Czy jest wam przykro w takich sytuacjach?

Jeżeli idzieci np. we dwie gdzieś z koleżanką i jakiś facet zwróci uwagę właśnie na nią, a nie na was? Albo ktoś skomplementuje waszą koleżankę kiedy równie dobrze mogłby was bo rozmawia z wami obiema np., ale to wlasnie o niej powie,ze jest ładna itd?

hm, uważam że to nieładnie z jego strony, ale ogólnie jak jesteśmy gdzieś we dwie i facetowi, który mi się nie podoba sposoba się tylko moja koleżanka to nie jest mi ani trochę przykro. niby dlaczego miałyby mu się spodobać dwie dziewczyny jednocześnie? i co, ma podrywać tylko oderwane od stada sarny? ok, może być przykro, ale to irracjonalne. gorzej, jakby obu nam się pdoobał, na szczęście ja ze wszystkimi koleżankami mam inny gust, tzn. oprócz jednej żonatej, co jej męża podrywałam, ale już się nie widujemy:-p

A jeżeli ktokolwiek skomplementuje niekoniecznie facet, np. taka sytuacja, że idziecie gdzieś z siostrą do rodziny i ktoś skomentuje ją, ze ładna, a was np. już nie? to jest wam przykro czy tylko ja tak mam?

ja tak mam, ale nie chodzi o wygląd. zawsze jak ktoś za dużo mówi o pozytywach np. brata to chuj mnie strzela. ale to tylko w rodzinie, serio, bo mam problematyczną z dziwnie rozłożoną dystrybucją uczuć. jeśli ktoś się przejmuje wyglądem tak bardzo to niech zacznie go poprawiać, a nie patrzeć na innych. jakby ktoś komplementował pewną moją bliską niegdyś koleżankę to bym uważała za zupełnie normalnie, bo faktycznie jest bardzo zdrowa - grube włosy, białe zęby, śliczny kolor oczu. ale ja jestem asem, więc bardzo możliwe, że mam zaburzone łączenie wyglądu z powiedzmy relacjami międzyludzkimi.