Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego jak dziecko w wózku płacze to baby się tak dziwnie patrzą na matki?

Polecane posty

Gość gość

Tak jakby co najmniej ta matka urok na dziecko rzuciła by płakało, albo jakby to była jej wina że dziecko na spacerze akurat się przebudziło i przeraźliwie wrzeszczy. Mam wrażenie że niektóre baby to dziwaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrzą na matki, bo wrzeszczacego dziecka w gondoli nie widać ;-) Życie niektórych ludzi jest tak monotonne i pozbawione emocji, że taki ryczacy maluch we wózku to normalnie sensacja :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moim zdaniem patrzą z oburzeniem, bo są ułomne emocjonalnie i intelektualnie i nie rozumieją, że dzieci mają to do siebie że płaczą. I to nie jest najczęściej wina matki. Stare prukwy i matrony myślą jednak że to jest wina matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrzą sie bo są niewychowane, wścibskie i po prostu wredne. Moja starsza córka, pierwsze dziecko, darła się w wózku i miotała jak stado szczurów przez pierwsze pol roku życia, a i pozniej nie było dużo lepiej (po prostu więcej widziała i miała przerwy w wyciu). Każde wyjście na spacer to była mordęga dla każdego kto miał z nią do czynienia, zeby nie było, że ja przewrażliwiona byłam. Ludzie, w szczególności właśnie kobiety, gapili się jakbym była morderczynią i kidnaperką jednocześnie co potęgowało moją frustrację i nerwicę, wybierałam mało uczęszczane alejki na spacery zeby nie narażać się na te cholerne spojrzenia idealnych matek idealnych niemowlaków. kiedy córka miała jakieś 7 miesiecy i bylam z nią wrzeszczącą w parku z daleka zawołała do mnie jakaś przechodząca kobieta. Krzyknęła coś w rodzaju : "Niech sie pani nie przejmuje, moja tez tak krzyczała w wózku . Troche wyrosła, ale dalej nie lubi jeździć wózkiem,niech sie pani nie przejmuje." Ta babka uratowała mi życie, bo faktycznie po tym jej jednym zdaniu przestałam się przejmować. Moze nie na temat, ale do dziś (5lat) jestem jej wdzięczna, a te wszystkie raszple, ktore zaciągały żurawia do wózka, zamiast powiedzieć coś krzepiącego młodej matce wywiozłabym na taczce z gnojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mają mocno oceniający sposob zycia. Mysla sobie ze "ale ta matka niezaradna"... Moj wujek mnie kiedys spytał dlaczego spokojnie nie robie zakupów a ja mu na to, ze wiem za ile corka sie wścieknie i bedzie ryk/zatem biegam szybko zeby oszczędzić sobie i innym wrzasku no i spojrzeń ludzi.Na co on zdziwiony (miał wtedy 46lat) ze ludzie zawsze beda gadać i dziwnie sie gapić a dziecko zwyczajnie czasem płacze bo taki maluch przeciez wierszem nie mówi :P powiedział mi ze jak jego dzieci były małe i płakały to nie dostawał trzęsiawki tylko spokojnie dalej wszystko robił. Dzięki temu nie zwariował jak moja ciotka (jego zona) która wiecznie biegała do tych dzieci i bujała/nosiła/śpiewała itd. byle nie płakały. Wiecej dystansu i luzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dajcie spokój (tu autorka). Byłam niedawno z moim trzymiesięczniakiem na spacerze, rozdarł mi się strasznie w wózku bo czasem tak ma jak się wybudzi niechcący i szła kolejna matrona i patrzyła się na mnie i uśmiechnęła tak wiecie...prześmiewczo, jakby z politowaniem. Za rączkę prowadzila grzeczniutką wnusię. Nosz k..rwa dzieci są różne, one mają coś z deklem że tego nie wiedzą? A raz jak leciałam samolotem to jedna para miała strasznie wrzeszczace dziecko które darło się całe 3 h podrózy do tej Hiszpanii. I co? I baby z samolotu chciały tę matkę zamordować wzrokiem, ja się pytam za co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z wami dziewczyny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje male tez sie tak darly i wiem o czym autotka pisze. Mi pomogla staruszka ktora przechodxz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dziecko z tych, co to spacer w wózku jedynie na spaniu. A jakby się wybudził to ryk jakby go ze skóry obdzierano. też z duszą na