Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Duza roznica zarobkow w zwiazku

Polecane posty

Gość gość

Witam. Jestem z moim mezczyzna od 1 roku studiów. Jestesmy juz razem 8 lat. I kiedy go poznalam, nie zarabial nic tylko studiowal. W trakcie studiow oboje poszlismy do pracy i zamieszkalismy razem. No i teraz, juz jako jego zona, zarabiam trzy raz mniej niz on. I zle sie z tym czuje, moje ambije zzeraja mnie od srodka i zawsze chce sie z nim skladac na wszystko na pol. Nie zarabiam kokosow, ale mysle, ze tez nie malo (4 tys. na reke), wciaz sie doszkalam i szukam mozliwosci rozwoju, aby dostac awans/lub zmienic prace na lepsza. Jak wy radzicie sobie z duza roznica zarobkow w zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie sobie radzę, tzn, nawet o tym nie myślę. Ja zarabiam 5 tys. netto, on dużo więcej i nie ma tak, że się składamy po połowie. Ja płacę np za zakupy spożywcze, bo je robię (więc trudno, żebym płaciła jego kartą). Jak opłacam rachunki, to raz płacę z jego konta (zazwyczaj). Raczej ja kupuję mu ubrania (nie ma czasu na chodzenie po sklepach), a on za to płaci za jakiś sprzęt typu pralka, czy nowy tv (oczywiście tak jest zazwyczaj, po prostu nie wydzielamy kto i za co płaci). Nie wiem dlaczego, ale moja ambicja na tym nie cierpi :P ;). Skoro on zarabia więcej, to normalne jest, że może za więcej rzeczy zapłacić, np. samochód kupił mi za swoje "zasoby" (za swój też "sam" płacił :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto! Jak jesteście małżeństwem, to chyba macie wspólny budżet, czyż nie? Przecież jesteście rodziną. Co to za idiotyczna teoria o składaniu się. Co to za teoria? A poza tym widać jak na dłoni , jak duże są dysproporcje miedzy zarobkami mężczyzn i kobiet . Pewnie ktoś krzyknie, że nie wykonają tego samego zawodu, ale też bez przesady, dlaczego dysproporcje są aż tak duże !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się przejmuję niestety i nie umiem się od tego odpędzić. Z jednej strony ma to swoje zalety, bo myślę o tym, jak dalej się rozwijać i nie stać w miejscu. Natomiast gryzie mnie to psychicznie, moja pozycja zawodowa okraszana była wielkim trudem, natomiast on bardzo łatwo dostał wymarzoną pracę (wynika to z dobrego rozwoju branży, w jakiej pracuje). W mojej obecnej pracy awans dostaje się dopiero po 2 latach, pracuje tutaj rok. Zmieniać pracy też nie chcę, bo naprawdę bardzo mi się podoba to co teraz robię i czuje się doceniana. Natomiast u niego w pracy awanse i wzrost wynagrodzenia są często spotykane. I ostatnio dostał podwyżkę i niby zażartował, że ja w swoim korpo to się szybko podwyżki nie doczekam. Zrobiło mi się przykro właściwie, ponieważ on wie, że jestem nader ambicjonalna czasami i uderzył w tę strunę, w którą nie powinien. Dodatkowo z jednej rozmów kiedyś tam dawno wyszło, że on uważa, że powinnam zarabiać więcej, że jestem bardzo zaangażowana w pracę, że przynoszę duże oszczędności firmie...i gdzieś tam między słowami padło niestety "tylko 4 tys." I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 18:05, jestesmy malzenstwem od dwoch miesiecy. I mamy wspolny budzet, ale odkad mamy ten wspolny budzet, ja czuje sie, jakbym wkladala ze swojej strony mniej w tę rodzinę niż on. I nie umiem sobie do końca z tym poradzić. Wiem, że jest to duży problem we mnie, bo to JA się tym przejmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę nietaktowny i lekko złosliwy jest ten Twój mąż. mój jeszcze nim nie jest :P, ale nigdy nie dał mi odczuć, że zarabiam "tylko" 5. (pisałam o 17.56)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu 18:12 Oboje jesteśmy złośliwi, bo mamy takie charaktery. :) Przy czym ja jestem tą stroną bardziej emocjonalną i przejmującą się. On po prostu czasami tak ma, że powie, to co uważa... Poza tym jesteśmy naprawdę udanym związkiem i bardzo dobranym. Mój mąż nigdy nie wypomina mi, ile wydałam, że kupiłam sobie sukienkę itd. Przy czym przez to, że jemu się kiedyś palnęło, że zarabiam tylko 4 tys., staram się za dużo nie wydawać i racjonalnie podchodzić do zakupów. Napisałam tutaj, żeby poznać opinie innych osób, które może mają podobne sytuacje i jak sobie z tym radzą. Najprościej byłoby wyluzować, no ale trochę mi ciężko z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale przyznaj sama, co innego jak ktoś jest złośliwy "w żartach", a co innego, jak po takim tekście czujesz się urażona. Ja i mój mężczyzna też jesteśmy złośliwi, ale jeżeli wobec siebie, to tylko tak, że nas to rozśmiesza. Ale ja (i on też) mamy pewnie większy dystans do siebie (i większą pewność siebie) niż ty, skoro się przejmujesz. