Czemu ludziom tak zależy, żeby ktoś miał jak najwięcej dzieci i najlepiej parkę?

Kiedy małżeństwo nie ma jeszcze dziecka, te pytania pojawiają się non stop. U nas 3 lata po ślubie pytania ucichły, bo wszyscy pewnie myśleli, że nie możemy mieć dzieci. 5 lat po ślubie zdecydowaliśmy się na 1 dziecko, mieliśmy córkę i momentalnie pojawiały się pytania, kiedy następne. Nieraz te pytania nawet od obcych były tak nachalne, że bezczelnie odpowiadaliśmy: najlepiej, żeby wcale drugiego nie było. Teściowa co rusz tuliła małą i mówiła do niej: jaka ty biedna jesteś bez rodzeństwa. Teraz mamy 7 letnią córkę i od miesiąca jesteśmy rodzicami kolejnej dziewczynki. Ledwo urodziłam, a już stwierdzenia: teraz synek do kompletu by się przydał. Kumple mojego męża z pracy również ciągle mu docinają, że ma w domu babiniec i postarałby się o syna. Nawet moja mama, która wie jak źle zniosłam drugą ciążę i wielogodzinny poród stwierdziła ostatnio: teraz musicie mieć 3 może będzie chłopak. Moja mam ma inne wnuki, w tym chłopców również, teściowa też na niedobór wnuków nie może narzekać, to czemu wszyscy tak życzą nam tego 3 chłopca? Oczywiście 3 dziecka nie chcemy w żadnym wypadku.