ramieniu na spacery chodzę. Dlatego wybieram czas kiedy wiem że będzie na 99% spał te 2 h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cd staruszka ktora przechodxila obok wozka i powiedziala: dobre ze sie dra znaczy ze charakter maja a nie same flaki z olejem. Poglaskala mnie przy tym po twarzy a dla mnie to bylo jakby mnie po sercu poglaskala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:42 to bardzo miło zrobiła :) A ja sama nawet mówię w rodzinie że w sumie to dobrze że mój mały taki ma charakterek, nie będzie ciepłą kluchą. Bo tak uważam. Może jest z nim trudniej, ale będzie charakterny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jak moje na poczatku tak sie darlo to tez wzrok spuszczony byle szybko do domu, teraz ma 8miesiecy czasem tez sie drze. Tez myslalam ze to wstyd bo jaka matka ze mnie teraz mam to w d***e, nie moje pierwsze nie ostatnie a czasem sie patrza i po prostu mysla ze dobrze ze akurat nie moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to dopiero początek, mój młodszy syn ma niecałe 3 lata i dopiero teraz potrafi robić szopki. Normalnie pozwalam mu się wykrzyczec, gdy ma atak histerii. Gdy zdarza się to w miejscu publicznym, często słyszę komentarze " co za matka? " itp. Ja już nie reaguje na tych gapiów, bo wiem, co pomaga mojemu dziecku się wyciszyć i żadna "dobra rada" nie pomoże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mały bardzo płakał na podwórku,sąsiad(Anglik) pyta zza płotu,czemu on tak placze,ja na to że był na szczepieniu, to na co był szczepiony no kuźwa mały ryczy, a on stoi i czeka na odpowiedź, bo ja mam mu tlumaczyć na co szczepiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A raz jak leciałam samolotem to jedna para miała strasznie wrzeszczace dziecko które darło się całe 3 h podrózy do tej Hiszpanii. I co? I baby z samolotu chciały tę matkę zamordować wzrokiem, ja się pytam za co" Może za to, że drące się przez 3h dziecko psuje podróż i nerwy współpasażerów. Pomyślała Pani o tym, czy widzi Pani tylko czubek własnego nosa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płacz dziecka jest denerwujący. Płacz cudzego dziecka denerwuje o wiele bardziej niż swojego. Dlatego ludzie się patrzą. Zwyczajnie im to przeszkadza i nie można ich za to winić, tak samo jak nie można winić małego dziecka za to, że płacze. A jak już musisz spędzić z takim dzieckiem parę godzin w zamkniętym pomieszczeniu, z którego nie da się uciec, np. w samolocie to jest w ogóle jakaś masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie patrze,uciekam daleko bo lubie cisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety ale Was serce nie boli jak słyszycie to darcie z wózka? Mój syn ma 8 miesięcy jest wersją antywozkiwa też potrafi się wydzierać jak się obudzi. Ale ja wtedy biorę go na ręce, uspokajam, siadamy sobie na ławeczce i oglądamy świat. Po co męczyć dziecko i siebie? Jak nie chce leżeć to niech nie leży. A spojrzenie obcych bab mi zwisa. Jak mi kiedyś jedna zwróciła uwagę, że " maleństwu pewnie zimno" bo byl leciutki wiaterek 25 stopni a młody w samych krótkich bodach to jej odpowiedziałam, że to moje dziecko i ja wiem jak je ubrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Terroryzujecie swoimi drącymi się dzieciakami otoczenie i dziwicie się dlaczego ludzie się patrzą. Litości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy z Was były takie aniołki w wieku niemowlęcym :D mój też nieraz darł się w wózku i tez nieraz widziałam krzywe spojrzenia. Niestety ludzie w większości nie są dobrzy, tylko wredni i złośliwi taka prawda, pewnie były z nich niezle diabły za dzieciaka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym ryczała w takim wózku w jakim wozicie swoje dzieci. Zastanówcie się czy to nie wasza wina. To jest mały człowiek, małe ciałko, wam też byłoby miło leżeć w takich trzesących się bez amortyzatorów, twardych wózkach? Czasem jak widzę jak matki i w czym wożą dzieci to aż mnie na sam widok bolą wszystkie kostki :o Jak