co o tym sądzicie? czy mieliście tak?Nie traccie nadziei ..oto,jak zmieniło się

moje zycie. Kilka lat temu mialam calkiem dobry dzień. calkiem, bo od 4 miesięcy mialam problemy z plucami i całym układem oddechowym, wykanczalo mnie to już. W dodatku mialam tez mysli samobojcze, kilka dni wczesniej doszlam do wniosku ze juz nic sie nie zmieni w moim zyciu i czas to zakończyć.Depresja od dawna, brak powodzenia na wszystkich płaszczyznach, przebyte traumy... Wstalam, szperalam z nudow w necie ale cały czas mialam wrazenie ze muszę poszukać czegos nieokreslonego , dziwne ... i kiedy mialam juz zejsc, niechcaco przekierowalo mnie na jakas stronę. Pewnie bym wylaczyla ale jakoś zerknelam (cały czas mialam wrazenie,jakby mnie coś w środku przymuszalo do tego), patrzę artykuł jak artykul, o jakims chlopaku chorym na raka...Wyszukalam go na fb, napisałam...Sama nie wiem po co, czułam taki jakby rozkaz, silne pragnienie.Odpisał niemal od razu.Rozmowa nam się tak toczyła, przez wiele godzin, okazało się ze jesteśmy strasznie podobni do siebie , zakochalismy sie w sobie juz podczas netowej pogawedki. Idealnie sie odbieralismy, uprzedzalismy swoje mysli albo myslelismy o tym sam w jednym momencie. I to juz pierwszego dnia. Wytworzyla sie miedzy nami wiez. Do ostatniej chwili wahalam sie, ale chcac nie chcac wpadlam na niego w pociagu, w smiesznych okolicznosciach. Kilka dni później było spotkanie. I kolejne. Chłopak wyszedł z choroby i ma się dobrze.Smialo moge go nazwac miloscia mojego życia. Mniej więcej takiego męża sobie wymarzylam. Chyba wierze w przeznaczenie:)

romantyczna historia :)

A wiesz juz dlaczego mialas problemy z oddychaniem?

Serio? Jaka historia... Też bym już chciała spotkać miłość mojego życia, bo samotność mi trochę doskwiera... Ile masz lat? ;-)

Zazroszczę! Też chciałabym spotkać "miłość swego życia"- niekoniecznie w necie, bo mam złe doświadczenia.