Dlaczego nie podano że zabity w Ełku Polak był zakochany w islamistach?

Jakoś tak się dziwnie składa, że gdy muzułmanie zabiją białego albo zgwałcą białą kobietę to zawsze jest to wina po stronie białych. Gdy niedawno islamista zaszlachtował maczetą Polkę to niemieckie media natychmiast rozpuściły plotkę o rzekomym romansie między ciapatym a Polką. Niestety, nie odwołały swych plotek kiedy kilka dni później prokuratura oficjalnie zdementowała te medialne doniesienia. Podobnie było z gwałtami w noc sylwestrową. Najpierw media milczały jak zaklęte, a kiedy sprawa wyszła na jaw i niepodobna było dłużej ukrywać fakty to pani burmistrz na zebraniu powiedziała, że... to wina samych Niemek, które powinny się dostosować do nowych sąsiadów a nie prowokować arabskich mężcyzn do gwałtów. No proszę, to kobiety sprowokowały zgwałcicieli. Czemu nie jestem zdziwiona? Nie zdziwiłam się też, gdy po zabiciu w Ełku Polaka przez czterech arabskich morderców przeczytałam w gazecie, że w zasadzie Polakowi należało się, bo to był awanturnik i złodziej. W michnikowszczyźnie zrobiono z niego drugiego Ala Capone. Najgroźniejszy międzynarodowy bandyta ostatnich lat! Dziwi mnie tylko, że nie napisano nic o romansie denata z zabójcami. Do tej pory w mediach, szczególnie tak poprawnych politycznie jak michnikowszczyzna, winna była zawsze ofiara. A to sprowokowała do gwałtu, a to miała z nim romans, a to sama chciała być zabita, a teraz co, nagle nie będzie nic o romansie? Nie przeczytam, że zabity w Ełku Polak był kochankiem jakiegoś Syryjczyka, Turka czy innego Jemeńczyka?