Przestała kochać w krótkim czasie

Witam mam 28 lat, moja była już partnerka 25. Byliśmy razem koło roku, wszystko było super, zero kłótni, w każdej sferze świetnie się dogadywaliśmy. Jeszcze Tydzień temu pisała mi, że mnie kocha aż nagle zaczęło się milczenie, obojętność, wątpliwości, a to zróbmy sobie przerwę itp. w końcu powiedziała mi, że już mnie nie kocha i nie tęskni. Uznałem, że kogoś poznała, ale upiera się, że nie. Dzieliło nas jakieś 100 km, jak się poznaliśmy chciała zamieszkać razem, ale miałem dobrą pracę i prosiłem ją o cierpliwość, gdy praca się skończyła i chciałem iść do niej już było za późno. Tłumaczyła mi się, że to właśnie przez odległość jej uczucie minęło, dziwi mnie to skoro tydzień temu było wszystko ok, tak nagle się nic nie dzieję, to jest niemożliwe. Była też rozwódka bez dzieci, jedyne co wiem, to że odeszła od męża bo ją psychicznie wykańczał tak mi powiedziała. Z mężem nie ma już kontaktu, bo wyprowadziła się daleko i rozwiodła. Jestem załamany bo już druga kobieta w życiu robi mi podobny numer. Nie mogę uwierzyć, że w tydzień można się odkochać, skoro nic jej nie zrobiłem. Poradźcie coś, co robić. Chce się jeszcze ze mną spotkać i pogadać, tylko nie wiem o czym, chyba pożegnać z szacunkiem:( Pozdrawiam

nie było wszystko ok, prawdopodobnie potrzymywała pozory i zastanawiała się co zrobić/zbierała się żeby zakończyć związek. Rok to nie dużo, ciężko mówić o jakiejś wielkiej miłości, zwłaszcza na taką odległość

Ale właśnie na początku powinno być wszystko dobrze, więc nie wiem dlaczego tak się stało. Tydzień temu mówiła pełna uczuć i było żadnych przesłanek by była smutna, czy coś. Aż tu nagle taka wiadomość.

bo to nie była miłosc tylko zauroczenie miłosc nigdy nie przemija nigdy sie nie pcha w zycie z buciorami