Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta_gorsza

zazdrosna teściowa to temat rzeka, ale poradźcie.

Polecane posty

Gość ta_gorsza

jestem mężatką od ponad roku, swoją teściową znam od kilku lat. początkowo wydawała mi się w miarę sympatyczną osobą, ale do czasu... przed ślubem wydarzyło się kilka spraw, po których zmieniłam do niej nastawienie, wymienię kilka: bardzo krytykowała nasze mieszkanie razem z narzeczonym (mieliśmy wyznaczoną datę ślubu, znaliśmy się od liceum!), w nerwach często ją ponosiło i mówiła, że w domu (w domu z nią - wychowywała go sama ze swoją siostrą, bezdzietną panną) miał wszystko, a ze mną jakąś stancję z obcymi ludźmi w pokoju obok (w stolicy mnóstwo ludzi tak mieszka ze względów finansowych - dla mnie to norma), nie podobała jej się sala, zaproszenia, obrączki (oczywiście to w pierwszej reakcji, potem po ślubie uważała, że było super...), raz przed ślubem powiedziała mi nawet, że nie sądzi, że do siebie pasujemy i nie wierzy w ten związek, ale ważne, żebyśmy my w niego wierzyli - wtedy miarka się przebrała, przestałam się starać być miła, zrozumiałam, że jej nie dogodzę i właściwie po co mam dogadzać i się przymilać? po ślubie nie było lepiej, widujemy się rzadko, mąż sam odwiedza matkę i ciotkę, ze mną sporadycznie, bo ani ja nie mam ochoty, ani one nie wspominają o zapraszaniu mnie. na ostatnim wspólnym obiedzie też padło kilka słów, po których poczułam się głupio np. zrobiła mielone i podała je na stół ze słowami, że nie wie, czy ja je lubię, ale jej syn uwielbiał, jak mu je robiła. rozmowa przy stole też wygląda zawsze tak samo: teściowa i ciotka męża rozprawiają o tym, jaki on jest cudowny, wspominają jego dzieciństwo, jak go wychowywały, przywołują ich wspólne wspomnienia, męża to drażni, zawstydza, a ja siedzę jak piąte koło u wozu tej rodzinnej jazdy. oczywiście zawsze na koniec słyszę, żebym wpadała do nich częściej, nie wiem, czy to żart, czy mówią tak przy moim mężu, czy po prostu mają już taką karuzelę w głowach, że nie zauważają tego cyrku, jaki robią??? mąż rozmawiał z matką i z ciotką, ale to nic nie dało, one mają klapki na oczach, wpadają we wściekłość, kiedy on im zwraca uwagę, uważają, że mówić im nikt nie zabroni itp. mąż jest CAŁYM ich światem od 31 lat, chociaż on ma naprawdę zdrowe podejście do życia (ma kontakt ze swoim ojcem, chociaż on mieszka w innym mieście). wg matki i ciotki meża on należy do nich (uwielbiają to przypominać) i do histerii doprowadza je jakiekolwiek zwrócenie uwagi, a gdy jakieś niezbyt miłe słowa trafiają do mnie i mąż od razu zareaguje, wpadają we wściekłość. co robią? jak wybrnąć? dodam, że ciotka męża jest jego chrzestną i tym rościła sobie całe życie prawo do decydowania o nim na równi z jego matką, a jest też od niej kilkanaście lat starsza, to nawet jej zdanie było ważniejsze w tej rodzinie. ma ktoś podobnie? jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko...A tak naprawdę, to jest o co kopię kruszyć? Niech sobie gadają, cieszą się, chwalą Twego męża do oporu:) Naprawdę. Wyluzuj i nie bierz do głowy, To Twój mąź, jemu przysiegalas, jesteście razem, wszystko jedno czy w pałacu czy w komórce. Wasze zycie nalezy do Was. Oby między Wami była miłość i zgoda. Ale...podpowiem Ci. Bądź zawsze miła i kulturalną do matki i rodziny męźa. Nie musisz się specjalnie starać, jakoś sztucznie, ale warto cały czas trzymać poziom i klasę. Młode mężatki od początku robią ten błąd, że przymilają się, nadskakują, a wystarczy grzeczny dystans, uśmiech, potakiwanie w odpowiednim momencie (a drugim uchem wylatuje):). Reasumując- dyplomacja i spokój wodza. Czasem lepiej się ugryźć w język, niż powiedzieć dwa słowa za dużo, bo te słowa pamięta się latami. To samo dotyczy małzenstwa:) Teściowa musi się przyzwyczaić do tego, że nie jest pierwszą kobietą w życiu syna, ale od jego ślubu drugą. Namawiam Cię do spokoju i zamknięcia tych slubnych sytuacji. Cieszcie się sobą i wspólnym zyciem. I jeździe częściej z mężem w odwiedziny. No ..nie co tydzień, ale regularnie. Jesteś jego żoną, bądź dumna z tego powodu, i bądź przy mężu na wizytach. Ciepło pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×