byłam mloda i niedoswiadczona to sama popelnialam takie bledy. ale bylam otwarta na sugestie i podpowiedzi starszych. Kupilam wozek z "miękkim " zawieszeniem, w srodku wyscielilam na mieciutko a potem w spacerowce dalam dziecku poduszeczke, na siedzisko miękki kocyk itp. Może w tym jest problem? Kiedys polozna zwrocila mi uwagę że dziecko placze przy przewijaniu bo ma za twardy przewijak. zamiast sie obrazac i unosic honorem zrobilam tak jak sugerowal i moje problemy zniknely. Wiem że nowoczesne wozki sa ladny, szykowne ale czy wygodne? Wątpię. Zwlaszcza latem to widac. Jak takie kilkumiesieczne dziecki wiją sie w spacerówkach. tez bym sie wila jakbym siedziala na twardym materiale . Pomyslcie nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko, ma już 7 lat. Nie lubię małych dzieci. Moje to moje, wiadomo, co innego. Ale okropnie irytują mnie wrzeszczące maluchy w wózkach, czy takie dwulatki rzucające się na podłogę w sklepach. nie cierpię tego. cudze dziecko zwłaszcza całkowicie obce, zawsze będzie irytować znacznie bardziej, niż swoje czy znajome - to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też pomyślałam o wózkach. To nie jest uniwersalna rada oczywiście nie u każdego zadziała, ale coś w tym chyba jest. Sama jestem w drugiej ciąży i tym razem kupiłam emmaljungę, po poprzednim designerskim, nieamortyzowanym wózku ten wydał mi sie rozsądniejszy,. Jeszcze przypomniał mi się taki program, gdzie facet potrafił "rozmawiać" z niemowlętami. Twierdził, że potrafi zrozumieć, co chcą przekazać. I faktycznie, niby te dzieci przekazywały jakieś informacje z życia rodzinnego np. I była dziewczynka ok. roczku, która bardzo płakała w wózku. I ona mu przekazała, ze nie lubi tego wózka. Kupili nowy i jak ręką odjął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:03 możesz sobie nie lubić obcych dzieci, ae na c****j się patrzysz jak wół w malowane wrota na ich matki, kiedy ich dzieci wrzeszczą?? To ich wina. Weź koło i pier...olnij się w czoło kaczanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wyprowadzam psa na spacer i on zacznie ujadać i nie chce przestać to moja wina czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że nie Twoja. I tak samo chamskie i prostackie jest wgapianie się wtedy w Ciebie, jak w matki tych płaczących maluchów. Większość społeczeństwa polskiego to mendy i gnidy. Inteligencję nam na wojnie wybito, a nowi się jakoś licznie nie pojawili. większośc od pługa oderwana, nie ubliżając rolnikom, bo oni często biją innych pod względem kultury na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko płacze to normalne ze każdy spojrzy w tą stronę.dziwne jesteście że szukać w tym drugiego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko jak plakalo to plakalo na ful-50 minut. wowczas spokojnie szlam dookola jeziora, glodny nie byl, mokro nie tego nie tamtegonie. sygnalu nie wlaczalam, ani po karetke nie dzwonilam. szlam dookola jeziora przez 2 godziny az zasnal. -a czego tak placze ma buzie to placze, jakby byl krową to by muczał. i sie raszple zamykaly. a placz dzieci najgorszy jest w kolejce w markecie, a na ulicy mi nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też tak miał - jak ja spierdzielalam z tym wózkiem sprzed ludzkich oczu... teraz mi się trochę śmiać chce z tego, ale pamietam, że to było straszne! Pomogło chustowanie, nosiłam dopóki syn nie zrobił się za ciężki. Raz wybrałam się z rodziną do Szwecji i syn podniósł alarm w tamtejszym supermarkecie (to było małe miasteczko w Smalandii). O dziwo, żaden z bywalców nawet nie spojrzał na nas z oburzeniem. Moja mama przybiegła z drugiego końca marketu spanikowana, a inni nic sobie z nas nie robili. Może to zatem taka polska zaleciałość z dawnych lat - że dzieci nie powinno się słyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i też - jak płakał to go wyciągałam z wózka i przytulałam, dopóki się nie uspokoił - przecież dzieci nie są przytwierdzone do tych wózków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×