Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Złożyłam życzenia urodzinowe chłopakowi, który mnie olewa

Polecane posty

Gość gość

Poznałam go w wakacje. Spodobałam mu się, a on mnie, ale dużo straciłam w jego oczach po kolejnych spotkaniach (uznał mnie m.in. na nudną, dziwną i dziecinną). Próbowałam później udawać jego koleżankę i pisałam do niego, ale odpowiadał zdawkowo, nigdy nie napisał sam z siebie. Po jakimś czasie usunęłam go ze znajomych, żeby mnie nie kusiło, by do niego znów pisać. Dziś wysłałam mu życzenia z okazji urodzin. Jestem pewna, że on o moich urodzinach by nie pamiętał. Wyszłam na nachalną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nachalną może nie, ale mocno zdesperowaną i niestabilną owszem. Skąd wiesz, że uznał Cię za nudną, dziwną i dziecinna? Powiedział Ci to wprost? Dlaczego wciąż się do niego odzywasz? Za późno na udawanie kolezenskich relacji, zresztą po co Ci to? Nie odpowiadasz mu i nie ma co liczyć, że nagle zaczniesz. Nie zmienisz tego, jaka jesteś, nie lepiej poszukać kogoś, kto Cię zaakceptuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy byliśmy na, powiedzmy, randce, ja, nie wiedzieć czemu, zaczęłam mówić coś w stylu, że nie spodziewałam się, że on chciałby się umówić z kimś takim jak ja (wyszły moje kompleksy, oczywiście nie powinnam była tego w ogóle powiedzieć, ale raczej chodziło mi o to, że uważam się za brzydką). Na co on: "z tak nudną osobą ?" Jeśli chodzi o bycie dziwną to powiedział wprost, że "naprawdę jestem dziwniejsza niż on", a jeśli chodzi o dziecinność nie mógł pojąć jak osoba w moim wieku może lubić zwierzęta. Odezwałam się do niego po jakimś czasie, bo doszły mnie słuchy, że wciąż uważa mnie za atrakcyjną fizycznie. Zaczęłam się łudzić, że może zapomniał o tym co było kilka miesięcy temu. Po co mi to? Chcę zabić pustkę, a ten chłopak bardzo mi się podoba. Poza tym z trudem przychodzi mi nawiązywanie nowych znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Boże, co za burak :/ Jeśli tekst z "nudną osobą" nie był powiedziany żartem, to dziwię się, że w tym momencie nie przerwała świata spotkania, elementarny szacunek do siebie nakazała by wstać i wyjść, zamiast stawiać się w roli ofiary losu, której wspaniały królewicz okazał łaskę i raczył się z nią umówić, pomimo tego, że uważa ją za taką beznadziejną. Dla niego lubienie zwierząt to oznaka niedojrzalosci? Co w takim razie jest dojrzałe?Przywiązanie psa do drzewa i porzucenie w lesie? Naprawdę chciałabyś być z takim narcystycznym dupkiem, chociaż ma paskudny charakter, zero kultury, w dodatku nie szanuje Cię i olewa? Chciałabyś, żeby zgodził się być z Tobą bo to wyprosilas, a później latać za nim, skakać wokół niego i trzasc się ze strachu, że odejdzie jak tylko pozna "mniej nudną", mniej dziwną i nie lubiąca zwierząt pannę ? Bardzo możliwe, że on Cię uważa za atrakcyjną fizycznie, ale faceci nie utożsamiają kwestii "podobania się" z sympatią czy chęcią stworzenia z kimś związku. To wzrokowcy, podoba im się milion kobiet. On naprawdę nie jest zainteresowany, nawet nie próbuje Cię zaciągnąć do łóżka, mimo że mu się podobasz i seksu by Ci pewnie nie odmówił, podejrzewam ze boi się, że wtedy juz w ogóle narobisz sobie nadziei, zaczniesz sobie wyobrażać ze coś jest między Wami i nie dasz mu już spokoju. On nie jest zainteresowany podtrzymywaniem kontaktu, nie mówiąc już nawet o jego inicjowaniu. Naprawdę już nie może czytelniej dać Ci do zrozumienia, że Cię nie chce. Zasługujesz na więcej niż czekanie jak pies aż jasnie pan może kiedyś się zdecyduje z wielkiej łaski dać Ci szanse. Rozumiem, że Ci się podoba, ale nie wydajesz się pustą, płytką osobą i na pewno wiesz, że sam wygląd to za mało nie tylko w związku, ale tym bardziej żeby tak o kogoś zabiegać i znosić upokorzenia. Nieśmiałość