Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak poradzic sobie ze zloscia? Zwiazek

Polecane posty

Gość gość

Jestem z patologicznego domu. Moi rodzice na mnie krzyczeli, bili mnie, nie szanowali. Bylam nazywana d****** swinia, gnojem itd od malego. Od kiedy mialam pare lat chcialam sie zabic. Moj problem polega na tym, ze jestem nerwowa. Na poczatku w zwiazku jak i do znajomych itd jestem spokojna. Ale kiedy juz jestem bardzo wyluzowana w zwiazku krzycze, wszystko musi byc tak jak ja chce, bylego chlopaka I nawet uderzylam. Potem placze, nienawidze siebie. Chodzilam ba terapie, bralam leki. Malo to daje. Chce byc normalna a nie potrafie. Chce miec cieplo rodzinne tylko to sie liczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale w dzisiejszych czasach większość ludzi jest nerwowych, ale nie krzyczą i nie biją bliskich osób. Siedzi w Tobie złość. Podsycasz ją regularnie wspomnieniami, by nie wygasła. Na początku pilnujesz się i starasz w relacjach, potem rozleniwiasz i jest...jak zwykle. Oczekujesz ulgowego traktowania i wyrozumienia, bo miałaś "trudne dziecinstwo". Krzykiem, wrzaskiem wymuszasz swoje racje, idziesz przez zycie jak walec drogowy, tak skupiona na swoim żalu, ze nie zwracasz uwagi na to, ze ranisz ludzi. Zachowujesz się jak rozwydrzony bachor, a nie jak dorosła kobieta. To jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Tobie samej to doskwiera, a ludzie dostają cięgi za nie swoje winy. Chodzi o to, byś znalazła sposób na samą siebie, i trwale się zmieniła. Wymaga to dyscypliny i konsekwencji do końca zycia.Terapia, leki pomagają na jakiś czas, póki nie doprowadziła swojej wewnętrznej złości do "normalnego" stanu. Teraz najpierw robisz, potem myślisz, działasz emocjonalnie. Musisz stale rozladowywac złość. Najlepiej poprzez sport, bieganie , boks dla kobiet, itp. To Cię uratuje. Jeśli jesteś puszystą, to na początek krótkie dystanse truchtu, potem szybki marsz, 1-2 km codziennie. Bieganie oczyszcza umysł i rozladowuje nagromadzone emocje. Dbałość o relację z inną osobą, w przyjaźni, związku, małżeństwie, to codzienna praca przez całe życie. Każdy zasługuje na kulturę i szacunek, i nie chce być chłopcem do bicia za nie swoje winy. Używaj rozumu i zawsze odwracaj sytuację- jak Ty byś się czuła, gdyby ktoś Cię tak traktował podłe. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam. mam podobnie. Jednak moja złość wynika z tego,że mój małżonek jest leniwy . Zła jestem na niego za wylegiwanie się na łóżku kiedy ja mam pełne ręce roboty. On jest obojętny, nigdy nie zapyta czy mi w czymś pomóc. Ja mogę się zarobić a on ma to w nosie. Czasem już nie mam siły, wracam zmęczona, w domu armagedon a on leży z kompem. Czuję wtedy się bezsilną i ogarnia mnie złość. Dom dla niego to darmowy hotel. Wszystko wymuszone i to w drodze wojny domowej. Wszystko trzeba pokazać palcem. Nawet wrzucenie węgla do komórki to dla niego problem. Najgorzej jest wtedy kiedy jestem chora. Nie mogę wtedy liczyć na niego . Nigdy mnie nie zastąpi w niczym. Moja zasada - muszę sama sobie radzić- . Raz miałam taki ból brzucha,że wróciwszy do domu położyłam się na podłodze bo nie mialam siły iść dalej. Poprosiłam o wodę - dał mi ją - ale nie pomógł mi wstać. Zapytał tylko czy mam zamiar leżeć tak dalej na tej podłodze. Zrobiło mi się tak słabo z bólu,że było mi wszystko jedno. jak mam być miła i spokojna? Czy ktoś ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×