tobą przewag, musisz robić pod czyjeś dyktando, rozkazy, w kościele ksiądz ciągle tylko dołuje straszy piekłem. Później rodzina, dzieci, mąż, ciągły bieg. itp. Po kiego mnie zrobili, po to abym się tylko męczyła na tym pieprzonym świecie. Do tego jeszcze ludzie, rodzina aby tylko wyśmiać, wydrzeć człowiekowi co tylko może. Rząd rządzący jak diabeł w piekle, beznadziejne przepisy, itp. A po cholerę to rodzić dzieci, tylko po to aby się męczyły, nie warto.

to po co rodziłas?

Dokładnie, to po choooy się rozmnożyłaś ? :O

może wpadła, a co wam do tego? jak macie prace, to wasze zycie może ma jakiś sens.. Ja uważam za najb bez sensu te cała naukę, zwłaszcza przez dziewczynki. Tzn nie uważam, ze powinny nic nie umiec, ale sama byłam ambitna, uczyłam się, do tego trafiałam na nauczycieli chorych psychicznie czasem... Dostałam nerwicy, fobii społecznej, pamiętam kazania matematyczki w liceum, ze dyscyplina musi być , bo potem trzeba chodzic do pracy... cha cha i skończyłam te studia z bdb w 2001, a potem wysyłanie 1000 cv i zero odpowiedzi. ... i na co to wszystko było? W sumie to ja zawsze lubiłam się uczyc, ale samo chodzenie do szkoły jest nuzące, najb przydał mi się angielski, i w 80 % nauczyłam się go sama