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że czujesz się gorsza od męża tylko dlatego, że on lepiej zarabia. Świadczy też to, ze po tym tekście, który odebrałaś śmiertelnie poważnie, starasz się teraz wydawać mniej. Wg ciebie jest to "racjonalne" (tak próbujesz to sobie tłumaczyć, ale wiesz dobrze, że chodzi o to, że zarabiasz "tylko 4 tys."). Boisz się, że jak za dużo wydasz, znów coś możesz usłyszeć? Nie piszę i nie uważam, że jesteście niedobraną parą, ale uważam, że za bardzo przejmujesz się tą różnicą w zarobkach. I za bardzo emocjonalnie odebrałaś ten tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociaż jeszcze jedno - skoro twój mąż wie, że jest to dla ciebie drażliwy temat i brak ci dystansu, to nie powinien sobie z tego żartować. Powinien cię wspierać i powtarzać, że firma, w której pracujesz, ma po prostu taką politykę płac, awansu itp . (bo przecież wie, że lubisz swoją pracę i że pracy nie zmienisz, a wszystko poza aspektem finansowym jest ok.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fionka_27
4 tys ? gdzie tyle płacą ? chyba w biedrze, albo na pół etatu ja poszłam na studia i po studiach odrazu dostałam umowę o pracę na 14 tys brutto, no ale na studiach się uczyłam, a nie obijałam i imprezowałam jak pewnie ty robiłaś i teraz nic nie potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem waszego problemu. Małżeństwa, w których mężczyzna zarabia więcej niż kobieta, są trwalsze i lepsze. Mężczyzna czuje się wtedy mężczyzną, nosi spodnie w związku i nie rywalizuje pod tym względem z kobietą. Gdy kobieta wnosi więcej do budżetu domowego, zaczyna się często niezdrowa rywalizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chcesz wiedziec co Twoj mąż myśli o Tobie, co czuje, czy mu przezkadza to, ze zarabiasz mniej, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, a po jakim wykształceniu/gdzie Wy zarabiacie te 4 czy 5 czy więcej tys. netto? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg fionki, to po zawodówce tyle płacą :D ;) a na serio, ja swoje nędzne 5 tys zarabiam po UW (magisterka - zarządzanie i później podyplomówka podatki i rachunkowość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. na studiach też się uczyłam, 2 razy (przez dwa lata) miałam nawet stypendium naukowe, ze względu na wyniki w nauce (raz byłam pierwsza, a raz druga na roku) Żebym zarabiała 14 tys zaraz po studiach i bez żadnego wykształcenia, to chyba musiałabym robić loda każdemu z zarządu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o zarobki, tylko o Twoje podejście do małżeństwa. Nie umiesz poukładać w swojej głowie, że to, ile, które z małżonków zarabia nie ma znaczenia. Byle na rachunki i życie wystarczało, i inne potrzeby, które każde z Was ma. Mimo, iż jesteś mężatką, żyjesz w trybie wolnego związku, zapominając, że małżeństwo to również instytucja , a nie tylko dwoje ludzi związanych np.wspólnym zamieszkaniem. Budżet w małżeństwie jest wspólny, co nie znaczy, że każde z małżonków daje, dokłada TYLE SAMO. Rownie dobrze, mozesz wrzucac do wspólnego koszyka 100, 200 zl, a reszte miec na swoje kobiece wydatki. To kwestia wewnatrzmalzenskich ustaleń. Ambicja powinna być motorem napędowym rozwoju, ale nie toksyną, zżerającą psychikę od środka. Taka skażona psychika jednego z małżonków wpływa na całokształt i dobry klimat w związku. Małżeństwo to współpraca, współdziałanie, wspóldecydowanie, a nie konkurowanie ze sobą, lub wyścigi, kto lepszy. Naucz się być żoną, Autorko, bo Twoja chora ambicja, (chora , bo zrodzona ze złych pobudek) bedzie miala wplyw, coraz większy na jakosc (i trwalosc) Twego małzenstwa. W moim małżeństwie NIGDY nie było problemów psychicznych, ambicjonalnych związanych z pieniędzmi. Nieważne, czy było ich więcej, czy mniej, bo różnie bywało. Zmiany pracy, chwilowe bezrobocie, choroby, itp. Najważniejsze, że zgodnie i do przodu:) mężatka z 24 letnim stażem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez Twój mąz moze przestac tak dobrze zarabiac. Może by mu to dobrze zrobiło, bo wbija się powoli w pychę. A Ty nagle dostaniesz swietną propozycję, kto wie? Życie jest nieprzewidywalne. ..Najcenniejsze jest to, czego nie można kupić za pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka raz jeszcze. Chciałam dodać, że w życiu codziennym nie daję mojemu mężowi odczuć, że jest mi źle z tego powodu, że mniej zarabiam. Nie ma tego tematu między nami właściwie, dopóki on czegoś nie palnie. Ostatnio np. dostałam bon do wykorzystania w pewnym sklepie odzieżowym za dobre wyniki w pracy (bon na 200 zł). I mój mąż skomentował to w ten sposób, że właściwie to nic w porównaniu do tego, ile firma zaoszczędziła ostatnio dzięki mojej ciężkiej pracy. I że POWINNAM porozmawiać z szefem o podwyżce, ponieważ moje działania przynoszą naprawdę duże oszczędności (pracuje jako analityk finansowy i wdrożyłam kilka ciekawych projektów oszczędnościowych, które przyniosły duży zwrot finansowy dla firmy)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×