Raz pamiętam wziąłem tyle wiader że kolejnego już nie wypuściłem tylko

upadłem od razu na beton i tak leżałem i dym sam się bezwolnie wydobywał, czy też ulatywał, myślałem wtedy że przekraczam granice samego siebie, że umieram, a to było tylko rozbiórka mojej starej konstrukcji, bo jak ci zap*****le w tego bentleya to nie magnolia pachnie. Więc sami widzicie jak to świat się zmienia i konstrukcje, dziś jesteś że jesteś, a jutro jesteś gdy jesteś. Ale co wy możecie o tym wiedzieć, wy tylko paliliście papierosy nie zaciągając się, ewentualnie zaciągając się i mając banie po tych bez filtra - mam rację prawda? Zlęknieni, nieprzyswojeni alkoholicy, dalecy od pielgrzymowania w zieleni i bieli. Pozdrawiamy się dzięki uprzejmości nas wszystkich. Zzzzzz