i kompleksy to nie powód, żeby się nie szanować, nie powód do desperacji, dawania sobą pomiatac, oczekiwania na byle ochłapy od życia i zadowalania się nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*nie przerwalas spotkania(...), *nakazywal by wstać (...),wybacz literówki i dziwne wtrącenia, słownik mi wstawia czasem jakieś głupoty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Literówki itp. to dla mnie nic nie znaczący szczegół, nie przejmuj się ;) Problem w tym, że wtedy, gdy się z nim spotykałam nie czułam się nawet urażona jego słowami, bo moje zauroczenie było ogromne. Przez ponad miesiąc po tym jak skończyliśmy się widywać również to do mnie nie docierało. Później musiałam się pogodzić z sytuacją, przestałam do niego pisać i zaczęłam sobie tłumaczyć, że to nie jest odpowiedni chłopak dla mnie m.in. ze względu na to co mi powiedział. Mówiąc w dużym skrócie - nie, nie chciałabym żyć w ciągłym stresie, martwić się o to, co sobie o mnie pomyśli i wiecznie udawać kogoś, kim nie jestem. "Dla niego lubienie zwierząt to oznaka niedojrzałości?" - on podobno chce dla zwierząt jak najlepiej, ale tak...z oddali. Nie rozumie jak można cieszyć się na widok psa czy np. lubić głaskać kota. "nawet nie próbuje Cię zaciągnąć do łóżka" - była ku temu okazja i robił do tego aluzje, ale zastosowałam swój "system obronny", udając, że nie wiem o co mu chodzi/nie jestem zainteresowana. Mimo tego, że cholernie mi się podobał, obawiałam się tej nowej dla mnie sytuacji i wyszło tak, jak wyszło. Przez wiele tygodni żałowałam zaprzepaszczonej szansy, by w końcu zrozumieć, że dobrze się stało, że do niczego nie doszło. "nie wydajesz się pustą, płytką osobą" - dziękuję za miłe słowa. Tak naprawdę to już praktycznie o nim nie myślałam, ale przez to, że pewna osoba zaczęła mi o nim przypominać wspomnienia ożyły. A, zapomniałabym. On jest uzależniony od narkotyków i nieraz kontakt z nim był bardzo ograniczony. Mam nadzieję, że wkrótce (znów) wybiję go sobie z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz przestać się do niego odzywać pomimo,że cię to boli. Wiesz, byłam zakochana bardzo mocno w pewnym chłopaku.Nie byliśmy razem,ale widywaliśmy się często przez wspólnych znajomych i było to głównie z jego inicjatywy.Był dla mnie bardzo miły,ale jak się okazało za plecami obgadywał mnie,mówił do swoich kumpli,że chce ode mnie seksu i wyrażał się o tym w bardzo wulgarny sposób.Ale ja byłam tak zaślepiona,że nawet to mi nie przeszkadzało,uznałam,że się wygłupia.Pomimo tego,że jestem bardzo pewna siebie i świadoma własnej atrakcyjności to byłam tak zaślepiona i wydawało mi się,że się przyjaźnimy.Pisałam do niego,ciągle to ja inicjowałam rozmowy,pomimo,że raz coś tam odpisał,a raz olewał,po prostu płaszczyłam się przed nim i ośmieszałam.Dopiero z czasem to zrozumiałam.A kiedy nie dałam mu tego czego on chciał to po prostu urwał nagle kontakt.I nie było to jedno spotkanie,a sporo, może nawet około 10-15.Nadal o nim myślę,zwłaszcza,że mamy wspólnych znajomych,ale po grubych miesiącach wreszcie przestało mnie kusić,żeby do niego pisać,pomimo,że nadal za nim tęsknię jak idio*ka.Teraz zrozumiałam,że nie warto ganiać za facetem,nawet jeśli ci zależy.W tamtym temacie wiem,że zrobiłam chyba wszystko co mogłam zrobić i już na niego nie czekam.Jeśli facetowi zależy to będzie się starał i wtedy możesz i ty się trochę postarać,ale jeśli facet cię nie szanuje to wycofaj się.Wychodź do ludzi,poznawaj dziesiątki facetów,ale nie płaszcz się nigdy przed facetem.A tego zdecydowanie sobie odpuść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę musiała tak zrobić. Nawet nie wiesz jak bardzo rozumiem zachowanie jakie opisałaś. Czemu czasami tak trudno jest po prostu kierować się rozumem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×