dwubiegunówka i już mam jej dość

wiem, że to nie miejsce na takie wynurzenia ale kurwa dopiero co miałam fazę doła, odwołałam wszystko na sylwestra bo już się dół trzymał 3 dni więc wiedziałam, że będzie dłużej, ale dziś poćwiczyłam 40 min przy dobrej muzie na orbitreku plus aeroby i endorfin przybyło, zrobilam to tylko dlatego żeby nie wkurwiać rodziny depresją w sylwestra i teraz mam takie wahania, że nie daję rady. Wziełam sobie piguły ale nic, to ryczę to się śmieję. NIenawidzę tej choroby! Wykończa mnie to,nigdy nie jestem sobą bo rządzi mną pojebany nastrój. Chodzę do psycha, biorę leki, raz na 2 tyg jestem u terapeuty i nic, to się ciągnie już 5 lat. Jak zrobić żeby to się skonczyło? Nienawidzę tej choroby i przy okazji siebie, że nie jestem w stanie jej odgonic i sobie z nia poradzic.