Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rzucilibyście pracę z takich powodów jak

Polecane posty

Gość gość

-nierówne traktowanie pracowników na tym samym stanowisku, jawne podważanie kompetencji, wypominanie każdej najmniejszej pomyłki, faworyzowanie pracownika, z którym osoby wyżej się przyjaźnią prywatnie, zrzucanie winy za całe zło tego świata na Was; -czepialstwo szefa o pierdoły najmniejsze; -nie lubię tej pracy, poszłam tam, bo akurat się napatoczyła, staram się ale czuję się tam niedoceniona za starania, ciągle ktoś krytykuje lub obmawia kogoś; -praca ta mnie nie interesuje, nie jest dla mnie pasją, przyjemnością, nie chce mi się z tego powodu uczyć, a wcześniej gdy miałam ciekawsze zajęcia, to chętnie zdobywałam wiedzę, -jest to praca asystentki stom. a więc lekarze traktują nas na zasadzie przynieś, wynieś, pozamiataj, traktują z góry; -zawalona jestem robotą, bo jestem od wszystkiego, nie ma rejestratorki, sprzątaczki, za wszystko odpowiadam ja, -zarabiam najniższą i jeszcze z wielką łaską, szef uważa że to dużo, brak szans na awans na takim stanowisku; -jest umowa o pracę; -jest kilka osób z którymi się dogaduję ale też kilka takich, których nie cierpię i jak wiem, ze z nimi będę na zmianie, to odechciewa mi się wszystkiego; -jestem introwertykiem i ten natłok ludzi, którzy czegoś ode mnie chcą mnie przytłacza; -full pracy fizycznej i kontakt z materiałami zakaźnymi, chemikaliami; -marzę o samodzielnym stanowisku pracy; Poza tym nie mam perspektywy zatrudnienia gdzie indziej w chwili obecnej, ale każdego dnia staczam walkę ze sobą, żeby tam znów iść.. Boję się, że pewnego dnia nie pójdę i po prostu to rzucę, tak narośnie moja frustracja i wtedy będzie problem. Czy byście odeszli, czy mam pracować i nie marudzić, bo o pracę ciężko? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja bym chodzila, az znajde cos innego i wtedy bym zrezygnowala, szukaj czegos innego na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w innej robocie będziesz miał tak samo,ewentualnie ciut lepiej lub gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odeszłabym.taką gówniana pracę za takie g*******e zarobki znajdziesz zawsze ,także nie ma czego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwierz mi,że ja jeżdżę po wielu firmach z racji charakteru pracy i jak rozmawiam z ludżmi to wszędzie jest dokładnie tak samo jak piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba na jakiejś wsi, gdzie ludzie sie bija o prace. Ja mieszkam w dużym mieście i nie jest zle. Nie mowie, ze większość osób jest zadowolona ze swojej pracy, ale rzadko kiedy się słyszy o jakimś mobingu, wyzywaniu sie czy cos. No i zarobki chociaż 1500 na rękę (sa oferty za mniej, ale nie znam nikogo, kto by tak pracowal). Ja tez chce swoja prace zmienić, bo jest strasznie rutynowa i jej nie lubię, a na twoim miejscu to od razu bym uciekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu jest Polska tu się człowiekiem ora z 1500 pln. Takie czasy takie życie nic nie jest oczywiste kolokwialnie rzecz biorąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj czegos innego od zaraz. I gdy bedziesz miec podpisana umowe o prace (bo wiesz roznie bywa, ludzie sie wycofuja itd) to walnij ta stara praca ale na poziomie. Nic im nie mow dlaczego tak naprawde odchodzisz. Nigdy nie wiesz jak to w zyciu bywa, moze jeszcze tam trafisz. Lepiej nie palic mostow bo widzi sie zawsze w zyciu pare razy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi :) Też tak właśnie myślę, że najlepiej najpierw znaleźć coś innego, nie odchodzić w ciemno, ale mam już tak dość, że czasem mam ochotę po prostu to rzucić. Tak już jest jak się człowiek wiecznie wypiera te wszystkie negatywne rzeczy, jak przychodzi kumulacja, to już po prostu nie ma co zbierać. Jeszcze takie zmiany mam beznadziejne, że pracuję wiecznie do wieczora.. Najlepsze jest to, że od początku nie byłam chętna na to stanowisko, ale wiadomo jak to jest z pracą, nie ma co wybrzydzać, cieszyłam się wtedy z umowy o pracę, bo wszędzie proponują zlecenia itd., a teraz mnie ta cholerna umowa wiąże z nimi, gdyby nie to, już by mnie nie zobaczyli. :( Ludzie są wstrętni, normalnie hierarchia jak w stadzie zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×